Tym razem mamy teatr, przepychanki polityczne i walki o wpływu wśród związków zawodowych. Po raz kolejny mamy morderstwo i tajemnice. Czyli standard dla tej serii. No i na koniec niedokończona historia, ciekaw jestem finału, na który niestety musimy jeszcze trochę poczekać. 7 tom w listopadzie będzie miał premierę, więc u nas pewnie gdzieś na wiosnę się pojawi. Oby Egmont go nie przegapił.
Minęło już sporo czasu, od kiedy czytałem poprzedni tom, ale wreszcie jest. Największy koci kryminał w historii. Zarówno w publikacji zagranicznej minęło sporo lat od tego tomu, tak i u nas musiało upłynąć kilka lat zanim się pojawił, warto było jednak czekać. I znów nie brakuje afer, kombinatorstwa, zabójstw i podwójnej gry, czy miłości. Bohater musi nie tylko udowodnić niewinność swojego przyjaciela, ale również udowodnić winę prawdziwego sprawcę, którego rola jest tuszowana, bo jest niewygodna, jak w prawdziwym życiu. Przepiękne rysunki i kolory. Zatłoczone ulice, kawiarnie pełne barwnych postaci, aż przy czytaniu zatrzymywałem się i podziwiałem kunszt rysownika. Naprawdę uważam tą serię za arcydzieło i nie dziwię się, że została nagrodzona. Szkoda tylko, że nie będzie już nowych zeszytów.