Mam ochotę krzyknąć " game over" !.
Niestety Panie Darda...niestety...
Moja cierpliwość sięgnęła zenitu , tak jak autor osiągnął apogeum nudnego opisywania w kółko tego samego. Właściwie nie wiem, po co ta trzecia część i jeszcze jedna, skoro już przy tej czytelnik " wysiada ".
Jakem cierpliwa i konsekwentna , nie jestem w stanie wytrzymać tych samych wątków , licznych powtórzeń i nawiązań do poprzedniej części.
A już umieszczanie w tym tomie wątku o wydaniu " Czarnego wygonu " zapachniało mi brzydkim reklamowaniem własnej książki czytelnikowi , który tafił na "Bisy" przypadkiem. Na taki zabieg może sobie pozwolić autor podręczników szkolnych, a nie pisarz. To też wyjaśnia, czemu akcja się nie rozwija.

Darda przedobrzył na całej linii i zamiast rozwijać ciekawsze wątki postanowił zanudzić czytelnika na amen.
Szkoda, bo tej pierwszej części dałam wysoką notę, a tu takie rozczarowanie.
Poległam, ale sądzę, ze autor też polegnie na " Bisach " i straci dużo w oczach niektórych czytelników.
( Zachętą do sięgnięcia po audiobook był niewątpliwie lektor. Na tym polu również rozczarowanie w mojej wersji "Bisów". Fatalna dykcja i złe akcentowanie wyrazów przez lektora, jeszcze bardziej zniechęcają do słuchania.)
Ktoś przede mną słusznie zauważył, że autor mógł skończyć książkę na " Starzyźnie " i miał rację. No cóż...

Mam ochotę krzyknąć " game over" !.
Niestety Panie Darda...niestety...
Moja cierpliwość sięgnęła zenitu , tak jak autor osiągnął apogeum nudnego opisywania w kółko tego samego. Właściwie nie wiem, po co ta trzecia część i jeszcze jedna, skoro już przy tej czytelnik " wysiada ".
Jakem cierpliwa i konsekwentna , nie jestem w stanie wytrzymać tych samych wątków ,...