Córka Lasu Juliet Marillier 8,2
Irlandia, wczesne średniowiecze. Sorcha jest córką przywódcy jednej z krain, siódmym dzieckiem żyjącym w otoczeniu sześciu kochających braci. Lud dziewczyny toczy ciągłe walki z germańskimi Brytami, których uważają za oprawców. Z czasem jednak Sorcha odkrywa w sobie magię i doznaje wizji, w których mityczne istoty przekonują ją, że jej misją jest zażegnanie sporu.
Nie chcę zdradzać za wiele z fabuły książki, bo mimo że jest to retelling baśni ,,Dzikie łabędzie”, dość wierny, to autorka opisuje to w taki sposób, że warto samemu odkryć kolejne karty historii Sorchy. O ,,Córce lasu” słyszałam mnóstwo dobrych opinii i w ogóle się nie zawiodłam. Pomysł na połączenie motywów z baśni (swoją drogą, jednej z moich ukochanych) oraz mitologii celtyckiej (także mającej wyjątkowe miejsce w moim sercu) uważam za świetny. Autorka jednocześnie bawi się historią, którą znamy z dzieciństwa, i dodaje do tego dużą wiedzę na temat podań Celtów, historii Irlandii czy chrześcijaństwa celtyckiego. Z wielką radością wyłapywałam kolejne nawiązania, uważam, że research jest tu świetny. Marillier jednocześnie wprowadza do powieści dużo magii i nadprzyrodzonych wydarzeń, które dla bohaterów są całkowicie naturalne, a zarazem czerpie dużo z warstwy historycznej, co tworzy wspaniałą mieszankę (nie zwracam uwagi na to, czy takie rzeczy naprawdę miały miejsce w epoce, bo fantastyka to nie powieść historyczna, może jedynie przerabiać jakieś historyczne motywy) i kojarzy mi się z Trylogią Zimowej Nocy Katherine Arden, czyli mojej absolutnie ulubionej serii fantasy. Obie te historie łączy też motyw rozdarcia i rywalizujących ze sobą grup – mamy tu Brytów i Celtów, a także czcicieli dawnych pogańskich bogów i zwolenników nowej religii chrześcijańskiej. I chociaż początkowo Sorcha ma na ten temat bardzo czarno-białe zdanie, szybko okazuje się, że nie ma tu żadnych prostych podziałów na dobro i zło. Są tylko ludzie, którzy czasem postępują lepiej, czasem gorzej, popełniają błędy, ale się starają. I starają się także rozumieć drugą stronę i widzieć w niej człowieczeństwo, co było dla mnie piękne.
Ta historia porusza, angażuje i zmusza do refleksji. Poza wieloma myślami na temat dobra i zła, podziałów między ludami, przepiękny jest wątek rodzinny, lojalność i oddanie rodzeństwa, poświęcenie Sorchy dla braci. Fantastyczne jest to, że autorka daje też prawo głosu postaciom, które nie do końca wspierają główną bohaterkę, takim jak jej ojciec czy lady Anne. Bardzo podobała mi się droga Sorchy z niewinnej, nieco dzikiej dziewczynki, zapatrzonej w braci, w kobietę, która uczy się sama budować swój los i że nie jest dodatkiem do rodziny. Oprócz tego pojawiają się trudne, bolesne tematy, jak strata kogoś bliskiego, dość dużą rolę odgrywa także wątek molestowania seksualnego, który jest ciężki, ale przedstawiony przez autorkę ze smakiem i szacunkiem. Pojawiają się też sceny znęcania nad psami, jeśli ktoś jest na to wrażliwy ☹ Ale pojawiają się też pozytywne wątki, przyjaźni, tolerancji, a także wątek miłosny, który naprawdę emocjonuje i wspaniale śledzi się, jak Sorcha rozbudza w sobie uczucia do pewnego mężczyzny (nie zdradzę kogo). Całości dopełnia piękny, lekko baśniowy styl, z obrazowymi opisami, które w przeciwieństwie do chociażby ,,Dworu cierni i róż”, nie przytłaczają i nie odwracają uwagi od bohaterów, ale tworzą piękne tło.
Jestem oczarowana tą książką i przez jakiś czas myślałam, że to będzie dla mnie 10/10, moje top. Jednak było kilka drobnych rzeczy, które mi przeszkadzały. Przede wszystkim w niektórych momentach książka się dłuży, pewne fragmenty wydały mi się przegadane, trochę też przyjemność z czytania odbierała długość rozdziałów, które potrafiły mieć i ponad 60 stron! Uważam też, że ostateczna intryga wyszła trochę na wyrost – w pewnym momencie Sorcha staje się celem agresji pewnego mężczyzny i chociaż jej ukochany o tym wie i niby zapewnia jej ochronę, to i tak ,,złol” ma nieograniczony dostęp, żeby ją upokarzać i drażnić. Aczkolwiek pod koniec autorka ograła to całkiem sprawnie.
Jeśli szukacie baśniowej, pełnej magii fantastyki, ale zarazem takiej, która wywołuje emocje i porusza ważne tematy, to ,,Córka lasu” jest dla Was.
,, Nie ma zła i dobra… Wszystko zależy od tego, jak ty widzisz świat. Nie ma ciemności i światła poza tym, jak ty je postrzegasz. Wszystko zmienia się w mgnieniu oka, a jednak pozostaje takie samo.”