Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wanda Milewska
Źródło: http://www.wandamilewska.pl/page1.php
2
4,9/10
Pisze książki: powieść historyczna, biografia, autobiografia, pamiętnik
Ukończyła Akademię Rolniczą w Szczecinie oraz Dziennikarskie Studium Podyplomowe na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Rodowita Gorzowianka,dziennikarz, współzałożyciel Fundacji "Złota Jesień", prowadzącej Warsztaty Terapii Zajęciowej dla osób niepełnosprawnych. Instruktor pracowni medialnej i muzycznej. Krajowy korespondent Katolickiej Agencji Informacyjnej. Przez dzisięć lat pracowała w Radiu Plus Gorzów.
Zainteresowania: teatr, muzyka organowa, klasyczna, rozrywkowa. Tematyka polityczno-społeczna, religijna, ekologiczna, kulturalna. Kolekcjonerka miniinstrumentów muzycznych.http://www.wandamilewska.pl/page1.php
Zainteresowania: teatr, muzyka organowa, klasyczna, rozrywkowa. Tematyka polityczno-społeczna, religijna, ekologiczna, kulturalna. Kolekcjonerka miniinstrumentów muzycznych.http://www.wandamilewska.pl/page1.php
4,9/10średnia ocena książek autora
5 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
PRZEŚLADOWAŁAM LECHA WAŁĘSĘ I NIE ŻAŁUJĘ WYD. II
Wanda Milewska
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 1 opinia
2013
Najnowsze opinie o książkach autora
Prześladowałam Lecha Wałęsę i nie żałuję Wanda Milewska
3,8
Książka nierzetelnie napisana: znalazłam poważny błąd merytoryczny. Na str.39 autorka pisze, że prezydent Ryszard Kaczorowski po uroczystości jubileuszu 25-lecia przyznania Lechowi Wałęsie Nagrody Nobla na Zamku Królewskim w Warszawie 29 września 2010r., rozdawał autografy przed Teatrem Narodowym. Sęk w tym, że prezydent Ryszard Kaczorowski zginął 5 miesięcy wcześniej w katastrofie smoleńskiej. Tak naprawdę ów jubileusz miał miejsce 29 września 2008r. Dziwne, że umknęło to i autorce,która jest wszak dziennikarką i korektorowi.
Książka jest źle napisaną laurką dla Wałęsy, naiwnym hymnem pochwalnym. Jednak nawet w tym autorka nie była konsekwentna. Nie wiem, czy nie zdaje ona sobie z tego sprawy, ale niektóre cytaty Wałęsy przytoczone przez nią, a także fragment zamieszcznego artykułu Jerzego Wójcika "Wizyta Lecha od podszewski" ("Gazeta Obywatelska Tydzień Gorzowski" 1990 r., 14-20 listopada),jak również relacja Ks. Jarosława Wąsowicza, napisana na prośbę Milewskiej, ukazują Wałęsę jako gbura, megalomana, porywczego, nieobliczalnego, czy wręcz zdrajcę. Natomiast wywiad autoryzowany z Eligiuszem Włodarczakiem, podsekretarzem stanu w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy daje obraz wypowiadającego się Włodarczaka jako prostaka, chama i wyrachowanego gbura.
Co do tytułu książki - sugeruje on, że autorka jest przeciwniczką Lecha Wałęsy. Jednak jest inaczej. To ślepo zapatrzona nie w osobę, ale w mit-legendę Wałęsy kobieta. Do teraz nie wiem, co miał oznaczać ten tytuł publikacji. Jeśli miał być żartem, to czemu autorka nie odniosła się do niego w książce?
Ogólem: mierna, źle napisana, nierzetelna, więc dziennikarsko nieprzekonująca laurka dla Wałęsy. A tak naprawdę nie dla Wałęsy, tylko dla autorki, która chciała po prostu wszem i wobec pochwalić się, że osobiście spotkała Lecha i to kilka razy.
Prześladowałam Lecha Wałęsę i nie żałuję Wanda Milewska
3,8
Lech Wałęsa to bez wątpienia jedna z najważniejszych postaci walki z komunizmem. Ten prosty człowiek, elektryk i mąż przyczynił się do odzyskania wolności, zagrzewając do działania wszystkich Polaków. Wanda Milewska w swojej książce Prześladowałam Lecha Wałęsę i nie żałuję przedstawia dwie wizyty prezydenta w Gorzowie Wielkopolskim – dwa ogromne wydarzenia, które były bardzo ważne dla mieszkańców.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to tytuł. Jest trochę dziwny, lekko prowokujący i na swój sposób ciekawy. Może właśnie dlatego zainteresowałam się tą pozycją. Chwilę później z opisu dowiedziałam się, że autorka opowiada o dwóch wizytach Lecha Wałęsy w Gorzowie Wielkopolskim. Od razu narodziła się myśl „O co w tym wszystkim chodzi?”. Tytuł trochę nie zgadzał mi się z opisem, ale jak mogę oceniać, skoro jeszcze nie przeczytałam książki? Kiedy w końcu zapoznałam się z treścią, bez wahania stwierdziłam, że Prześladowałam Lecha Wałęsę i nie żałuję jest swego rodzaju… literacką pomyłką.
Zapytacie pewnie: dlaczego? Ponieważ ta cała książka jest śmieszną próbą złożenia hołdu Wałęsie. Wiele razy w czasie czytania miałam wrażenie, że to uwielbienie autorki dla Lecha Wałęsy zamienia się w (zabrzmi to trochę ostro, ale taka jest prawda) fanatyzm. Potęgował to tytuł, który z każdą przeczytaną stroną dodawał książce minusów, a treść nie próżnowała i też robiła swoje.
Przede wszystkim jest to książka napisana subiektywnie. Nie znajdziecie tu żadnych relacji opozycji, które dodałby książce i wspomnieniom realności. Jest przesłodzona miłymi wyrażeniami o wizytach Wałęsy, okrzykami typu „Lech Wałęsa! Lech Wałęsa!”, pochwałami postawy Wałęsy, itp. Nie ukrywam, że bardzo mi to przeszkadzało. Myślałam, że autorka, jako doświadczona dziennikarka, zachowa obiektywną postawę, pozwoli wypowiedzieć się obu stronom, a swoją dziwną fascynację postawą Wałęsy zachowa dla siebie. Właśnie ona (ta dziwna fascynacja) wylewała się pomiędzy stron książki pani Milewskiej, koloryzowała ją i sprawiała, że dalsze czytanie jej książki stało się przykrym przymusem. Zaraz na początku, za wstępem, autorka niezbyt pozytywnie wyraża się o publikacji Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka, mówiąc „Dziś odzywają się głosy wrogie, chcące zburzyć ład, do którego dochodziło się w ciężkim trudzie. Dziś krytykuje się ludzi, którzy w tamtym okresie nadstawiali karku za innych. Dobitnym tego przykładem jest publikacja Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii, w której dawny przywódca >Solidarności< został oskarżony o rzekomą współpracę z SB.”. Mówi jeszcze o jej reakcji na tę publikację, czyli o wysłaniu maila z protestem do prezesa IPN-u. To wszystko wydało mi się bardzo śmieszne. Osobiście nic nie mam do książki pana Cenckiewicza i pana Gontatrczyka, ale taka subiektywna postawa autorki od razu mi się nie spodobała, a potwierdzenie tejże postawy można zaobserwować na dalszych stronach Prześladowałam Lecha Wałęsę i nie żałuję. Czy tak powinna wyglądać książka napisana przez autorkę mającą jakieś doświadczenie w dziennikarstwie?
Dalej nie jest lepiej. Autorka pisze o takich wydarzeniach, jak imieniny Lecha Wałęsy, dziesięciolecie Carrefoura (?),imieniny u Wałęsów, jubileuszu 25-lecia przyznania Nagrody Nobla, itp. Wszystko to jest otoczone marnej jakości zdjęciami, często niewyraźnymi i zrobionymi w ostatniej chwili. Zupełnie mi się to nie podobało. Do tego wszystkiego dochodzi okładka z biało-czerwonymi tulipanami nazwanymi imieniem i nazwiskiem prezydenta Wałęsy.
Nie mam nic do Lecha Wałęsy. Uważam, że w czasie walki o wolność zrobił to, co było słuszne i dobre, o czym powinniśmy zawsze pamiętać i pielęgnować to, lecz ta pozycja wydaje mi się totalną pomyłką. Tak jakby była to laurka dla prezydenta od wiernej fanki. Nie podoba mi się to w ogóle. Zero obiektywnej postawy, suche fakty, dziwna fascynacja i brak opinii opozycji – to wszystko sprawiło, że Prześladowałam Lecha Wałęsę i nie żałuję stało się literacką pomyłką.