Alfonso Zapico (Asturia, 1981),dyplom z ilustracji i rysunku w Akademii Sztuki w Oviedo, urodził się w Blimea, asturyjskim miasteczku położonym w regionie dolin górniczych. Jako wolny strzelec wykonuje krajowe i regionalne zlecenia graficzne (podręczniki, filmy rysunkowe, strony web, ilustracje) oraz od 2005 roku pracuje jako ilustrator dla Rady Edukacji Księstwa Asturii. Jest stałym współpracownikiem periodyku regionalnego "La Nueva Espana", jego komiksy i paski komiksowe publikowane były w licznych asturyjskich pismach młodzieżowych i cyfrowych.
Jego pierwszy album komiksowy, La guerre du professeur Bertenev, opublikowany we Francji przez Editions Paquet, zdobył w 2007 roku Prix BD Romanesque na festiwalu FestiBD w Ville de Moulins. Jest także jednym z rysowników w zbiorczym albumie Un jour de mai.
Kapitalny komiks biograficzny o życiu Jamesa Joyce'a. W ujęciu Zapico autor słynnego"Ulissesa" jawi się jako świetnie wykształcony intelektualista z dużym poczuciem humoru, obywatel świata (te jego nieustanne przeprowadzki i podróże małe i duże),który uwielbiał czerpać z życia pełnymi garściami. Nie jest to portret laurkowy, raczej historia z przymrużeniem oka pokazująca człowieka o dużym temperamencie i apetycie na życie.
Istnienie państwa Izrael to do dzisiaj bardzo kontrowersyjna sprawa. Wywołało to konflikt zbrojny, który ciągle pochłania nowe ofiary. Nikt nie potrafi znaleźć rozwiązania. Alfonso Zaupica postanowił osadzić swoją opowieść na początku narodzin tego specyficznego tworu.
Rok 1947 r. Chaskel to młody żydowski skrzypek, który razem z matką postanawia opuścić Budapeszt, by zamieszkać u swojego wuja. Na miejscu zaczyna pracować w kawiarni swojego wuja. Jednakże atmosfera w okolicy staje się coraz mniej przyjazna…
Podobało mi się, że autor nie usiłuje opowiedzieć się po żadnej ze stron konfliktu. Każda ze stron ma swoje ofiary i żadna nie jest bez skazy. Naprzemiennie pokazywane są ofiary po obu stronach.
Autor zestawia ze sobą życie przed i po ustanowieniu państwa Izrael. Wcześniej Palestyna była tyglem wielu kultur, narodowości i religii, gdzie ludzie jednak jakoś się dogadywali. Później jednak pojawiły się resentymenty i waśnie etniczne. Nawet osoby niezaangażowane w politykę zorientowały się, że nie mogą już utrzymywać kontaktów z osobami o innym pochodzeniu etnicznym, bo szkodzi to zarówno ich interesom, jak i może stanowić
niebezpieczeństwo dla ich najbliższych. Szczególnie bardzo smutną sceną jest, kiedy główny bohater przekonuje się, że nie może już dalej zadawać się z artystą, z którym wcześniej grał właśnie ze względu na konflikt, chociaż obaj chcieliby żeby było inaczej.
Pozornie wątek głównego bohatera wydaje się bardzo błahy i kiczowaty. Jednakże stanowi on trochę kalkę dla czytelnika, którzy z jego perspektywy musi pozbyć się idealizmu i spojrzeć na całą sytuację bardzo pragmatycznie.
Podobało mi się, że żadna postaci w tytułowej kawiarni nie jest tylko statystą. Każdy ma swój charakter, własną historię czy ambicje. Szczególnie w pamięć zapada wuj bohatera, któremu ciąży jego awanturnicza przeszłość, ale również pewna niepozorna postać pod koniec tomu ma swoją opowieść do przekazania.
Rysunki pozornie wydają się lekko karykaturalne. Jednakże szybko okazuje się , że to tylko pozory i być może mają stanowić lekki kontrast dla bardziej dojrzałych treści. Autor nie boi się tu pokazywać lekko erotycznych scen, ale przemoc w jego wykonaniu nie jest drastyczna.
Świetny komiks pokazujący jak wojna niszczy społeczeństwo. Pewnie znawcy tematu znajdą tu wiele uproszczeń historycznych, ale nie o to tu chodzi.