Wraz z przyjaciółmi: Christophem Blainem, Frédéricem Boiletem, Émilem Bravo, Davidem B. i Joannem Sfarem, założył w 1995 roku „Atelier des Vosges”. Zasłynął w 1997 roku komiksem „La Fille du professeur” (Córka profesora),do którego scenariusz napisał Joann Sfar. Publikacja ta zdobyła w Angoulême nagrody: Alph’art Coup de Coeur i René Gościnnego. Jego znakiem rozpoznawczym są opowieści bardzo ludzkie, jak „La Guerre d’Alan” (Wojna Alana) czy „Les Olives noires” (Czarne oliwki). Album „Le Photographe” (Fotograf),w którym teksty Guiberta zostały połączone z fotografiami Didiera Lefèvre, zdobył w 2004 roku Nagrodę Canal BD, a w 2005 roku Prix France Info.
Trochę dziennik a trochę reportaż. Surowe góry Afganistanu, bohaterstwo lekarzy-wolontariuszy, trudne warunki życia i egzotyczna kultura tubylców. W tle okrutna inwazja Armii Czerwonej.
Znalazłem tu elementy, których brakuje mi w pracach Delisle – dłuższa narracja, poczucie emocjonalnej bliskości. Kilka scen naprawdę chwyciło mnie za serce. Graficznie: bardzo dobre wykorzystanie fotografii w budowaniu całej opowieści.
Nie jest to komiks bez wad, ale autentyzm, który dostajemy w zamian, zdecydowanie to rekompensuje.
Pierwszy tom przygód Ariola, w którym, jak słusznie zauważył mój młody czytelnik, autorzy dopiero uczyli się, jak chcą, żeby wyglądali ich bohaterowie. Gdy przyjrzycie się następnym, od razu zrozumiecie co mam na myśli. A akcja spytacie? Charakterystyczna dla przygód małego osiołka. Trochę drak w szkole, trochę przepychanek z rodzicami. Ot, taki standard znany z „Ptysia i Billa” czy „Sisters”. Oczywiście, postaci inne, problemy też mają jedyne w swoim rodzaju rozwiązania, a jednak ciężko domagać się odkrywczości od komiksu opisującego życie dzieciaków. To i w „Mafaldzie” było, i w „Fistaszkach”. Na plus Ariolowi trzeba przyznać, że nie udziwnia, nie filozofuje, tylko po prostu jest dzieciakiem. Polecam.