Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bronisław Wiernik
5,4/10średnia ocena książek autora
31 przeczytało książki autora
124 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Józef Pehm-Mindszenty, szpieg w kardynalskiej purpurze
Karol Małcużyński, Bronisław Wiernik
1,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
1949
Najnowsze opinie o książkach autora
Cień Kapitana Daileya Bronisław Wiernik
8,0
Autor dzięki komunistycznej akredytacji dziennikarskiej jak również dużemu doświadczeniu w poruszaniu się grząskimi ścieżkami Indochin, dociera do najważniejszych postaci północnowietnamskiej polityki. Ku mojemu zaskoczeniu w jasny i precyzyjny sposób (bez nadmiernego bagażu ideologii) opisuje genezę i eskalację konfliktu wietnamskiego, po wycofaniu się Francuzów. Miałem wrażenie, że panowie z Mysiej jakoś mało dokładnie czytali tę książkę przed wydaniem. Książka unikalna, warta przeczytania nie tylko przez zainteresowanych tematem.
Anne-Marie Bronisław Wiernik
4,0
Obrzydliwy socrealizm wylewający się z każdej strony. Pomysł świetny- 10 lat po wojnie polski pisarz udaję się za Odrę , żeby dowiedzieć się co przeciętny młody Niemiec czuje po przegranej wojnie. I wszystko super. Nie licząc jednego- praktycznie żaden z rozmówców autora -narratora nie ma przeszlości nazistowskiej, każdy jest wybielony. Każdy jest dumny z tego że nie mial z tym nic współlnego. A poza tym z każdego zaganienia na temat Niemiwc zachodnich wylewa się dyskretne wiadro pomyj. Po prostu żal. Żenada. Żenua. Ostatnie 100 stron ( hahahaa, ksiażka ma 234) przechodziło mi przez umysł jak tłuste mięso przez kiepskiej jakości maszynke. Never again!