Libido dominandi. Seks jako narzędzie kontroli społecznej E. Michael Jones 7,9
Czytając "Zdeprawowanych modernistów" już mniej więcej spodziewałam się o czym będzie ta pozycja, jednak rzeczywistość przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania i obecnie twierdzę, że "moderniści" to jedynie wstęp do pogłębienia tematu , który znajdujemy tutaj. Autor prowadzi nas przez trzy rewolucje seksualne (dziś sami dopisujemy sobie dzieje czwartej, co trudne nie jest zważywszy na powtarzalność różnych zjawisk i procesów),zapoznaje z dziesiątkami różnych postaci mniej lub bardziej nam znanych (mnie niestety bardziej, a to z powodu uczęszczania do PRL-owskich szkół, gdzie większość tych kreatur opiewana była jako wybitni intelektualiści, artyści, uczeni i myśliciele),od Rewolucji Francuskiej, poprzez wieki, aż do czasów prezydentury Clintona - jednego z najgorszych prezydentów w historii Stanów Zjednoczonych, wsławionego takimi "dokonaniami" jak skandal obyczajowy z Moniką Lewinsky oraz wpisywanie majtek do rocznych zeznań podatkowych. Tutaj dowiadujemy się również o innych skutkach jego żałosnej prezydentury. Markiz de Sade, Mary Wollstonecraft, Percy Shalley i jego żona Mary (autorka "Frankensteina"),Byron, socjaliści utopijni (Saint-Simon i Robert Owen),Wagner, Nietzsche, Freud i Jung (te rozdziały wyjątkowo obrzydliwe),Aleksandra Kołłontaj (nie sposób oprzeć się porównaniu z obecnymi aktywistami - tyle, że format nieporównywalny),John Watson (prekursor Kinseya) oraz oczywiście sam Kinsey - zwyrodnialec, o którego "badaniach" (związanych m.in. z seksualnością dzieci) czytając, natychmiast utwierdzam się w przekonaniu, że kara śmierci powinna być bezzwłocznie przywrócona. Cała historia rozwoju mass-mediów i propagandy oraz różnych sposobów manipulacji masami i jednostkami (feminizm, kontrola urodzeń, pornografia, "treningi uwrażliwiające" na uczelniach będące niczym innym jak praniem mózgów młodym ludziom),próby "wyciągania" nauki poza moralność i (co gorsza) ponad obowiązujące prawo oraz liczne próby jego zmian (całe szczęście nie zawsze udane lub udane tylko częściowo) - to tylko mała próbka zagadnień poruszonych w książce. Wśród tych obrzydliwości co rusz przewija się, jakże znajoma nam z różnych niechlubnych poczynań, fundacja Rockefellera - nie miałam pojęcia, że maczała paluchy w tak wielu sprawach, jednak nie jestem zdziwiona...
Przyznam, że dla mnie najciekawsze okazały się rozdziały ostatnie - może dlatego, że opisano w nich losy sławnych osób, które kiedyś znałam z plotkarskich działów w gazetach, a teraz zapoznałam się z ciągiem dalszym ich historii czyli jak się to "wyzwolenie" dla nich skończyło (tego jakoś media nie opisywały - doprawdy ciekawostka). Żałosny koniec najsławniejszej gwiazdy porno oraz najpopularniejszej amerykańskiej pin-up-girl - raczej nie potwierdzają lansowanych przez światowe lewactwo tez . Od razu przypomniały mi się brednie plecione niedawno przez naszych, rodzimych lewaków o tym, jakoby zawód prostytutki był taki sam jak każdy inny oraz o potrzebie stworzenia poradnika prowadzenia działalności gospodarczej dedykowanego tej właśnie grupie zawodowej - ech... Niesamowity rozdział przedstawiający dokładną anatomię zagłady (a raczej samozagłady) Zakonu Sióstr Niepokalanek w USA - rozdział wręcz powalający - szczególnie dla kogoś, kto jak ja zawsze przekonany był, iż Kościół powinien jednak trochę "podążać za postępem" (cóż, po przeczytaniu tego rozdziału i zobaczeniu jak się to podążanie zakończyło - można zmienić zdanie) oraz ten opisujący depopulacyjną politykę Stanów Zjednoczonych w różnych rejonach świata ze szczególnym uwzględnieniem Indii (horror)...
Polecam książkę każdemu kto chce zrozumieć wszystkie zachodzące obecnie zjawiska (bo przecież "nie można zrozumieć teraźniejszości bez znajomości przeszłości") oraz pojąć jaki jest związek pomiędzy komunizmem a wszystkimi "nowoczesnymi" ideologiami z LGBTiQA+(!!!!) na czele...