Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Mateus Santolouco
4
6,6/10
Pisze książki: komiksy
Urodzony: 01.01.1979
Mateus Santolouco - brazylijski rysownik komiksowy oraz projektant postaci. W przeszłości pracował w branży reklamowej, od 2006 roku poświęcił się produkcji komiksów. Współpracował z największymi amerykańskimi wydawnictwami - DC Comics, Marvel oraz Vertigo.http://santolouco.wordpress.com/
6,6/10średnia ocena książek autora
142 przeczytało książki autora
60 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Teenage Mutant Ninja Turtles: Shredder In Hell
Mateus Santolouco
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2020
Teenage Mutant Ninja Turtles Vol.17- Desperate Measures
Sophie Campbell, Mateus Santolouco
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Amerykański wampir #02 Scott Snyder
7,3
Co mnie cieszy, w drugim tomie "Amerykańskiego wampira" wyraźnie widać progres. Historia jest ciekawsza i bardziej angażująca. Rzecz tyczy się obu zamieszczonych tu opowieści. Pierwsza ma pewne ciągotki kryminalno-sensacyjne, co jest bez dwóch zdań ciekawym wyborem, rzucającym nowe światło na bohaterów i otoczenie, w którym operują. Z kolei druga udanie rozgrywa motyw zemsty za dawne krzywdy i przez swoją emocjonalność jest jeszcze bardziej angażująca.
Snyder lepiej radzi sobie samemu niż z pomocą Kinga i mam nadzieję, że utrzyma zaprezentowaną tu wysoką formę także w kolejnym tomie.
Amerykański wampir #02 Scott Snyder
7,3
Stephen King odszedł, tak samo jak i wrogowie ukochanych bohaterów, akcja poleciała do przodu o kilka lat, a historia z sympatycznego horroru (tak, to możliwe!) zmieniła się w oldschoolowy kryminał. Jak w takiej sytuacji radzi sobie nasz drogi Scotty?
Głupie pytanie; fantastycznie oczywiście, jak zwykle zresztą!
Las Vegas - miasto grzechu w swoich początkowych czasach, w których ludzie jeszcze nie są do takich żywotów przyzwyczajeni. W tym wszystkim główny, nowy bohater - szeryf po przejściach z szansami na szczęśliwe rodzinne życie. Oczywiście akurat wtedy pojawia się okrutna zbrodnia, która dla wtajemniczonych od razu wygląda na robotę osobników z dodatkowymi zębami. Intryga wciąż się powiększa, powracają znane twarze, pozostałe dają się poznawać - po prostu się dzieje.
Zmiana klimatu z horroru na kryminał to ten przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Czego tu nie ma? Śledztwa, bijatyki, broń palna, agenci federalni, zdrady, biznesy, szantaże, gniew, smutek... lista praktycznie nie ma końca! Do tego jest nawet całkiem zaskakująco. Dałem się Snyderowi nabrać na tego samego typu twist chyba po raz trzeci. Nie jestem do końca pewien czy to świadczy bardziej o mojej tragicznej zdolności dedukcji czy raczej o świetnym kręceniu fabułą przez Scotta. Mam nadzieję, że to drugie. Ale żeby nie było, że tylko fabuła jest dobra, Snyder z każdym numerem coraz lepiej radzi sobie w pisarskim fachu. Proste dialogi ewoluują w głębokie rozmowy, kiepskie przemyślenia w przepotężne monologi; podobnie jest z międzybohaterskimi relacjami, wystarczy kilka stron, a ja już wiem, kto komu i dlaczego ufa.
A, jak już podkreślałem przy okazji tomu pierwszego, doskonale współgrają ze scenariuszem DOSKONAŁE rysunki <3 Tu nie ma nawet co pisać, to po prostu trzeba zobaczyć. Niestety na dwa ostatnie numery następuje zmiana rysownika, co bardzo mi nie odpowiada. Co prawda drugi grafik też jest nawet niezły, ale w starciu z Albuquerque umiera śmiercią równie szybką i makabryczną co bohaterowie tego komiksu.
Dlaczego ja jeszcze nie mam w ręku tomu numer 3?!