rozwiń zwiń
Yave

Profil użytkownika: Yave

Warszawa Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 1 rok temu
279
Przeczytanych
książek
458
Książek
w biblioteczce
205
Opinii
5 825
Polubień
opinii
Warszawa Mężczyzna
Czytanie to pasja, może sens życia, a na pewno jakieś osiemdziesiąt procent wolnego czasu. Głównie kryminał, jeśli chodzi o książki i superhero, jeśli chodzi o komiksy (choć najbardziej cenię sobie wydawnictwo Vertigo). Wyznaję nieograniczoną miłość do pizzy, świata filmu, snu, narzekania, hejtowania, oraz muzyki metalowej (bardziej) i elektronicznej (mniej, ale wciąż całkiem mocno). Bardzo bym się cieszył, gdyby udało mi się spełnić pisarskie ambicje, kiedyś coś sobie wydać i ludzie by to czytali. Moje serce leży zakopane na Emirates Stadium. UP THE IRONS!!

Opinie


Na półkach: , , ,

Coben, Myron i, przede wszystkim, Win - stęskniłem się za Państwem. Dobrze, że wróciliście w całkiem niezłym - nie że zaraz niesamowitym, ale porządnym - stylu.

"W domu" to historia trwającego już dobre dziesięć lat śledztwa dotyczącego dwóch zaginionych, zamożnych sześciolatków. Sprawa dla głównego duetu dość osobista, więc gdy tylko jednego z chłopców udaje się namierzyć w Londynie, Myron bez wahania wsiada w samolot. Ale gdzie w takim razie jest drugie dziecko i dlaczego te pierwsze usilnie utrudnia śledztwo?

Wiem, że piszę to przy niemal każdej książce tego pisarza, no ale cóż, nie daje mi specjalnie wyboru, więc... Typowy Coben. Serio, "W domu" to jedna, wielka podróż wśród utartych schematów, uroczo kiepskich żartów, wyciętych z papieru drugoplanowych bohaterów, irytujących, smutnych ofiar, tajemnic i sekretów (czasem lepszych, czasem gorszych) i kilku sympatycznych wątków obyczajowych, a to wszystko w towarzystwie najfajniejszego duetu w komosie. Nie ma co, Coben już do perfekcji opracował patent na swój wdzięczny, rozrywkowy kryminał i nawet nie mam mu tego za złe. Co z tego, że jeszcze zanim przewróci się kartkę, już wiadomo, co na niej będzie, co z tego, że już od dwunastej strony wiadomo, co połowa postaci ma do ukrycia, co mnie to obchodzi? W stylu pisarza i jego podejściu do Myrona i Wina jest tyle przyjemności, że swobodnie przez 400 stron mogliby łowić ryby, a ja bym powiedział "cudnie". Zresztą, ja nie wiem czemu, ale daję się w tych książkach nabierać na największe nawet głupoty i tylko uśmiecham się pod nosem i myślę sobie "a, kurde, dobre, panie pisarzu, ma mnie tu pan, a w ogóle nie powinien mieć!" Nie wiem, jak to się dzieje, ale to się chyba potocznie talentem nazywa.

Ale żeby mi tu zaraz Coben się nie poczuwał, będą - uwaga! - narzekania. Po pierwsze - mam serdecznie dość koszykówki. Ja wiem, wiem, to przecież sens życia Myrona, ale no rany, ile można? Od czasów "Bez Śladu" Bolitar co książkę stwierdza, że już się z tym pogodził, że już wszystko ok, a potem jedzie po raz kolejny z tymi samymi przemyśleniami. Ja tam się zresztą nie znam, ale nie wydaje mi się, żeby przez dwadzieścia lat cała Ameryka gadała bez przerwy o kolesiu, który nawet nie rozpoczął zawodowej kariery, a tu proszę, dokument ESPN zrobiło. Serio? Przecież jest tyle ciekawszych - dla mnie - spraw w życiu Myrona. Brat mu wrócił po latach!! Przecież Coben świetnie sobie radzi w rodzinnych wątkach Bolitarów (swoją drogą, książka ta tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że mama Myrona to moja ulubiona bohaterka drugoplanowa). Po drugie - czy tego typu zakończenie pojawiło się już gdzieś u Cobena? Bo mam okrutne deja vu. Zresztą przecież to dość oczywiste było... jak to się dzieje, że im bardziej pisarz ten namąci przez 380 stron, tym prostsze są rozwiązania? Po trzecie - rozdziały pisane z pierwszoosobowej narracji Wina. Przecież ta postać (której nie będę tu zachwalał, bo już od dawna nie mam jak, a tym razem też jest oczywiście najlepszą częścią książki) jest taka ekstra dlatego, że jest tajemnicza, że działa w cieniu, że jedyne, co o niej wiadomo, pochodzi z obserwacji Myrona. W książce tej sam Win rozpuszcza o sobie plotki po świecie, tak żeby nikt nie był w stanie mieć pewności co do niego. Tak samo powinien czuć się czytelnik. Win jest jak legenda - przekazywana od osoby do osoby i przerażająca za każdym razem coraz bardziej. Osobiste przemyślenia i emocje, nie chcę tego znać.

Ale jest naprawdę ok. Może i bohaterowie starzeją się razem z pisarzem, może i robią się nostalgiczni i rozczuleni, ale nadal czyta się naprawdę dobrze. Przyjemnie. Miło. Stąd też adekwatny przecież tytuł, w towarzystwie Myrona i Wina czuję się po prostu jak w domu.

Aha, ostatnia scena z Winem i Emą? Nie. Nie nie nie, po prostu... nie. Nienienie, Coben, nie. Nie, serio. Nie.
NIE.

Coben, Myron i, przede wszystkim, Win - stęskniłem się za Państwem. Dobrze, że wróciliście w całkiem niezłym - nie że zaraz niesamowitym, ale porządnym - stylu.

"W domu" to historia trwającego już dobre dziesięć lat śledztwa dotyczącego dwóch zaginionych, zamożnych sześciolatków. Sprawa dla głównego duetu dość osobista, więc gdy tylko jednego z chłopców udaje się namierzyć...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Ech, te okrutne uczucie, kiedy twój ulubiony pisarz i w ogóle mistrz sprawa ci czytelniczą ranę...

Serio, przecież to taki przeciętniak jest trochę. Fabuła (nawet jak na Fitzka!!) jest momentami strasznie głupia - niepotrzebne zwroty akcji, nierealne sytuacje i bohaterowie zachowujący się jak dzieci z niskim IQ - z jedną z bardziej irytujących bohaterek, z jakimi się spotkałem (a przecież Fitzek potrafi je pisać! "Makabryczna Gra" była taka ekstra właśnie dzięki bohaterce), biadolenie, strach, biadolenie, stres, biadolenie, ból, rzyyyyyg... No i jeszcze przewidywalność... U kogo jak u kogo, ale żeby u Fitzka zgadnąć "kto" już w połowie książki?! Nie przystoi. Plus cały wątek Arthura... po co? Można było sobie darować, serio, bez niego fabuła nic by nie straciła.

Naprawdę takie sobie to jest i w sumie minusów jest więcej, ale szkoda mi cisnąć po książce najfajniejszego pisarza na świecie. Zresztą AŻ TAKIEJ tragedii to tutaj nie ma. Podoba mi się punkt wyjściowy, kilka zręcznych tajemnic (ich wyjaśnienie to już inna kwestia) plus udział tytułowej przesyłki w całej intrydze. Zauważyłem też, że Fitzek KAŻDY rozdział stara się zakończyć mocnym cliffhangerem. Nigdy mi to nie przeszkadzało, aż do teraz. Wyjątkowo niepotrzebna rzecz. Poza tym to chyba trzecia książka, jaką przeczytałem, gdzie najlepszą postacią jest pies. To też jakiś wyczyn.

Ale i tak nie warto. No chyba że będzie to Wasz pierwszy Fitzek, wtedy może się uda, bo firmowe zagrania autora widać na każdej stronie, może za pierwszym razem zadziała.

Ech, te okrutne uczucie, kiedy twój ulubiony pisarz i w ogóle mistrz sprawa ci czytelniczą ranę...

Serio, przecież to taki przeciętniak jest trochę. Fabuła (nawet jak na Fitzka!!) jest momentami strasznie głupia - niepotrzebne zwroty akcji, nierealne sytuacje i bohaterowie zachowujący się jak dzieci z niskim IQ - z jedną z bardziej irytujących bohaterek, z jakimi się...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Całkiem niezłe to było, przyznam. Tak w skrócie - młody, zamknięty w sobie koleś imieniem Jan rozpoczyna pracę w przedszkolu sąsiadującym ze szpitalem psychiatrycznym o moocno zaostrzonym rygorze. Ma swoje tajemnice i ma swoje motywy, ale jakie konkretnie? Ja wiem, trochę słabo, jak na thriller, ale książka zamiast rzucać zwrotami i scenami akcji, zdobywa uznanie niesamowicie wręcz niepokojącym klimatem. Może to przez to, że skryty facet z tajemnicami spędza mnóstwo czasu z dziećmi, nie wiem, ale jest w tej książce coś tak niebezpiecznie pociągającego... tak, jak potrafi być dobrze rozpisany psychopata. Dlatego też nie przeszkadza nic a nic rozciągnięta akcja, przeskoki w czasie i spokojne, nie wprowadzające nic dialogi. Bo tajemnica bohatera po raz pierwszy - tak, uwaga, to ten moment, kiedy w końcu mi się to podoba - naprawdę intryguje (choć nie jest tak naprawdę mroczna, a bardziej przygnębiająca) i nie jest tylko elementem jego jakże skomplikowanej kreacji (jak to w kryminałach często bywa), a naprawdę wciągającym wątkiem z poważnym wpływem na charakter i fabułę. To chyba największy plus. Choć bardzo doceniam też przedstawienie głównej żeńskiej postaci. Często się zdarza, że w przypadku thrillerów kobiece bohaterki to spore minusy, tutaj? Nic z tych rzeczy. Pomysłowa i przesympatyczna bohaterka plus bardzo ważny dla fabuły element. Mógłbym się trochę przyczepić do końcówki, bo nie do końca pasuje do tej akurat powieści, jest zbyt intensywna, ale wiąże się z nią świetny zwrot akcji - ten z rodzaju tych, co to zmieniają sposób patrzenia na całą historię. Super.

Polecam jak najbardziej i mówię "do rychłego zobaczenia" autorowi.

Całkiem niezłe to było, przyznam. Tak w skrócie - młody, zamknięty w sobie koleś imieniem Jan rozpoczyna pracę w przedszkolu sąsiadującym ze szpitalem psychiatrycznym o moocno zaostrzonym rygorze. Ma swoje tajemnice i ma swoje motywy, ale jakie konkretnie? Ja wiem, trochę słabo, jak na thriller, ale książka zamiast rzucać zwrotami i scenami akcji, zdobywa uznanie...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Yave

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [25]

Wojciech Chmielarz
Ocena książek:
6,9 / 10
36 książek
6 cykli
1983 fanów
Brian Michael Bendis
Ocena książek:
6,9 / 10
351 książek
46 cykli
Pisze książki z:
17 fanów
Kazik Staszewski
Ocena książek:
7,0 / 10
6 książek
1 cykl
12 fanów

Ulubione

J.K. Rowling Harry Potter i Czara Ognia Zobacz więcej
J.K. Rowling Harry Potter i więzień Azkabanu Zobacz więcej
Harlan Coben Błękitna krew Zobacz więcej
Christopher Moore Najgłupszy anioł Zobacz więcej
Harlan Coben Jeden fałszywy ruch Zobacz więcej
Harlan Coben Tęsknię za tobą Zobacz więcej
Alan Moore V jak Vendetta Zobacz więcej
Harlan Coben Obiecaj mi Zobacz więcej
Nick Hornby Długa droga w dół Zobacz więcej
Alan Moore Strażnicy Zobacz więcej
Alan Moore Strażnicy Zobacz więcej
Dave Mustaine Mustaine Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
279
książek
Średnio w roku
przeczytane
13
książek
Opinie były
pomocne
5 825
razy
W sumie
wystawione
277
ocen ze średnią 7,3

Spędzone
na czytaniu
1 229
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
10
minut
W sumie
dodane
3
W sumie
dodane
18
książek [+ Dodaj]