Wyśpiewam wam wszystko Urszula Dudziak 6,6
ocenił(a) na 64 lata temu "...ZJAWISKA MUZYCZNE rodzą się na naszej ziemi. To zjawisko o którym pragnę wspomnieć ma osiemnaście lat, jest uczennicą XI klasy Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Chopina w Zielonej Górze i nazywa się Urszula Dudziakówna. Zgłosiła się pewnego dnia do zespołu "Zastalu" prosząc o przyjęcie w poczet młodych artystów. Zaśpiewała piosenkę...i została przyjęta. Po trzech próbach i nagraniu na taśmach w celu sprawdzenia radiofoniczności głosu zielonogórska Rozgłośnia Polskiego Radia wystąpiła z prośbą do rodziców młodej piosenkarki i kierownictwa szkoły o zezwolenie na przedstawienie Urszuli publiczności warszawskiej i mecenasom młodych talentów na imprezie pod nazwą "Mikrofon dla wszystkich". Co było potem, wiedzą ci wszyscy, którzy słuchali tej właśnie audycji nadanej w programie Warszawy I. Urszula Dudziakówna zrobiła furorę. Do burzy braw dodajmy jeszcze jedno braw za to, że tak dzielnie odpędzała sforę różnego kalibru impresariów, proponujących jej już następnego dnia występ za...750 zł. Odpowiadała wszystkim: najpierw matura. Po tym wydarzeniu obiecał zainteresować się naszą gwiazdą dyrektor muzyki rozrywkowej Polskiego Radia Władysław Szpilman. Do tego czasu Dudziakówna pozostawać będzie pod artystyczną opieką Rozgłośni w Zielonej Górze.
Ja od siebie dodam tylko, żebyłem bardzo mile zaskoczony słuchając jej głosu i interpretacji. Duża kultura, ciekawa indywidualność i świeży urok. Chciałbym w przyszłości - i wierzę w to - o niej jeszcze pisać. MELOMAN..."
"...W dniu mojego debiutu przysłuchiwali się moim popisom: znany z ostrego dowcipu Andrzej Kurylewicz ze słynną Wandą Warską. Oraz awangardowy literat w ciemnych okularach Leopold Tyrmand. A na scenie ja. Siedemnastolatka z gigantyczną tremą prezentująca tak zwane kozie vibrato, czyli paniczne drżenie głosu..."
"...Jedną z pierwszych piosenek jazzowych, jakie śpiewałam, była amerykańska ballada „Again”. Ten utwór ma tak piękną melodię, że zapamiętałam go w okamgnieniu, nie rozumiejąc tekstu. To tak jak zakochać się w mężczyźnie, o którym nic się nie wie. Nie znałam wtedy angielskiego i śpiewałam ją z polskim tekstem, a jedno tytułowe słowo „Again” pozostało. Czyli brzmiało to tak:
Again
dzisiaj odchodzę od ciebie, niech gwiazdy lśniące na niebie
Prowadzą nas bez słów
Again
tak dzisiaj chce przeznaczenie, że chwile, które minęły
Nie wrócą nigdy już...
Byłam pewna, że słowo „Again” to nic innego jak amerykańskie imię męskie. Wynikało to ewidentnie z tekstu. Planowałam wtedy, że jak będę miała rodzinę i urodzę syna, dam mu na imię Again. Wyobrażacie sobie imię i nazwisko: Again Urbaniak?! Na szczęście mam dwie córki..."
Kobieta o najpiękniejszej szerokiej twarzy i tycjanowskiej urodzie, te słowa padły z ust Jerzego Kosińskiego, w wieku 68 lat jest nadal w kwiecie wieku (obecnie 76) , głodna życia i przygody, w życiu wiele miłości platonicznych, bo stan zakochania dodawał jej skrzydeł.
Gdy usłyszała Ellę Fitzgerald zainteresowała się i została wierna do dzisiaj jazzowi. Grała na akordeonie.
Urodziła się w Straconce, dzielnica Bielska - Białej.
Wydała 50 płyt, występowała na wielu scenach m.in: w Carnegie Hall, „Los Angeles Times” mianował ją Śpiewaczką Roku w 1979, Nagroda UNESCO – „Artysta dla Pokoju” – 2014, Wokalistka Roku „Jazz Top 2014” według Jazz Forum – 2015
Fryderyk w kategorii Muzyka jazzowa (za całokształt twórczości) – 2017...
Niepowetowana strata z długą skórzaną kamizelką na pewną premierę i zabawne sytuacje z opryszkami, których wygląd zewnętrzny Michała Urbaniaka odstraszał...
Cudownie rozdziały otwierają standardy jazzowe, ale i Lady Gaga tu się pojawia,Pink Floyd po drodze podróże pomiędzy kontynentami Europa - Ameryka, trudna droga kariery i życie z Michałem Urbaniakiem, niewymuszona forma, optymistyczny i ciekawy sposób przedstawienia swojego życia, mówienia wprost o trudnych i przykrych sprawach z przymrużeniem oka. Niechronologiczna podróż po życiu Urszuli to momentami jazda bez trzymanki, balansujemy na krawędzi, doskonale się bawimy, zaśmiewamy do łez, ale też wzruszamy, przysłuchujemy się kobiecie, która patrzy na świat przez niemalże różowe okulary, spaceruje po tęczy, od czasu do czasu unosi się jak Ikar do słońca, gdy się wosk zacznie topić Urszula wraca na ziemię i powoli zaczyna się wznosić. Epizody z życia z Kosińskim, miłość do mężczyzny, który nie był wolny i żyli niemal w trójkącie, małżeństwo z Urbaniakiem się rozpadło, granie do kotleta, wzloty i upadki, niedowartościowanie mieszające się z niepewnością, milczenie muzyczne, wielcy ludzie, których spotkała m.in: K. Komeda, Wojciech Karolak, Agnieszka Osiecka, Leopold Tyrmand, Lech Kaczyński wręczający Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Bobby McFerrin, Herbie Hancock, Dizzy Gillespie, Clark Terry, Ron Carter, Wynton i Branford Marsalis, Gil Evans, Sting, Lionel Hampton. Gdzie nie zamieszka, gdzie się nie pojawi , gdzie nie zaśpiewa, staje się Ambasadorką utworu "Papaya", który od 1976 roku robi furorę na całym świecie: „Ta piosenka po prostu trafia do ludzi. Powoduje błysk w oku, uśmiech na twarzy i kołysanie bioder" - powiedział Edu Manzano.
Książka cudowna, natomiast majstersztyk zaczyna się z audiobookiem, który interpretuje sama autorka, i tutaj dostarcza nam smaczków i wiarygodności, wzruszeń i szalenie zabawnych chwil z Urszulą.
Już chcę przeczytać kolejną książkę.