Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Henry Slesar
Źródło: http://encyklopediafantastyki.pl/index.php?title=Henry_Slesar
8
6,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Urodzony: 12.06.1927Zmarły: 02.04.2002
Henry Slesar amerykański autor science fiction, znany przede wszystkim z dobrych i licznych opowiadań. Powieść napisał tylko jedną. Jego rodzice byli żydami z Ukrainy. Rozpoczynał pracę jako copywriter - to on wymyślił hasło reklamowe: "Przerwa na kawę". Opowiadania reprezentują znakomity humor i ironie. To zwróciło uwagę producentów telewizyjnych, Slesar napisał wiele scenariuszy telewizyjnych, telenowel. Współpracował z Alfredem Hitchcokiem.
Pseudonimy: Sley Harson, O. H. Leslie, Lawrence Chandler
Pseudonimy: Sley Harson, O. H. Leslie, Lawrence Chandler
6,2/10średnia ocena książek autora
129 przeczytało książki autora
235 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Hybryda Clifford D. Simak
7,0
Przepiękna antologia starej, dobrej sci-fi, której teraz się już tak nie pisze. Czy to przez działy marketingowe, czy redaktorów naczelnych, nie wiem. Ma być szybko, z przytupem, za to często bez dobrego pomysłu - jak w filmie, dużo fajerwerków i mało treści, a konkretną hard sci-fi kontynuują nieliczni, najczęściej niszowi autorzy. Na całe szczęście można zawsze sięgnąć po antologię taką jak "Hybryda" i zobaczyć jak powinna wyglądać porządna fantastyka naukowa z naciskiem na naukę.
Kroki w nieznane. Almanach fantastyczno-naukowy 5 Stanisław Lem
7,4
"Słowa te ryję na glinianych tabliczkach przed moją jaskinią".
Czyż to zdanie z opowiadania Lema "Profesor A. Dońda" nie powinno trafić do zbioru najsłynniejszych pierwszych zdań otwierających utwory literackie? Przecież to genialny początek opowiadania SF.
Literatura science fiction, szczególnie w swojej krótkiej formie, to przede wszystkim zaskakujący pomysł, poruszająca idea, niepokojąca wizja. Opowiadania zawarte w tej antologii idealnie do tego pasują. Oczywiście jedne są rewelacyjne a inny tylko po prostu dobre, każde zaś na pewno jest wart przeczytania.
Do tych najlepszych (subiektywnie) należą "Hart ducha" Vonneguta - jeszcze jedna zwariowana i niepokojąca wariacja na temat szalonego naukowca (jeden z głównych bohaterów nazywa się zresztą Frankenstein); "Gambit von Gooma" Contoskiego - opowiadanie w duchu Monty Phytona (odpowiednik skeczu "Najśmieszniejszy kawał na świecie" przeniesiony do środowiska szachistów); "Szczęśliwy dzień w roku 2381" Silverberga - wizja społeczeństwa, którego głównym celem jest rozmnażanie (trochę przerażająca antyutopia); "Ognie wewnątrz" Clarke'a - a co jeśli wewnątrz Ziemi istnieje jakaś cywilizacja?; "Raport z piwnicy" Zajdla - konsekwencje eksperymentu, nad którym traci się kontrolę; "Dzieci Selcheya" Yepa - znowu o eksperymentach naukowych i ich cenie (smutne, gorzkie, ale jednak z nutką optymizmu na koniec); "Strzała czasu" Clarke'a - o podróżach w czasie (bez jakiegoś przesłania, ale z fajną, zaskakującą końcówką); "Schizochronia" Malinowskiego - wzruszające (kto pamięta jeszcze tego autora?); "Ostatnie pytanie" Asimova - ciekawy głos na temat sztucznej inteligencji i przyczynek do odpowiedzi na pytanie o powstanie wszechświata (przewrotne); "Tylko we wtorek" Farmera - czasem do czegoś usilnie dążymy i jak już to osiągniemy to... spotyka nas rozczarowanie.
Tylko usiąść i czytać, bo stare jest piękne. Szczególnie w SF.