Błękit szafiru

Okładka książki Błękit szafiru
Kerstin Gier Wydawnictwo: Egmont Polska Cykl: Trylogia Czasu (tom 2) fantasy, science fiction
364 str. 6 godz. 4 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Czasu (tom 2)
Tytuł oryginału:
Saphirblau. Liebe geht durch alle Zeiten
Wydawnictwo:
Egmont Polska
Data wydania:
2011-10-12
Data 1. wyd. pol.:
2011-10-12
Liczba stron:
364
Czas czytania
6 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788323778226
Tłumacz:
Agata Janiszewska
Tagi:
literatura niemiecka Trylogia Czasu

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Opinia

avatar
274
49

Na półkach: , , ,

Tym razem wcielmy się w rolę Gideona – 19-letniego absolwenta szkoły z internatem „Greenwich”, który był kapitanem szkolnej drużyny polo. Przyszłego studenta medycyny, grającego na skrzypcach, a którego wykonania słuchał sam hrabia de Saint Germain na balu w XVIII wieku. Tancerza, potrafiącego nauczyć tańczyć walca zarówno przy klasycznym podkładzie jak i do „Papercut” zespołu Linkin Park. Podróżnika w czasie, mającego mieszkanie w Chelsea, choć i tak przebywającego cały czas ze swoją daleką rodziną – zarówno z powodów przeskoków w czasie, jak i tego, że matka wraz z jego bratem Raphaelem i ze swoim nowym mężem wyjechała do Francji. Diament, który dostał jasny rozkaz – „masz uwieść Rubin”. I wszystko było dobrze, dopóki miejsce Charlotty Montrose nie zajęła Gwendolyn Sheperd, która naprawdę jest niezwykłą osobistością. No bo która dziewczyna jest w staniu po pijaku zaśpiewać piosenkę z musicalu „Cats” na osiemnastowiecznym balu i jeszcze zmusić się, do zagrania podkładu? Która czyta jednocześnie najbanalniejsze książki młodzieżowe i sir Arthura Conana Doyle'a, Grubera, Szekspira i całą masę wspaniałych, acz mało znanych pisarzy? Która ze zwierzyny staje się łowcą i sprawia, że nie sposób żebyś jej nie pokochał?

„Błękit szafiru” jest kontynuacją „Czerwieni rubinu”. Jest równie dobry, równie wciągający i pełen niezwykłych przygód co pierwsza część Trylogii. Między obiema książkami właściwie nie widać różnicy – kończąc jedną od razu zaczynamy drugą, nie czuć żadnej przerwy. Cała historia stanowi jedną całość, nie podzieloną na segmenty, dlatego też z tej przyczyny tak bardzo nie możemy doczekać się trzeciej części Trylogii – „Zieleni szmaragdu”.

Na końcu niektórych rozdziałów czekały na Czytelnika pewne niespodzianki. Nie były co prawda kupony do Carrefour’a ani Reserved, nie były to wzory do drukowania fałszywych pieniędzy (dajmy na to, dolarów amerykańskich) ani przepisy na ciasto z jagodami (choć szkoda), ale wciąż było to coś, co stanowi, że książkę czyta się jeszcze przyjemniej, o ile w tym przypadku to w ogóle możliwe: to różnego rodzaju przypisy, tabelki i ciekawostki z życia… A raczej z książki wzięte, które sprawiają, że wydaje nam się ona jeszcze bardziej rzeczywista, niż do tej pory. Mamy tam fragmenty z pamiętnika hrabiego de Saint-Germain, drzewa genealogiczne rodzin Montrose i de Villiers a także różne źródła historyczne. Choć to niby niewiele, podnoszą one bardzo wartość książki, tak, że Czytelnicy pokochają ją jeszcze bardziej. Te dodatki to naprawdę świetny zabieg, już nie raz się o tym przekonaliśmy: to samo stosował przecież Sapkowski w naszym ukochanym „Wiedźminie”.

Przy recenzji „Czerwieni rubinu” wspomniałam (a przynajmniej miałam wspomnieć), że język jakim operuje autorka Trylogii Czasu sprawia, iż czytelnik jest w stanie uwierzyć w istnienie Gideona czy Gwen. Wszystko, co składa się na wykreowanie postaci było w oparciu o codzienne życie młodzieży. A przecież sporo czasu zajmuje młodym ludziom szkoła. Skoro więc Kertin Gier postawiła na naturalność u swoich bohaterów, to i liceum, do którego chodzą, musi być „naturalne” i rzeczywiste. A odpowiedzialne za to są schody.
Bo to właśnie na schodach Liceum Saint Lennox zdarzają się najbardziej „życiowe” sytuacje. Nigdy nie zapomnę sceny, w której Cynthia wyznała zauroczenie Panem Whitmanem, kiedy ten stał za jej plecami. Lub ta, w której Gideon rozmawiał z Charlottą przy limuzynie, a Gwen wraz z Leslie, Cynthią i Gordonem się twemu przyglądali. I choć, jak przyznała nasza narratorka, jest to zachowanie absurdalne i niedorzeczne, dzieje się tak w większości szkół na świecie.

Ostatnio pisałam, że bohaterkami, które podbiły moje serce, są Leslie i Gwen. Te radosne, pełne życia, miłe i niezwykle pomocne „wojowniczki” podbijają serca wielu. Czym byłaby jednak dobra książka, bez choćby jednego złego charakteru? A złym charakterem (dosłownie!) może poszczycić się Charlotta.
Kto by się po niej spodziewał, prawda? W końcu była to dobrze wychowywana dziewczyna, dostawała zawsze najlepsze stopnie, nauczyciele ją uwielbiają. Świetnie tańczy, gra na fortepianie, interesuje się historią, zna dobre maniery. I choć już wcześniej była pyszna i wredna, to po „mianowaniu” Gwendolyn Rubinem, całkiem jej odbiło. Jestem w stanie zrozumieć rozgoryczenie i złość, ale to co opowiadała o Gwen podczas kolacji z Gideonem i Raphaelem przekraczało wszelkie granice przyzwoitości.
Z kolei całkiem sympatycznym gościem okazał się Gideon. Ten utalentowany młody człowiek, był całkiem sympatycznym jegomościem, gdy opiekował się Gwen w czasie przeskoków. Choć w „Czerwieni rubinu” był dość oschły i „niezdecydowany” względem uczuć do panny Sheperd (przyczynę znajdujemy pod koniec drugiej części Trylogii Czasu), w „Błękicie Szafiru” staje się cudownym, miłym facetem, który podbija serca nie tylko bohaterom książki, ale i czytelniczkom.

Podsumowując… Druga część Trylogii Czasu autorstwa Kertin Gier – „Błękit szafiru” – trzyma poziom swojej poprzedniczki. Bohaterowie nadal są doskonale kreowani, świat przedstawiony nadal jest dokładnie taki sam jak nasz, akcja książki nadal zaskakuje, satysfakcjonuje i sprawia nam przyjemność. Kto lubi podróże w czasie i ciekawe książki musi sięgnąć po „Czerwień rubinu”. Kto sięgnął po „Czerwień” musi przeczytać „Błękit szafiru”, a kto przeczytał „Błękit” nie może żyć bez „Zieleni Szmaragdu”.
Serdecznie polecam!

Tym razem wcielmy się w rolę Gideona – 19-letniego absolwenta szkoły z internatem „Greenwich”, który był kapitanem szkolnej drużyny polo. Przyszłego studenta medycyny, grającego na skrzypcach, a którego wykonania słuchał sam hrabia de Saint Germain na balu w XVIII wieku. Tancerza, potrafiącego nauczyć tańczyć walca zarówno przy klasycznym podkładzie jak i do „Papercut”...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    14 533
  • Chcę przeczytać
    4 663
  • Posiadam
    2 362
  • Ulubione
    2 021
  • Chcę w prezencie
    362
  • Fantastyka
    242
  • Fantasy
    158
  • 2013
    158
  • 2014
    122
  • Teraz czytam
    116

Cytaty

Więcej
Kerstin Gier Błękit szafiru Zobacz więcej
Kerstin Gier Błękit szafiru Zobacz więcej
Kerstin Gier Błękit szafiru Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także