Rozpęta się piekło Alan Grant 6,9
ocenił(a) na 717 tyg. temu Po "Rozpęta się piekło" sięgnąłem, bo gdzieś natrafiłem na opinię, że jest to pomost między batmanowymi dziełami: sagą "Knightfall" a "Epidemią". No cóż, chyba uda mi się to stwierdzić dopiero po przeczytaniu "Epidemii", niemniej jednak już mogę napisać, że bawiłem się przednio przy 56. tomie serii "DC: Bohaterowie i złoczyńcy". Trykociarze on fire - tak w skrócie mogę ująć swoje odczucia po lekturze tego komiksu.
Koncepcja arcyzłego Nerona, który miesza w różnych światach, próbując skusić złoczyńców i superbohaterów do zawarcia paktu z diabłem, bardzo przypadła mi do gustu. Neron przemawia i jest narysowany w taki sposób, że nie da nie czuć do niego estymy. To po prostu mistrz zła! Scena jego spotkania i rozmowy z Barbarą Gordon budzi wielki podziw.
Zeszyty poświęcone wydarzeniom na Apokalips również bardzo przypadły mi go gustu. I wizualnie, i fabularnie, są to naprawdę przeciekawe historie. Wątek ten powinien być jednak w większym stopniu rozwinięty w tym albumie. Wydarzenia rozgrywające się na Apokalips skrócono, jak dla mnie, za szybko.
Na końcu muszę jeszcze poświęcić słówko najważniejszej z mojego-batmanowego punktu widzenia opowieści, a więc komiksowi "Batman. Diabelski Azyl". Nie jest to może najlepiej narysowana, choć pokolorowana nieźle historia, ale nadrabia jakością fabuły. Zdawało się na początku, że rebelia w Azylu Arkham zakończy się szybkim powodzeniem pensjonariuszy - nic bardziej mylnego! Ostatecznie wiadomo, jak się to zakończy i kto załatwi w swoim stylu sprawę, lecz - na szczęście dla czytelnika - kilka zwrotów akcji tutaj się pojawia. No i mamy dobrze przedstawioną charakterystykę doktora Jeremiaha Arkhama.
Dla fanów DC niniejsza powieść graficzna stanowi nie lada gratkę. Trochę Ligi Sprawiedliwości, trochę uniwersum Gotham, czarne charaktery, które już doczekały się ekranizacji, czyli Darkseid i Steppenwolf. Dzieje się!