Akcja tej opowieści dzieje się na nad morzem. I właśnie tam przyjeżdża na wakacje 15-letnia Natalia. W swoim rodzinnym mieście zostawiła jednak chłopaka o imieniu Jacek, który jej się podoba i vice versa. Gdy Natka pewnego dnia szuka psa, który jej uciekł spotyka grupkę znajomych. Wśród nich jest przystojny Maksym. Po kilku dniach zbliżają się do siebie. Mimo, że Natka uważa to za przyjaźń to Maksym tak nie uważa. I chociaż główna bohaterka się do tego nie przyznaje przed nikim to można odczuć, że ona też coś do niego czuje. Ale sprawy się komplikują gdy Jacek prosi Natkę o chodzenie a ta się zgadza. Natalia resztę książki wmawia sobie ,,kocham Jacka, kocham Jacka" co wkurza, bo widać, że łączy ją z Maksymem coś dużo większego niż ,,przyjaźń". Moim zdaniem powinna zastanowić się ,,czy naprawdę kocham Jacka?" Kolejną irytującą sprawą jest język, którym rozmawiają Natka i Maksym. Nie cytują co prawda W.Szekspira ale jak dla mnie za często mówią językiem niepasującym do młodzieży, za poważnym. Na dodatek ze stronic wieje czasem taką nudą, że trzeba przerzucić kartki. Daje 5/10 za ciekawy temat( choć takich książek jest mnóstwo) i postać Maksyma, którego na pewno wybrałabym zamiast sztywnego Jacka. Można przeczytać ale nie liczcie na za dużo :/

Akcja tej opowieści dzieje się na nad morzem. I właśnie tam przyjeżdża na wakacje 15-letnia Natalia. W swoim rodzinnym mieście zostawiła jednak chłopaka o imieniu Jacek, który jej się podoba i vice versa. Gdy Natka pewnego dnia szuka psa, który jej uciekł spotyka grupkę znajomych. Wśród nich jest przystojny Maksym. Po kilku dniach zbliżają się do siebie. Mimo, że Natka...