rozwińzwiń

Słowo pirata

Okładka książki Słowo pirata Magdalena Starzycka
Okładka książki Słowo pirata
Magdalena Starzycka Wydawnictwo: Wydawnictwo MG powieść przygodowa
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
powieść przygodowa
Wydawnictwo:
Wydawnictwo MG
Data wydania:
2011-06-16
Data 1. wyd. pol.:
2011-06-16
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61297-91-8
Tagi:
piraci łotrzykowie przygody
Średnia ocen

5,3 5,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,3 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
109
36

Na półkach: ,

Pierwsza tak słabo napisana książka z jaką miałam do czynienia w swoim życiu.
Może jeszcze kiedyś dam jej szansę, bo jestem ciekawa fabuły, ale styl pisania pozostawia wieeeeeele do życzenia. Przeskoki akcji w czasie jeszcze byłyby względnie do zniesienia, mimo, że poprowadzone bardzo nieudolnie, ale wtrącenia (zabawne? żarciki?) autorki, będące całkowicie z czapki... Cóż... Tego się nie da czytać, niestety, bo zapowiadało się dobrze.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć książki "porzucone" w trakcie czytania. To jedna z nich.

Pierwsza tak słabo napisana książka z jaką miałam do czynienia w swoim życiu.
Może jeszcze kiedyś dam jej szansę, bo jestem ciekawa fabuły, ale styl pisania pozostawia wieeeeeele do życzenia. Przeskoki akcji w czasie jeszcze byłyby względnie do zniesienia, mimo, że poprowadzone bardzo nieudolnie, ale wtrącenia (zabawne? żarciki?) autorki, będące całkowicie z czapki......

więcej Pokaż mimo to

avatar
42
19

Na półkach:

Ciekawa, dobrze sie cYta, miejsce akcji rozgrywa sie na przelomie 3 wiekow.

Ciekawa, dobrze sie cYta, miejsce akcji rozgrywa sie na przelomie 3 wiekow.

Pokaż mimo to

avatar
468
166

Na półkach:

O tym, że książki poszerzają horyzonty i wzbogacają wnętrze, nie muszę chyba nikogo przekonywać. W końcu każda książka to oddzielna historia, oddzielna podróż i... oddzielne emocje. Jednak, aby owe horyzonty faktycznie mogły się poszerzać, trzeba zaglądać do różnych książek, nawet do tych, których tematyka zupełnie odbiega od naszych zainteresowań czy upodobań. Ja osobiście robię tak dość często, a przykładem niech będzie łotrzykowska książka "Słowo pirata", którą miałam okazję niedawno przeczytać.

Autorka - Magdalena Starzycka - zabiera nas w daleką podróż przez lądy, morza, a nawet... wieki. Początkowo poznajemy młodego kupca Friedricha Steina, którego statek zostaje poważnie zniszczony przez piratów oraz gwałtowną burzę. Kiedy budzi się na brzegu morza - samotny i bez załogi - dostrzega niedaleko siebie człowieka, który w dużej mierze przyczynił się do poniesionych przez niego strat. Tym człowiekiem okazuje się być Jean Valbon - przywódca piratów. Ironia losu sprawia, że stają się oni kompanami, a z czasem... nawet przyjaciółmi.

Następnie, z wieku XIX przenosimy się do czasów drugiej wojny światowej, kiedy to poznajemy potomków Steina - rodzinę Beneszów. Ich życie pełne jest walki o przetrwanie tych ciężkich czasów, w których przyszło im żyć. Poznajemy tutaj także, co prawda zaledwie epizodycznie, potomków pirata - Jeana Valbon'a. I znów losy tych dwóch rodzin - na krótko, bo na krótko - wzajemnie się przeplatają.

Ostatni etap naszej wędrówki to wiek XXI. Trafiamy do Łodzi i poznajemy Aleksandrę Benesz, na którą niespodziewanie spada wiadomość o spadku po prapradziadku Friedrichu, o przygodach którego praktycznie nic nie wiedziała.

***
Przyznać muszę, że książka zupełnie mnie zadziwiła. Spodziewałam się wartkiej akcji pełnej pirackich okrzyków, a tymczasem... otrzymałam rzecz zgoła odmienną. Owszem, jest to opowieść przygodowa, a nawet trochę łotrzykowska - jak czytamy w opisie książki, ale raczej przyrównałabym ją do... sagi rodzinnej. Więcej i częściej towarzyszymy bowiem potomkom Friedricha, aniżeli jemu samemu. Więcej też dowiadujemy się o ich losach i przygodach.

Ciągłe przeskoki w czasie i niedomówienia, a szczególnie zaś swoistego rodzaju wykłady - wtrącenia, którymi autorka przerywa akcję, sprawiały że czytanie stawało się miejscami dość męczące i chaotyczne. Książka nie zachwyca i... nie porywa. Mimo wszystko Magdalena Starzycka ma u mnie ogromnego plusa za naprawdę świetny pomysł na książkę.

O tym, że książki poszerzają horyzonty i wzbogacają wnętrze, nie muszę chyba nikogo przekonywać. W końcu każda książka to oddzielna historia, oddzielna podróż i... oddzielne emocje. Jednak, aby owe horyzonty faktycznie mogły się poszerzać, trzeba zaglądać do różnych książek, nawet do tych, których tematyka zupełnie odbiega od naszych zainteresowań czy upodobań. Ja osobiście...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1766
669

Na półkach: , ,

Życie jest pełne niespodzianek. Życie Czytelnika też ! Zamierzając przeczytać najnowszą powieść Magdaleny Starzyckiej spodziewałam się zupełnie innej lektury. Liczyłam, że to powieść podróżniczo- przygodowa, no a jak piraci to też i po części marynistyczna. Spodziewałam się wartkiej akcji na statkach z banderą w czerni z trupią czaszką, bohaterów rodem spod ciemnej gwiazdy , a tymczasem ........ spotkała mnie bardzo miła niespodzianka. Owszem jest to powieść przygodowa, ale to też świetna saga rodzinna - a ten gatunek po prostu uwielbiam. Autorka zagłębia nas w burzliwe losy pewnej rodziny o wielonarodowościowych korzeniach m.in. niemieckich i węgierskich. Najstarszy z owej rodziny Friedrich Stein pochodzi z Hamburga i jest synem dość bogatego kupca. Przypada mu zadanie popłynięcia statkiem ojca z towarami do dalekiej Brazylii . Po drodze w okolicach Azorów na jego żaglowiec napadają piraci pod dowództwem Jeana Valbon'a. Potyczka kończy się tragicznie, a o dalszych losach obu załóg decyduje burza. Prawie wszyscy zaginieni lub zabici, a oba statki solidnie uszkodzone. Na brzeg wyspy Corvo udaje się dotrzeć tylko Steinowi i Valbonowi . O ironio losu dwaj wrogowie stają się kompanami, a Friedrich ratuje Jeanowi życie. I za to szlachetne zachowanie pirat się stokrotnie odpłaca. Obaj panowie stają się przyjaciółmi i pomagają sobie w dalszej podróży. Niestety Steinowi nie jest dane wrócić do rodzinnego portu i czekających na niego żonyi córki. Więcej nie chcę już z fabuły zdradzić. Ale spodziewajcie się egzotycznych przygód, zaskakujących zwrotów akcji . No a samo piractwo ? Byłam lekko w szoku, gdy dowiedziałam się ,że były czasy i kraje gdzie ten proceder był legalny i zatwierdzony dekretem cesarza - a korsarz był kimś w rodzaju żołnierza. Postać Jeana pokazuje, że pirat to czasem nie ostatni bandzior bez honoru i słowa, ale ktoś honorowy niczym średniowieczny rycerz.
Autorka bardzo ciekawie pokazuje losy rodziny od końca XIX do początku XXI wieku. Wojny i burzliwe wydarzenia historyczne nie raz krzyżują posunięcia spadkobierców Steina. Jego córka wraz z mężem również Niemcem wyjeżdżają za pracą do Łodzi w zaborze rosyjskim i dzięki temu ...... ich dzieci czują się Polakami .Los rozrzuca czasem krewnych po całej Europie, zmiany ustroju grabią ich majątki , ale w końcu .......sprawiedliwości staje się zadość. Powiem szczerze, że zauroczyła mnie ta historia, mimo tego, że autorka nie zastosowała chronologicznego przedstawienia dziejów kolejnych pokoleń przodków Oli Benesz. I właśnie ten sposób napisania książki dodał jej uroku i przykuł moją uwagę w czasie czytania.
Powieść jest napisana ciekawym i dość oryginalnym stylem, w książce nie ma zbyt wielu dialogów, ale akcja toczy się szybko. Nie brak zaskakujących zwrotów , a postacie są ciekawie wykreowane- szczególną sympatię poczułam właśnie do tytułowego pirata Jeana i Aleksandry, którą polubiłam za rozsądne podejście do pieniędzy. Przyjemna miła lektura napisana w sposób dojrzały i przemyślany.Polecam ją tym co lubią sagi oraz książki przygodowe.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu MG.

Życie jest pełne niespodzianek. Życie Czytelnika też ! Zamierzając przeczytać najnowszą powieść Magdaleny Starzyckiej spodziewałam się zupełnie innej lektury. Liczyłam, że to powieść podróżniczo- przygodowa, no a jak piraci to też i po części marynistyczna. Spodziewałam się wartkiej akcji na statkach z banderą w czerni z trupią czaszką, bohaterów rodem spod ciemnej gwiazdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
80
24

Na półkach:

"Słowo pirata" określiłabym jako powieść-podróż. Przeplatające się losy dwóch rodów, retrospekcje w czasie, szybkie przeskoki z jednego kontynentu na inny. Najpierw jesteśmy na portugalskiej wyspie Corvo, w 1868 roku.. Przypadkowe spotkanie kupca z piratem naznaczy na zawsze życie każdego z nich. Następnie akcja przenosi się do Łodzi w 1939 roku. Dosyć skomplikowane relacje i powinowactwa kolejnych bohaterów krystalizują się i wyjaśniają w czasie czytania powieści. Jednocześnie prowadzone są dwie historie. Raz jesteśmy w wieku XIX, następnie w XX i XXI. Te liczne przeskoki i zwroty akcji nie są zagmatwane, są prowadzone jasno. Łódź, Hamburg, Zurich. Europa- Portugalia i Ameryka Południowa- Brazylia. Z jednej strony- przygoda, z drugiej- także śmierć. Powstawanie wielkiego przemysłu w Łodzi i gorączka złota w Brazylii. Wszystko to w jednej powieści. W "zgrabny" sposób razem wymieszane i podane:)
Powieść zadziwia mnogością faktów. Na 232 stronach poznajemy jednocześnie kilka krajów i miast. Wojna francusko-pruska, II wojna światowa, życie XIX wiecznego Hamburga, współczesna Łódź. Losy ludzkie splatają się i przenikają w zadziwiający sposób. Czytając nie sposób pogubić się w kolejnych przodkach i nazwiskach. Finał jest trochę zaskakujący i zdradzę tylko tyle, że bardzo optymistyczny. Spotkanie kupca z piratem dobiegło końca.

www.lectorium.blogspot.com

"Słowo pirata" określiłabym jako powieść-podróż. Przeplatające się losy dwóch rodów, retrospekcje w czasie, szybkie przeskoki z jednego kontynentu na inny. Najpierw jesteśmy na portugalskiej wyspie Corvo, w 1868 roku.. Przypadkowe spotkanie kupca z piratem naznaczy na zawsze życie każdego z nich. Następnie akcja przenosi się do Łodzi w 1939 roku. Dosyć skomplikowane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
566
236

Na półkach: ,

Piraci zazwyczaj w książkach są przedstawieni jako przestępcy, którzy zajmują się rozbojami i okradaniem statków, na których pokładzie znajdują się cenne towary lub inne bogactwo. Jeszcze parę wieków temu pirackie walki ze służbami królewskimi siały zgrozę i lament na morzu, jednakże, a przynajmniej w powieściach, to właśnie zaznajomieni z wodą złodzieje wygrywali większość z tych bitew. Przechodząc do sedna sprawy, pragnę zaprezentować książkę, w której można znaleźć uczciwego pirata – „Słowo pirata” jest niepodważalne, ponieważ Magdalena Starzycka ukazała, że również honor posiada każdy człowiek, nawet ten, który słynie z czynienia zła.

„Słowo pirata” to opowieść, w której czytelnik poznaje historię Friedricha Steina, kupca, którego statek zostaje zniszczony podczas napadu piratów. Mężczyzna po rabunku budzi się na brzegu morza, niedaleko siebie dostrzegając przestępcę, który w dużej mierze był odpowiedzialny za powstałe zniszczenia i śmierć przyjaciela Friedricha. Uczciwy mieszkaniec Hamburga, pomimo oporów, decyduje się pomóc piratowi, ratując mu życie. Tych dwoje ludzi, którzy różnią się od siebie zupełnie, nieświadomie zaprzyjaźniają się. Pirat okazuje się być człowiekiem honoru, który zawsze dotrzymuje słowa.
Następnie przenosimy się do czasów drugiej wojny światowej, gdzie toczą się losy rodziny Beneszów, potomków Friedricha Steina, którzy starają się przetrwać dni zgrozy. Obywatele Łodzi znają krążące pogłoski o ich przodku przyjacielu pirata, jednakże mało kto o nich wspomina w tych trudnych do przetrwania latach. Pomimo tego, Beneszowie również cenią sobie honor oraz wszystkie ważne wartości, które dodają otuchy.
Ostatnią falą wędrówki jest XXI wiek. Aleksandra Benesz, kobieta mająca około czterdzieści lat, dowiaduje się, że stała się spadkobierczynią ogromnego spadku po swoim przodku, Friedrichowi. Kobieta nigdy dotąd nie słyszała o krążących rodzinnych legendach, i do końca nie wierzy w to, że stała się aż tak bogata. Razem ze swoją ciotką Izą wyrusza do Zurychu, gdzie odnajdzie nie tylko pieniądze, ale tez i wspomnienie z przeszłości.

„Słowo pirata” jest powieścią, która cechuje się rozbieżnością w czasie. Czytelnik ma okazję poznać zarówno dzieje dziewiętnastowiecznego kupca, Polaków żyjących w latach 40. dwudziestego wieku oraz spokojnych i niepragnących niczego od życia ludzi, których dni mijają w XXI wieku. Przyznam, że początkowo czytając tę książkę miałam w głowie mętlik, ponieważ wszystko zostało przedstawione w sposób bardzo chaotyczny. Niewątpliwie, pomysł na ukazanie życia rodu w ten sposób był ciekawy, ale wyszedł mętlik, który spowodował, że do końca nie mogłam utożsamić się z żadnym z bohaterów. Zabrakło mi w tej lekturze elementów, które zespoliłyby wszystkie czasy, sprawiając, że z zainteresowaniem czekałabym na następny rozdział, w którym mogłabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat życia np. Friedricha bądź też skarbu, który otrzymała Ola. Niestety w tym przypadku, nazwisko jest jedynym szczegółem, który sprawił, że rozumiem, dlaczego pani Magdalena Skarzycka postanowiła „Słowo pirata” napisać w takim stylu. Czasy wojenne i żywot Beneszów w Łodzi praktycznie nie wiązały się z pochodzącym z Hamburga kupcem. Żałuję, iż pisarka zdecydowała się na taki czasowy mętlik, zamiast uporządkowania wszystkich rozdziałów chronologicznie, co moim zdaniem wyglądałoby o wiele lepiej i niewątpliwie czytelnik odnalazłby się z szybkością w tej kompozycji, z ciekawością obserwując stopniowe odzyskiwanie skarbu.

Pomimo tego, że „Słowo pirata” to nieco chaotyczny utwór, do stylu pani Magdaleny Skarzyckiej nie mam nic do zarzucenia – autorka pisze wspaniale i niekiedy sprawiała, że nie mogłam oderwać się od tej lektury. Opisy wewnętrznych przeżyć bohaterów oraz ich rozmowy zasługują na szczególną uwagę i potrafią zainteresować czytelnika, który śledzi losy postaci – szczególnie pirata Jeana i Friedricha. Natomiast drażnił mnie fakt, że pisarka najczęściej w połowie akcji decydowała się na informacje dotyczące przyrody, surowców lub innych elementów. Dla przykładu – rok 1868, bohaterowie znajdują się w Guanie, śledzę uważnie ich poczynania, a nagle przed sobą widzę słowa: „Gujana jest do dziś, czyli jeszcze w XXI, francuska…”. Rozumiem, że tego typu zdania miały dokształcić odbiorców i nawiązać nieco do współczesności, jednak będąc myślami w XIX wieku, pragnę czytać jedynie o tym, co tam się dzieje, a niekoniecznie o tym, co w tym kraju będzie za dwieście lat… Tego typu przykładów jest mnóstwo i nieco mnie zadziwiały, ale tez irytowały. W tym przypadku ciekawie byłoby zobaczyć te zdania na końcu powieści, jako dodatek, który nie czyniłby tej książki przyrodniczą, a sprawiał, że nieco więcej dowiedzielibyśmy się na temat XIX wieku.

Magdalena Starzycka wspaniale opisała czasy, w których żyli piraci, oraz stworzyła barwnych bohaterów, których ciężko było nie lubić. Najbardziej spodobała mi się postać Jeana, ponieważ nie był stereotypowym piratem – dla niego liczył się honor oraz pragnął jedynie szczęścia, które mogły mu dać pieniądze. Nigdy nie był w żaden sposób niemiły dla Friedricha, który również z trudem, ale jednak zdołał zaprzyjaźnić się z człowiekiem, który szedł na bakier z prawem. Żałowałam jedynie losu żony i córki kupca, które cierpliwie czekały na powrót pana domu do rodzimego Hamburga. Trwająca wówczas wojna prusko-francuska sprawiła, że ich nadzieja na powrót męża i ojca topniała z dnia na dzień. Bardzo podobał mi się opis tych wydarzeń i myślę, że to właśnie XIX wiek jest przedstawiony najlepiej ze wszystkich innych czasów. Czytając o poczynaniach żyjącej w 2010 roku Oli nieraz się uśmiechnęłam, obserwując, jak jej życie staje do góry nogami. Taka bajka, która stała się prawdziwa.

„Słowo pirata” to powieść przygodowa, która potrafi sprawić, że czytelnik przenosi się do zupełnie innych czasów. Panujący chaos może nieco zburzyć wyobrażenie na temat tej lektury, ale pomimo wszystko pani Magdalena Starzycka przyciąga świetnym pomysłem, wspaniałą akcją i wydarzeniami, które sprawiają, że wierzymy, iż fikcja może zamienić się w prawdę.

Piraci zazwyczaj w książkach są przedstawieni jako przestępcy, którzy zajmują się rozbojami i okradaniem statków, na których pokładzie znajdują się cenne towary lub inne bogactwo. Jeszcze parę wieków temu pirackie walki ze służbami królewskimi siały zgrozę i lament na morzu, jednakże, a przynajmniej w powieściach, to właśnie zaznajomieni z wodą złodzieje wygrywali...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    37
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    19
  • 2013
    1
  • Posiadam - moja biblioteczka
    1
  • 2014
    1
  • Piraci
    1
  • Obyczajowe, romanse itp.
    1
  • Cały ten skarb jest MÓJ
    1
  • Teraz czytam
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Słowo pirata


Podobne książki

Przeczytaj także