prof. dr hab. Jacek Woźniakowski - polski historyk sztuki, pisarz, publicysta, dziennikarz i tłumacz. Przyszedł na świat w majątku Biorków, na ziemi małopolskiej.
Jego pradziadkiem był znany malarz, Henryk Rodakowski, zaś dziadkiem ekonomista i taternik, Jan Gwalbert Pawlikowski.
Absolwent grudziądzkiej Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii.
W czasie II wojny światowej działał w AK.
Po wojnie ukończył studia polonistyczne i filozoficzne na UJ.
Był związany m.in. z takimi tytułami prasowymi jak: "Tygodnik Powszechny", "Znak" i "Wierchy".
Wieloletni wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Autor 10 książek.
Tłumacz dzieł Grahama Greene'a i Johana Huizingi.
Prezydent Krakowa (1990-1991).
Odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
Prof. Woźniakowski żył 92 lata.
Wybrane publikacje: "Zapiski z Kampanii Wrześniowej" (wydawnictwo miesięcznika "Znak", 1959),"Laik w Rzymie i Bombaju" (wydawnictwo miesięcznika "Znak", 1964),"Góry niewzruszone" (Czytelnik, 1974),"Czy kultura jest do zbawienia koniecznie potrzebna?" (Wydawnictwo Znak, 1988),"Ze wspomnień szczęściarza" (Wydawnictwo Znak, 2008).
Żona: Maria "Maja" Karolina Plater-Zyberk (22.06.1948-29.11.2012, jego śmierć),4 dzieci: 2 córki: Róża Maria (ur. 13.04.1954) i Anna (ur. 12.12.1956) oraz 2 synów: Henryk (ur. 22.06.1949) i Jan (ur. 20.05.1959).http://
Rzeczywiście Jacek Woźniakowski był szczęściarzem. Potrafił wyłuskiwać ze swego życia jasne strony. Umiał w innych dostrzegać to, co najlepsze, o czym świadczy druga cześć książki 'Portrety i szkice'. Jego przodkami byli m.in. Pawlikowscy i Rodakowscy, mówili po francusku, niemiecku, angielsku tak samo doskonale jak po polsku, byli inżynierami, lekarzami, malarzami, pisarzami, interesowali się sztuką, cenili prawość charakteru, pochodzili z ziemiańskich domów przesiąkniętych polskością widoczną w obyczajach, lekturach, otwartości umysłów. Domy, w których kolekcjonowano książki, obrazy, pisano piękne listy, czytano poezję sprzyjały klimatowi otwartości i indywidualizmu.
Książka składa się z dwóch części. Pierwsza 'O tym, co było' zawiera trochę (zbyt mało) wspomnień związanych z dzieciństwem i rodzinnym domem na Kozińcu w Zakopanem oraz ze sławnymi (wtedy lub później) ludźmi, którzy odwiedzali Dom pod Jedlami. Interesujące są wpisy do kozinieckiej Księgi Gości, która jest kroniką rodzinną, a zarazem stała się świadectwem współistnienia więzi rodzinnych i społecznych.
Jacek Woźniakowski miał też szczęście współtworzyć Tygodnik Powszechny i miesięcznik 'Znak' oraz uruchomić wydawnictwo 'Znak'. Dzięki temu poznał wielu znakomitych intelektualistów XX wieku, których wspomina z podziwem i czułością.
Naprawdę Jacek Woźniakowski był szczęściarzem i piękną polszczyzną opowiedział nam o niektórych epizodach swojego życia. Polecam tę książkę jako jeszcze jeden puzzel, który poszerza naszą wiedzę o Polsce i Polakach, których już nie ma.