Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bolesław Taborski
6
8,4/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,4/10średnia ocena książek autora
14 przeczytało książki autora
33 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Spór o Powstanie. Powstanie Warszawskie w powojennej publicystyce polskiej 1945-1981.
Władysław Bartoszewski, Bolesław Taborski
8,0 z 2 ocen
27 czytelników 1 opinia
2004
Dekada Literacka nr 9 (14)/1991
Bolesław Taborski, Maciej Urbanowski
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
1991
Najnowsze opinie o książkach autora
Poezje wybrane Bolesław Taborski
6,5
To już historia.Bolesław Taborski zmarł 6 grudnia 2010 roku w Londynie.Został pochowany 20 maja 2011 w Panteonie Żołnierzy Armii Krajowej na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.W czsie wojny był zołnierzem pułku AK "Baszta",walczył i był ranny w powstaniu warszawskim.Czy między innymi walczył o taką wolność: człowiek w dzisiejszym świecie zagubiony/świat na jego modłę lecz kto tu służy komu/te wszystkie cudostraszne rzeczy i wygody/które wymyślił by się im oddać w niewolę.Boli go też zatracanie sensu mowy :Janie do cię wracamy w czarnoleskie lipy/by sprawdzić naszych natchnień niewiadomy walor/szukamy twego cienia w parkowej alei/a gdy od stawu rechot żab sennie dobiega/twego głosu twej rady pragniemy dosłyszeć/bo sens ma tylko mowa której dźwięki składne/ty podałeś następcom jako cenną czaszę.
Spór o Powstanie. Powstanie Warszawskie w powojennej publicystyce polskiej 1945-1981. Władysław Bartoszewski
8,0
W Warszawie jeszcze trwały ostatnie walki z tych 63 dni a już zaczęła się o wiele dłuższa, wręcz nigdy nie skończona walka: bitwa o to jaki ma być sens tego powstania dla Polaków. Czy ma być to fundament naszej dumy narodowej, narodu, który nigdy nie się nie poddaje, czy też ma być fundamentem realizmu politycznego, którego żeśmy się nigdy nie nauczyli i może należałoby wykorzystać to morze przelanej krwi do wiecznego ochłodzenia naszych rozgrzanych łbów?
Jutro minie 75 lat (bez 63 dni) od czasu jak Powstanie umarło, ale dyskusja o tym, czego nas ono nauczyło wciąż się rozpala. Ale trzeba przy tym wprost powiedzieć, że ostanie istotnie nowe argumenty w temacie powstania padły pewnie około 1957 roku. Od tego czasu obrzucamy się już tylko wiecznie odgrzewanymi kotletami.
W tej książce zebrano teksty publicystyczne głównie z lat 1945-1946, z obu stron żelaznej kurtyny i z obu stron frontu krajowego. Opinie o znaczeniu Powstania dla Polaków wcale zresztą nie dzieliły się systematycznie według takich granic - wręcz przeciwnie: gdyby czytać te teksty bez nazwisk autorów to często trudno byłoby je przypisać do konkretnej opcji politycznej.
Do mnie najbardziej przemawiają teksty Zofii Starowiejskiej-Morstinowej, Bolesława Taborskiego, wiecznie trwały tekst Zbigniewa Florczaka i - zaskoczenie - tekst księdza Kamila Kantaka, który w dziesiątą rocznicę napisał to, do czego ja doszedłem zupełnie niedawno:
"Na wybuchu powstania zaciążył duchowy klimat społeczeństwa i nastroje z dwudziestolecia niepodległości. Karmiono je kultem porywu zbrojnego w legionach, romantyzmem politycznym, pieśnią legionową, mistyką polityczną Kadrówki, Szóstym sierpnia itd. Jakoby umyślnie zmazywano prawdziwe przyczyny odzyskanej niepodległości, redukując wszystko do zrywu orężnego, o ignorując i eliminując te czynniki międzynarodowe, które Piłsudski wymieniał, pierwszy sejm otwierając."
Naprawdę, w sprawie Powstania już wszystko powiedziano. Większość z tego jest w tej książce. Zamiast się spierać wystarczyłoby ją przeczytać i w ewentualnej dyskusji rozmówcy powinni tylko rzucać numerami rozdziałów.