Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Waluszewska
Źródło: http://www.szulski.com/autorzy/17
1
7,5/10
Pisze książki: poradniki
Kim jest Autorka „Metadiety”? Nauczycielka jogi Sivananda. Absolwentka AWF, pływaczka w ścisłej kadrze przygotowań do Olimpiady w Moskwie. Podróżniczka. Kocha Azję, w szczególności Indie. Mężatka, matka dwóch synów, 16,18. Mieszka w Sopocie. Prowadzi osobisty blog o żywieniu i zdrowiu WWW.METADIETA.PLhttp://www.metadieta.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
16 przeczytało książki autora
12 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Metadieta Małgorzata Waluszewska
7,5
Dieta kojarzy się z wyrzeczeniami i restrykcjami. Czasem jednak wystarcza niewiele, by zrobić dużo. Trzeba po prostu "wskoczyć" na właściwe tory. Gosia Waluszewska nie daje nam przepisu na szczęście, ale ukierunkowuje ku lepszemu życiu.
Żyjemy za szybko i ciągłym w stresie. Często brakuje nam czasu. Stale gdzieś gonimy, nie zastanawiając się tak naprawdę, czy podążamy dobrą drogą. W pewnym momencie nie potrafimy się zatrzymać, a wiele z pozoru nieistotnych wyborów dokonujemy mechanicznie. Nabieramy setki złych nawyków, które po jakimś czasie zbierają swoje żniwo. Odbijają się na zdrowiu, kondycji fizycznej, sylwetce, a nawet samopoczuciu. Często tkwimy w przekonaniu, że to, co serwują nam czołowi producenci na świecie jest dobre i dla nas najlepsze. Kuszą nas kolorowe etykiety i ciekawe slogany.
Zmiany zacznę od jutra
W pewnym momencie dochodzimy do wniosku, że trzeba coś zmienić. Zmiany kojarzą się z reguły źle. Często już na samym starcie zniechęcają do działania. Zmiana dla nas często równa się rewolucji. Zwłaszcza jeśli chodzi o dietę i żywienie. By schudnąć, szukamy "diety-cud", sięgamy po bogate receptury farmaceutyczne i zalecenia lekarzy. Często posuwamy się do "głodówki", ale zawsze powtarzamy sobie "zacznę od jutra".
MetaDieta dietą-cud?
Czym jest "MetaDieta" Gosi Waluszewskiej? Czy jest to kolejna "dieta-cud", którą mamy stosować przez tydzień, dwa, podsuwająca nam sztywne zasady, dzięki którym uda nam się zrzucić parę kilo? Na odwrocie publikacji czytamy: "Autorka "MetaDiety" nie namawia nas do kolejnej diety-cud, nikogo nie reprezentuje, niczego nie chce nam sprzedać. Własnym życiem, osobistą przemianą, poprawą stanu zdrowia, samopoczucia i chęcią do życia, w postaci krótkich "lekcji" daje nam świadectwo skuteczności proponowanych mikro-korekt. Zastosuj choć jedną i obserwuj efekty - namawia nas Gosia Waluszewska. "MetaDieta" to efekt jej kilkunastoletnich poszukiwań, lektur, badań i podróży po całym świecie. To poparte wiedzą i doświadczeniami przekonanie, że zmiana w wymiarze "co i jak jesz" procentuje przemianą tego "jak żyjesz"."
Możemy oczywiście stwierdzić już na wstępie, że to i tak nic nie da, i że znów mamy kolejnego obiecującego nam gruszki na wierzbie autora. Tym samym możemy z czystym sumieniem odłożyć książkę na półkę. Prawda jest jednak taka, że nawet jeśli nie skorzystamy ze wszystkich propozycji Waluszewskiej, a wprowadzimy do naszego życia przynajmniej jedną małą wskazówkę, to na pewno czas z "MetaDietą" nie będzie czasem straconym. Z książki dowiemy się wielu ciekawych, popartych badaniami i doświadczeniem, rzeczy na temat jedzenia i żywności, w których każdy znajdzie coś dla siebie.
Lekkostrawne i sycące lekcje
Zaletą publikacji jest to, że została ona podzielona na 36 lekcji, które możemy odbyć w dowolny sposób. Możemy przeczytać całość od razu, codziennie po jednej bądź kilka lub jak to w szkole bywa "na wyrywki". Poszczególne lekcje zawarte są na 2-4 stronach i obejmują szeroki wachlarz tematów. Tekst można by w zasadzie skonsolidować zamiast na 190, to na 90 stronach. Jednak wydanie "MetaDiety" zostało bardzo dobrze przemyślane. Po każdym rozdziale mamy kilka niezapisanych kart. Co ciekawe, nie jest to wcale marnotrawstwo papieru. W momencie przekładania kolejnych stron możemy na spokojnie przeanalizować przeczytaną treść, zastanowić się, czy w naszym życiu nie dałoby się dokonać podobnej mini-korekty i inne. Całość ubrana jest w kolory indygo, magenta i limonkowy. Tak, jak kolory na talerzu, tak też ważne jest to, jak autorka podaje nam swoje dzieło. Wszystko w myśl zasady "zdrowie tkwi w kolorach" jest lekkostrawne i sycące.
Małe grzeszki
Książka nie daje nam gotowych schematów, choć tabele i diagramy urozmaicają treść. Zachęca nas do zmiany. Pokazuje co możemy zmienić, ale wybór jak zawsze pozostaje po naszej stronie. Możemy próbować zmienić coś raz w miesiącu, raz w tygodniu, raz dziennie, a może po prostu zamiast całego batonika, zjeść tylko połowę. Nie musimy rezygnować ze wszystkiego. Autorka wręcz namawia do małych grzeszków. "Klucz do dobrego samopoczucia, to umiejętność stawiania sobie granic, dyscyplina, ale również ... drobne grzeszki od święta", grunt, by były popełniane rzeczywiście od święta. Kiedy mamy nieodpartą ochotę na coś słodkiego, to nie musimy się katować. Autorka pisze "(...) daję się uwieść, ale... rozkoszuję się długo tylko pierwszą łyżeczką deseru, a potem odstawiam talerz (naprawdę pierwsza łyżeczka wystarczy, by zaspokoić potrzebę. Brnięcie dalej, to już grzeszne łakomstwo(..))". Czyż nie jest to prawdziwa szkoła charakteru?
Zakupy, jak je robić?
Waluszewska zwraca uwagę na nasze wybory zakupowe. Podkreśla, że pierwszą ze zmian jaką sama wdrożyła we własne życie, jest to, by przynosić ze sklepu i kłaść na talerzu te produkty, które rozpoznałaby nasze prababki. W ten sposób bardzo łatwo z naszego jadłospisu wyeliminujemy żywność przetworzoną, która niewiele ma wspólnego z naturalnym i zdrowym odżywianiem. Do tego autorka podsuwa nam gotowe S.O.S. zakupowe, zachęcając m. in. do korzystania z bardzo prostej rzeczy, a mianowicie spisu produktów, które chcemy nabyć. Ważne jest, by owego spisu się trzymać i nie wyjść ze sklepu z produktami, których na naszej magicznej liście nie ma.
Żyć jak najdłużej
"MetaDieta" oscyluje wokół jedzenia. Jednak wiąże się ona z całym naszym życiem. Już w pierwszym rozdziale Waluszewska podkreśla, że jesteśmy tym, co jemy i jak jemy. Autorka pokazuje nam związek między uzależnieniem od cukru i przetworzonej żywności a agresywnością, spadkiem wydajności i ciągłym zmęczeniem. Zachęca do myślenia o tym co jemy, by w ogóle móc myśleć. Wszelkie stwierdzenia popiera własnym przykładem. Sama o sobie pisze: "Jestem na półmetku życia. Trzech kolejnych wróżbitów w Indiach, na przestrzeni 10 lat przewidziało, że dobiję co najmniej do 80-tki. Jeszcze 10 lat temu nie czułam się na tyle dobrze, żeby im uwierzyć. Ze sporą nadwagą, obciążona rodzinną cukrzycą, wiecznie zmęczona, przeziębiona, z astmą i sezonową alergią, czułam się stara. Przerażała mnie taka wizja życia, które mogłoby trwać prawie do setki . Niepokój o przyszłość stał się największym motywatorem do wprowadzenia radykalnych zmian w żywieniu i stylu życia."
Niech to będzie wystarczająca zachęta, by postawić w naszym życiu drobne mikrokroki, które poprowadzą nas do makrozmian. Niech przykład Gosi Waluszewskiej uczy, że zmiany nie muszą następować "od jutra" w formie rewolucji. Niech następują już dziś, zachęcając nas do lepszego i zdrowszego życia.
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/metadieta_mikrokroki_do_makrozmian_recenzja_280634-2--1-d.html