Fotograf
- Kategoria:
- komiksy
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Komiksowe
- Data wydania:
- 2013-10-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-10-10
- Liczba stron:
- 288
- Czas czytania
- 4 godz. 48 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393603770
- Tagi:
- komiks reportaż fotograf
- Inne
Podczas misji humanitarnej najpierw poświęca się fotografa.
Koniec lipca 1986 roku. Didier Lefèvre wyjeżdża z Paryża na swoją pierwszą poważną misję fotograficzną, w trakcie której będzie towarzyszył zespołowi Lekarzy Bez Granic w Afganistanie. Znajdzie się w samym epicentrum wojny między Sowietami a partyzantką mudżahedinów. Na skrzyżowaniu losów jednostek i wielkiej polityki, pomiędzy komiksem, reportażem a fotografią, książka ta opowiada o niezwykłych ludziach, którzy chcą naprawić to, co inni zniszczyli.
Czytelnik śledzi historię wojenną oczami fotografa, który nie ma doświadczenia z tego typu wypraw. Afgańska kultura i codzienność opisana z prostotą, jaką tylko fotografie mogą wydobyć została przetransferowana do komiksowego medium, co czyni ją niezwykłym dziełem sztuki.
Trylogia Fotograf była publikowana w latach 2003-2006, w 2010 roku ukazało się wydanie zbiorcze, które mamy przyjemność przedstawić polskim czytelnikom i czytelniczkom.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 79
- 53
- 14
- 12
- 12
- 3
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Trochę dziennik a trochę reportaż. Surowe góry Afganistanu, bohaterstwo lekarzy-wolontariuszy, trudne warunki życia i egzotyczna kultura tubylców. W tle okrutna inwazja Armii Czerwonej.
Znalazłem tu elementy, których brakuje mi w pracach Delisle – dłuższa narracja, poczucie emocjonalnej bliskości. Kilka scen naprawdę chwyciło mnie za serce. Graficznie: bardzo dobre wykorzystanie fotografii w budowaniu całej opowieści.
Nie jest to komiks bez wad, ale autentyzm, który dostajemy w zamian, zdecydowanie to rekompensuje.
Trochę dziennik a trochę reportaż. Surowe góry Afganistanu, bohaterstwo lekarzy-wolontariuszy, trudne warunki życia i egzotyczna kultura tubylców. W tle okrutna inwazja Armii Czerwonej.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toZnalazłem tu elementy, których brakuje mi w pracach Delisle – dłuższa narracja, poczucie emocjonalnej bliskości. Kilka scen naprawdę chwyciło mnie za serce. Graficznie: bardzo dobre...
Susan Sontag dowodziła niegdyś, że prawda w fotografii to kwestia co najmniej dyskusyjna. Przykładem tego miała być fotografia wojenna, która ukazuje jedynie wąski – bywa, że zniekształcony – wycinek rzeczywistości. Takie obrazy szokują i prześladują odbiorcę, ale rzadko prowadzą do zrozumienia szeregu skomplikowanych problemów, które stają się przedmiotem zainteresowania fotografa. Gdy idzie o zrozumienie zjawisk – przekonuje Sontag – konieczna jest narracja.
Najwyraźniej z takiego rozpoznania wyszli też Emmanuel Guibert i Frédérik Lemercier, którzy na język komiksu przekuli historię opowiedzianą uprzednio na czterech tysiącach zdjęć wykonanych pod koniec lat sześćdziesiątych w Pakistanie i w Afganistanie. Ich autorem był francuski fotograf Didier Lefèvre. Wraz z wolontariuszami organizacji Lekarze bez Granic wybrał się on do Azji Centralnej, by tam dokumentować ich misję.
W „Fotografie” zdjęcia Francuza zostały uzupełnione prostymi, nie zawsze ładnymi rysunkami Guiberta, co akurat w tym przypadku sprawdza się zaskakująco dobrze. Dzięki temu rewelacyjne efekty kilkumiesięcznej pracy Lefèvre’a wysuwają się na pierwszy plan i nadają ton opowiadanej historii. Zabrakło mi jednak nieco odważniejszego zespolenia języka fotografii z możliwościami, jakie daje komiks, aby zdjęcia Francuza faktycznie stały się integralną częścią albumu, a nie tylko wizualną ciekawostką.
Szczęśliwie „Fotograf” to tytuł nie tylko oryginalny w formie, ale też ciekawy w treści. Historia Lefèvre’a, który wybrał się do muzułmańskich krajów bez pogłębionej wiedzy na ich temat, jest tyleż intrygująca, co miejscami naprawdę wstrząsająca. Ale tego odbiorca dowie się dopiero z prowadzonej w komiksie narracji, bowiem same zdjęcia nie oddają sprawiedliwości godnej podziwu odwadze, determinacji i przede wszystkim otwartości na inną kulturę, które cechowały francuskiego fotografa.
Komiks dobry i ważny.
Susan Sontag dowodziła niegdyś, że prawda w fotografii to kwestia co najmniej dyskusyjna. Przykładem tego miała być fotografia wojenna, która ukazuje jedynie wąski – bywa, że zniekształcony – wycinek rzeczywistości. Takie obrazy szokują i prześladują odbiorcę, ale rzadko prowadzą do zrozumienia szeregu skomplikowanych problemów, które stają się przedmiotem zainteresowania...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWypożyczyłam z biblioteki parę książek, wśród nich komiks pt. “Fotograf” autorstwa Emmanuela Guiberta, Didiera Lefevre i Frederica Lemerciera. Przy pomocy rysunków i fotografii opowiada historię grupy Lekarzy Bez Granic, którzy w czasie wojny rosyjsko-afgańskiej przechodzą nielegalnie granicę z Pakistanu do Afganistanu, by leczyć tubylców w miejscowym szpitalu czyli werandzie pewnego domu, gdzie na zapleczu śpią pokotem (jeśli mają na to czas!) wszyscy razem na podłodze. Towarzyszy im Didier, fotograf zaproszony przez szefa misji, Juliette, by udokumentować działalność LBG. Piesze przedzieranie się przez góry, pod nieustającą groźbą ostrzelania przez Rosjan trwa trzy tygodnie. Docierają na miejsce cało i ludzie i ładunek karawany (przede wszystkim lekarstwa). Jedynie niektóre z koni oraz osłów padają z wycieńczenia. Didier fotografuje wszystko co może: dziecko z przestrzelonym na wylot przedramieniem, które nie roni ani jednej łzy, chłopaka, któremu pocisk odstrzelił dolną szczękę, dziewczynkę, którą malutki odłamek, wielkości ziarenka ryżu, wwiercając się w rdzeń kręgowy pozbawił władzy w ciele - umiera po sześciu miesiącach, “lekko rannego”, któremu na żywca wyjmują z pleców pocisk. Ludzie ekstremalnie biedni, ekstremalnie cierpliwi, ekstremalnie wdzięczni. Ludzie, o których zapomniał świat, ale nie kule. Historia prawdziwa, która przywraca właściwy ład priorytetom, upokarza rozdrażnienie “trudną” codziennością, ośmiesza zmartwienia. Historia poruszająca, której nie chcę zapomnieć. Jeśli jest jakiś sens tego życia, to być może jest nim wlaśnie to: uratowanie czyjegoś życia. W przypadku Lekarzy Bez Granic nierzadko za cenę własnego.
Wypożyczyłam z biblioteki parę książek, wśród nich komiks pt. “Fotograf” autorstwa Emmanuela Guiberta, Didiera Lefevre i Frederica Lemerciera. Przy pomocy rysunków i fotografii opowiada historię grupy Lekarzy Bez Granic, którzy w czasie wojny rosyjsko-afgańskiej przechodzą nielegalnie granicę z Pakistanu do Afganistanu, by leczyć tubylców w miejscowym szpitalu czyli...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toco prawda nie wyjaśnia, ale na pewno inspiruje i ciekawi (bo jest świetnie "zmontowany"). Jakość - wow, faktografia - wow... tylko moc przekonywania nieprzekonanych - na trójkę. Dla tych, co chcą - pięć!
co prawda nie wyjaśnia, ale na pewno inspiruje i ciekawi (bo jest świetnie "zmontowany"). Jakość - wow, faktografia - wow... tylko moc przekonywania nieprzekonanych - na trójkę. Dla tych, co chcą - pięć!
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toBardzo ciekawa forma graficzna - rysunki i oryginalne zdjęcia. Sama historia wciągająca.
Bardzo ciekawa forma graficzna - rysunki i oryginalne zdjęcia. Sama historia wciągająca.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toWrzucam swoją recenzję komiksu, którą dawno temu napisałem dla Kzet. Nie wiem czy jest dobra, bo pisana dawno temu, ale nic w niej nie będę zmieniał. :)
Surowi ludzie z surowego kraju i lekarze-herosi
Konflikty zbrojne są nudne – tak czy nie? Argument na tak: Jedni strzelają, drudzy nie chcą być gorsi, więc trwa nieustająca wymiana ognia.. Powinno być ciekawie, ale nawet coś tak spektakularnego jak wojna może w końcu zanudzić czytelnika czy widza. Mainstream to lubi, o czym świadczą dziesiątki filmów, książek, komiksów z akcją na czele i niewielkim dodatkiem fabuły… Jestem przekonany, że ciekawsze są jednak te dzieła, które skupiają się na otoczce – na tym, co dzieje się obok wielkiej masakry. Jak radzą sobie zwykli ludzie w trudnych czasach? Czy próbują żyć normalnie? Czy może jednak gotowi są poświęcić zdrowie, lub nawet życie dla sprawy, czyli walki z okupantem? „Fotograf” jest niemal 300-stronicowym reportażem właśnie z życia zwykłych ludzi. Ponieważ opowiada o mieszkańcach Afganistanu, a mnie, konformiście z Zachodu wydaje się, że tam co drugi człowiek ma na drugie imię wojna, spodziewałem się dość krwawego komiksu.
Na sporej ilości plansz nie pada jednak żaden strzał. Oczywiście oprócz momentów, w których Afgańczycy trenują lub puszczają kilka kul między uszami zmęczonego konia, popędzając go na morderczym górskim szlaku. W tym kraju zrobić coś tak okrutnego to jak wywiesić pranie czy pójść do sklepu po bułki. Nie pokazano jednak ani jednego strzału oddanego w kierunku przeciwnika. Ba, nawet go nie widać, pojawia się tylko w rozmowach, poza jednym, świetnym momentem. Ale o tym za chwilę.
Bohaterem omawianej powieści graficznej jest francuski fotoreporter Didier Lefèvre, któremu organizacja Lekarze bez Granic zleciła dokumentowanie ich pracy w Afganistanie. Najpierw jednak wraz z ekipą złożoną głównie z lekarzy ląduje w Pakistanie. I dopiero z tego kraju, po ciężkiej, kilkutygodniowej wędrówce może dotrzeć do wyznaczonej placówki lekarskiej w Afganistanie. Wyprawa jest tak mordercza (brak snu, zmienność temperatury, wyboiste górskie szlaki, jedzenie wątpliwej jakości, możliwe sowieckie patrole),że Lekarze bez Granic to nad wyraz trafna nazwa, czego kolejnym dowodem są cuda, jakich dokonują lekarze po dotarciu na miejsce. W bardzo złych warunkach, bez odpowiedniego sprzętu leczą Afgańczyków. Nie zawsze udaje się uratować pacjenta, ale lekarze zawsze robią wszystko, co w ich mocy, niczym w filmie Akiry Kurosawy „Rudobrody”, gdzie również mieliśmy do czynienia z lekarzami-herosami. Pod koniec filmowej historii jeden z nich dokonuje wyboru, czy zostać w nędznej mieścinie i leczyć biednych ludzi, czy może przyjąć ciepłą posadkę w lepszym szpitalu. Zgadnijcie, co wybrał? Oczywiście podjął właściwą decyzję, taką jak bohaterowie „Fotografa”.
Wracając do wcześniej wspomnianego „spotkania” z okupantem – otóż w pewnym momencie, podczas wyprawy do Afganistanu pojawia się sowiecki helikopter. Jest na tyle daleko od karawany, że na kadrach przedstawiany jest jako mała czarna kropka. Rysujący komiks Emmanuel Guibert za pomocą kilku kadrów umiejętnie wprowadził atmosferę grozy. Sprawić, aby czytelnik poczuł strach, oglądając kawałek nieba i czarną kropkę, to wielka sztuka. Podobnie czułem się, oglądając pierwsze sceny znakomitego rosyjskiego filmu pod tytułem „Idź i patrz”, kiedy to niemiecki samolot rozpoznawczy krążył nad białoruskimi wioskami. Prawdziwa groza wojny – czy wróg nas zauważy i zacznie strzelać lub bombardować z powietrza?
Główny bohater ma wszystkie cechy człowieka przyzwyczajonego do życia w państwie, w którym panuje pokój. W momencie spotkania z Sowietami przejmuje się raczej niemożnością zrobienia zdjęć helikopterowi niż tym, że Sowieci mogą w każdej chwili zaatakować. Mam wrażenie, że uczestnicząc w wyprawie Lefèvre nie w pełni pojmował powagę sytuacji – podobnie jak Guy Delisle, który w wydanym także u nas „Pjongjang” przedstawił w formie komiksu swoją podróż do Korei Północnej, pokazując w kilku momentach co najmniej brak rozgarnięcia.
Afganistan, przedstawiony w „Fotografie” za pomocą rysunków Guiberta i fotografii Lefèvre’a, jest krajem ze wszech miar pięknym. Same zdjęcia fotoreportera fascynują, pokazując surowy, nieznany kraj, zaś w połączeniu z rysunkami tworzą rewelacyjną całość. Przeplatające się z rysunkami nie dość, że nie wytrącają z równowagi podczas lektury, to zadziwiająco dobrze z nimi współgrają. Piękno, ale i szczególną surowość afganistańskiego krajobrazu widzimy najpełniej czytając trzecią i ostatnią część „Fotografa”. Po wykonaniu zadania, czyli zrobieniu reportażu, Lefèvre decyduje się na powrót do Pakistanu, bez jakiegokolwiek wsparcia ludzi z organizacji,. zdany nieraz na łaskę napotkanych tubylców, którzy nie omieszkają oferować mu wątpliwą pomoc i wyłudzać od niego pieniądze.
„Fotograf” to komiks o surowych ludziach z surowego kraju. Ludziach, którzy chętnie pozują do zdjęć z obowiązkową bronią w ręku. Zdarzają się wśród nich drobne opryszki, lecz głównie żyją tam ludzie dumni, honorowi i oddani swojemu krajowi. Nawiasem mówiąc, odczuwam brak takiej ilości patriotów w kraju, w którym żyję. Lefèvre przeżył niebezpieczną przygodę, podczas której nieraz groziła mu śmierć – jak wtedy, gdy niemal zamarzł w górach, ale tak pokochał tych ludzi i Afganistan, że wracał tam jeszcze siedem razy. Bóg, Honor, Ojczyzna – te wartości kultywował spory procent mieszkańców Afganistanu, spotkanych przez Didiera Lefèvre podczas jego pierwszej wyprawy w 1986 roku.
http://kzet.pl/2013/12/fotograf-surowi-ludzie-z-surowego-kraju-i-lekarze-herosi.html
Wrzucam swoją recenzję komiksu, którą dawno temu napisałem dla Kzet. Nie wiem czy jest dobra, bo pisana dawno temu, ale nic w niej nie będę zmieniał. :)
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSurowi ludzie z surowego kraju i lekarze-herosi
Konflikty zbrojne są nudne – tak czy nie? Argument na tak: Jedni strzelają, drudzy nie chcą być gorsi, więc trwa nieustająca wymiana ognia.. Powinno być ciekawie, ale nawet...
- Swoją drogą, to zabawne. Wydaje mi się, że słowo określające po afgańsku starszego mężczyznę, w Rosji oznacza starą kobietę. "Baba"
- To musi być przyczyna konfliktu.
- Swoją drogą, to zabawne. Wydaje mi się, że słowo określające po afgańsku starszego mężczyznę, w Rosji oznacza starą kobietę. "Baba"
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to- To musi być przyczyna konfliktu.
Niezwykły reportaż w formie komiksu. Opowieść fotografa, który wraz z "lekarzami bez granic" przemierza Afganistan i Pakistan. Oprócz tekstu i rysunków przede wszystkim ważne są czarno-białe zdjęcia z tej podróży. Czasem żałowałam, że nie są w kolorze, szczególnie gdy były na nich góry. Z komiksu możemy poznać choć trochę język mudżahedinów i ich zwyczaje. Poznajemy też niestety ofiary wojny. Należy zdawać sobie sprawę, że zdjęcia które oglądamy są z lat 80., a wojna na tych terenach trwa po dziś dzień. Ale po przeczytaniu tego komiksu Afganistan będzie mi się kojarzył nie tylko z nieustającą wojną, ale przede wszystkim z pięknymi (i zdradzieckimi) górami i przełęczami. Polecam zobaczyć Afganistan okiem fotografa.
Niezwykły reportaż w formie komiksu. Opowieść fotografa, który wraz z "lekarzami bez granic" przemierza Afganistan i Pakistan. Oprócz tekstu i rysunków przede wszystkim ważne są czarno-białe zdjęcia z tej podróży. Czasem żałowałam, że nie są w kolorze, szczególnie gdy były na nich góry. Z komiksu możemy poznać choć trochę język mudżahedinów i ich zwyczaje. Poznajemy też...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to