Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tom Martin
1
5,9/10
Pisze książki: powieść przygodowa
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,9/10średnia ocena książek autora
133 przeczytało książki autora
47 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Piramida Tom Martin
5,9
Dawno już nie miałam tego niedobrego wrażenia, że straciłam cenny czas na taką pisaninę. Książka napisana jest słabym językiem, fabuła trzyma się kupy bardzo śmierdzącym i słabym klejem, wątki są przegadane i jakby skopiowane z innych tego typu pozycji. Porównywać gościa do Browna jest grzechem.
Po kolei:
1. ok, ok, jak zwykle w prologu ktoś ginie, naukowiec, który odkrył prawdę - wysyła list przed śmiercią do jakiejś (koniecznie pięknej i błyskotliwej) pani astronom (chyba można tak powiedzieć),a w chwili, gdy dowiaduje się o jego śmierci, otwiera ten list - to takie typowe; pominę nawet naciągany fakt tego drugiego gościa od mitologii świata - jedno spotkanie i już wyruszają na przygody? wspólnie? Nie, żebym coś do tego miała, w tym gatunku to już chyba kanon, ale... skoro śledzi ją jakaś mniej lub bardziej nieznana organizacja, czemu ta bystra i piękna Catherine nie ma się na baczności i nie podejrzewa tego kolesia??? To przynajmniej podkręciłoby akcję.
2. Korporacja, na czele której stoi gościu, który dąży do Apokalipsy. Bo to takie zaj***ste, że wszyscy zginiemy! Hura!
Przecież można było to rozpisać inaczej - ok, pomysły wybuchów wojen, masowych zwolnień, ogólnoświatowej paniki, broń nuklearna... Ok, przecież można zabić kilkanaście tys. osób, poprzestając na tym, resztę zaprzągając do pracy na rzecz jakiejś św. instytucji... Ale zrobić jedno wielkie seppuku i pozwolić zniknąć całej cywilizacji - przecież to całkowicie nie ma sensu.
3. Zły Rusek, w imię, że dobry Rusek to martwy Rusek - od tego kanonu już chce mi się rzygać. Oczywiście były agent KGB. Inteligentny, ale chce wykorzystać piramidę w celu zaprzęgnięcia energii Słońca do pracy dla Matuszki Rossiji, nie bacząc na to, że wywoła to straszliwą katastrofę. Iwan Bezumow (ciekawa jestem, czy autor specjalnie mu takiego nazwiska nie wybrał, bezumnyj - głupi) był naukowcem, zrozumiał wszystko, współpracował ze śp. Kentem, wcześniej, niż inni, wpadł na trop tej całej Gizy. Jak mógł być zatem tak głupi, żeby nie wiedzieć, co się stanie z planetą, gdy użyje piramidy? Bardzo niedopracowana postać.
4. Główni bohaterowie są naukowcami, a jednak czytając, ma się wrażenie, jakby zatrzymali się na etapie szkoły średniej. Albo my mamy tutaj w Polsce taki wysoki poziom, albo ktoś robi z czytelników debili. Jakim cudem wybitni naukowcy nie mają pojęcia o podstawowych zagadnieniach związanych z historią, kulturą, biologią, geografią itd.? Nie będę się czepiać tylko tego, że nie wiedzieli o wielu mitach, historii budowli itd. (sama mogłabym im wykład zrobić, mimo, że studiuję coś innego, nie w tym rzecz - przecież to moje osobiste zainteresowanie, jednak podstawowe wiadomości są przerabiane na lekcjach historii, polskiego/tudzież angielskiego etc., a wybitny znawca mitologii wygląda na pierwszoroczniaka, który nie nauczył się na kolokwium! co to za znawca?! heloł?),ale gdy profesor von Dechen pyta o długość i szerokość geograficzną, a 'wybitny znawca mitologii' nie ma o niej pojęcia, aż mnie skręca w środku. To samo przy szybkiej "wycieczce" do Peru. Catherine nie może uwierzyć własnym oczom, gdy po raz pierwszy z samolotu przygląda się liniom Nazca. A ja nie mogę uwierzyć, że jest taka tępa. Nawet, jeśli nie chodziła na zajęcia historii, ani nie czytała przewodników, wystarczyło włączyć Discovery. Albo poczytać National Geographic. Albo najnormalniej w świecie - poczytać w internecie.
To jest niestety minus, nie wiemy, kiedy dokładnie rozgrywa się akcja, na pewno w latach 2000. Książka została napisana w 2007, więc przyjmijmy, że coś koło tego. Dostęp do sieci nie stanowi zatem problemu, czemu w takim razie co chwilę do kogoś zwracają się z prośbą o pomoc? Nie lepiej wcześniej samemu sprawdzić, a potem ew. zweryfikować informacje?
5. Pominę wątek główny i hipotezy, pominę to już...
6. Przypomniał mi się początek, wracam więc do niego - Dogonowie i ich obserwacja Syriusza A (i B),pomijam fakt, że studenci nie wiedzieli o nich (Discovery, książki),może po prostu nigdy ich to nie interesowało. Ale Catherine wie. Czemu zatem durno dziwuje się liniom Nazca? Astronomowie i to zjawisko badali przecież.
7. Gnostyk, który im ujawnia prawdę świata. Ukrytą, oczywiście, pod piramidą. Czemu im akurat? I dlaczego autor tak mało napisał o tych gnostykach? Czemu nie poświęcił im więcej czasu w książce? Całkowicie bez sensu.
8. Hm... Kulminacja. Nawet nie zauważyłam, gdy przeczytałam ten fragment. Martin nie miał pomysłu na zakończenie i byle jak potraktował zdarzenia. Niechby przynajmniej jakieś trzęsienie ziemi, plagi biblijne, kosmici, cokolwiek. A tu - nic.
9. Wreszcie - wątek miłosny. Nie będę się wypowiadać. A i jeszcze kradzież diamentu z Benbena. No comment.
NIE POLECAM, strata czasu.
Piramida Tom Martin
5,9
Ciekawa pozycja... wartka akcja od początku do końca... No właśnie ten koniec mnei trochę rozczarował. Spodziewałem się bardziej monumentalnego/epickiego i wystrzałowego zakończenia tej historii. Ale to już każdy sam musi osądzić podczas czytania.
W każdym razie, książka interesująca dla miłośników przygody + tajemnicy + ratowania świata przed zagładą.