Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik1
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński3
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej, by móc otrzymać książkę Ałbeny Grabowskiej „Odlecieć jak najdalej”LubimyCzytać4
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Wallentin
1
5,2/10
Pisze książki: powieść przygodowa
Jan Wallentin (ur. 1970 r.) jest dziennikarzem, mieszka w Sztokholmie.
5,2/10średnia ocena książek autora
54 przeczytało książki autora
88 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Gwiazda Strindberga Jan Wallentin
5,2
Debiutancka powieści dziennikarza, mieszkającego w Sztokholmie Jana Wallentina w klimacie przygodowo thilerowym.Niestety,ksiązka jest debiutem i to takim,który od razu się wyczówa.To książka najogólnie mówiąc słaba.Dwa tajemnicze przedmioty połączące razem dają magiczną moc prowadząc do "jakiś tuneli wiedzy" nie wiadomo przez kogo stworzonych.Złowroga organizacja chcąc położyć łapę na tej wiedzy nie cofa się przed niczym by odzyskać te 2 przedmioty,mamy nazistów z czsów wojny,mamy faceta,który dzięki wiedzy uzyskanej dzięki gwieździe żyje 150 lat ,a jego córka 100,mamy wywiad niemiecki,rosyjski lodołamacz ,zhakowany wagon kolejowy ...Można tu wymieniać i wymieniać,ale w skrócie mamy masło maślane.Ksiązka mooże by nie byłaby zła gdyby autor włożył trochę wysiłku i zaspokił czytelnika ciekawość czym jest owa gwiazda i krzyż,czym są istoty,które ją stworzyli,czym są owe tunele powstałe w skorupie ziemskiej prowadzące... no własnie nie wiadomo do czego..Autor miał jakiś pomysł,właściwie tylko zarys pomysłu,nie dospracował koncepcji książki zupełnie i wypuścił debitanckie dzieło bedące właścieie przygodową książką o niczym.
Gwiazda Strindberga Jan Wallentin
5,2
„Gwiazda Strindberga” – tytuł, który intryguje. Opis zapowiada wiele atrakcji fabularnych, a porównanie jej treści do książek Dana Browna czy też powieści Verne’a – kusi. Ponadto zawiera w sobie moje ulubione gatunki. To przeważyło szalę. Musiałam ją przeczytać. Spodziewałam się po niej bardzo dużo, tego nie ukrywam i chyba dlatego tak boleśnie odczułam niemałe rozczarowanie. Książka autorstwa Jana Wallentina okazała się dość dobrze napisana, jednak podczas lektury to zaintrygowanie i zaciekawienie w jednym gdzieś wyparowuje. Choć na brak akcji nie można narzekać, „Gwazda Strindberga” okazuje się słabo wypadać na tle innych podobnych tytułów.
Samotny nurek podczas swojej podmorskiej wyprawy odkrywa miejsce, w którym leżą doskonale zakonserwowane zwłoki człowieka. Ale również bardzo cenny przedmiot – krzyż pokryty nieodgadnionymi znakami runicznymi. To odkrycie doprowadza do dalekiej podróży, która ma za zadanie doprowadzić do antycznej gwiazdy. Co nie jest łatwe, gdy przedmioty znajdują się w bardzo odległych od siebie miejscach. Jednak są one kluczem do najpilniej strzeżonej tajemnicy na świecie…
Ten tytuł, jak już wspomniałam, musiałam przeczytać. Nie dość, że należy do ulubionego gatunku, dodatkowo opis zdołał mnie nieźle zaintrygować. Na tym się jednak skończyło pozytywne myślenie. Czytając „Gwiazdę Strindberga” miałam dziwne odczucie, że ten duch przygody gdzieś znika z każdą stroną. Owszem, całkiem nie zniknęła, bowiem coś musiało się dziać, jednak zabrakło adrenaliny i tego przyjemnego napięcia, jakie towarzyszy czytelnikowi w powieściach przygodowych. Została jedynie czysta ciekawość, co stanie się dalej i jak zakończą się poszukiwania, i jedynie te dwa elementy zdołały mnie przetrzymać do samego końca.
Początek wydawał się całkiem niezły. Cała ta nagonka po znalezieniu zwłok przez nurka daje obraz akcji, która rozpoczyna ciąg wydarzeń, które zaś będą wciągać i intrygować czytelnika. Jednak autor poszedł w całkiem odwrotnym kierunku. Po tych wydarzeniach fabuła jakby zwalnia, z każdym rozdziałem wydarzenia toczą się ospale i tylko pojedyncze zrywy przygód bohaterów pozwalają nie zasnąć podczas lektury. Okropnie ciągnęły mi się niektóre części, tak jakby autor na siłę ciągnął treść tej książki. Mówiąc szczerze, ta ciekawość, co jednak wydarzy się dalej, trzyma czytelnika przy książce. Gdyby jej zabrakło, tytuł znacznie straciłby na wartości. A tak chociaż zagadka i ciekawość pozwolą na dokończenie lektury.
Spodziewałam się po tej książce bardzo wiele i zupełnie czegoś innego. Tymczasem wyszło jak wyszło. „Gwiazda Strindbrga” nie jest złą książką, jednak do udanych również nie należy. Przede wszystkim autor zapomniał dodać więcej akcji i co najważniejsze – powinien postarać się o bardziej rozległe intrygi, które nie pozwolą oderwać się od lektury. Błędy autora jednak zdołam przeboleć i zapomnieć, debiutantom w końcu zdarza się je popełniać. W dodatku jest nadzieja, że kolejne książki mogą być lepsze – jego styl jest całkiem zgrabny i dobrze się go czyta. W dodatku ma głowę do wymyślania fabuły. W końcu pomysł na „Gwiazdę Strindberga”, choć niezbyt dobrze napisany, jest w stu procentach bardzo ciekawy. Prawda?