Polska pisarka, poetka, nauczycielka i malarka. Córka krakowskiej poetki Alicji Pochylczuk i dziennikarza Sylwestra Dzikiego. Ukończyła anglistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zadebiutowała w 1981 roku tomikiem poezji "Zapiski pewnej hipiski". Od tamtej pory wydała wiele książek dla starszych i młodszych, m.in. Pamiętnik Babuni, Niebajki, Wiersze z pazurkiem, Philo, kot w drodze oraz Siedem sowich piór – mądre, wzruszające opowiadanie, nominowane do tytułu „Książka Roku 2009” polskiej sekcji IBBY. W II Konkursie Literackim im. Astrid Lindgren, w którym Wyspa mojej siostry przyniosła jej pierwszą nagrodę, otrzymała także wyróżnienie za książkę Łopianowe pole. Mieszka w Wieliczce, gdzie pracuje jako nauczycielka, a wolne chwile spędza w swojej krakowskiej pracowni. Maluje, gra na wiolonczeli i fortepianie. Ma dwóch synów. Kocha zwierzęta, podróże i dobrą książkę.
Saga rodziny Wierzbickich opowiada o niezłomnych kobietach, walecznych mężczyznach oraz o ulotności i zmiennosci życia.
Krótko przedstawię Wam bohaterów, abyście mieli rozeznanie w postaciach.
Zacznijmy od Antoniego Wierzbickiego, jest malarzem. Pochował już trzy żony.
Marianna to czwartą żoną Antoniego.
Z trzecią żoną Antoni miał trójkę dzieci. Urszulę oraz dwóch chłopców.
Dyzia to kochanka Antoniego, a także żona jego kuzyna.
Mam nadzieję, że po tym krótkim opisie będziecie w stanie odnaleźć się w bohaterach.
Akcja książki rozgrywa się na początku XX wieku. Mocno zarysowany jest tutaj wątek wojny i walki o wolność ojczyzny. Mężczyźni z rodziny Wierzbickich wyruszają by walczyć. Razem z nimi możemy przenieść się do okopów czy w sam środek bitwy.
A co w czasie wojny robią kobiety, które zostały w domu? Na pewno się nie poddają. Marianna przekształca dom w szpital dla rannych. A tam rozgrywają się życiowe dramaty. Marianna jest typem kobiety, która niczego się nie boi. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Do tego dla każdego znajdzie mile słowo.
Można powiedzieć, że Dyzia jest jej przeciwieństwem. Bogata Pani, która wiecznie buja w obłokach. Od początku w głowie jej tylko malowanie i zdradzanie męża. Dopiero podczas wojny poznaje smak ciężkiej pracy. Wtedy trochę zmienia się, nie jest już tak delikatna. Jednak robi to z niewłaściwych pobudek. Chce być podziwiana za odwagę. A w głowie nadal jej zdradzanie męża.
Zdecydowanie bardziej odpowiada mi determinacja i siła Marianny niż bujanie w oblokach Dyzi.
Urszula urodziła się gdy na niebie świeciła tak zwana psia gwiazda. Uważana była z tego powodu za dzwiwną i niebezpieczną. Według ludu potwierdzał to jej porywczy charakter i upór. Urszula od dawna poróżniona jest z ojcem. Jest w niej wiele żalu. O wszystkie problemy, nie tylko swoje obwinia Antoniego. Tu początek ma jej niechęć do wszystkich mężczyzn, która żutuje na całe jej późniejsze życie.
Pewnego dnia w domu Linki pojawiła Pani De.
Jej obecność czuło się wszędzie. Pachniała nią firanka w oknie, przy którym przesiadywała mama, wpatrując się w dal i płacząc. Były takie dni, kiedy mama tylko spała i nie była w stanie zrobić nic. Łykała kolorowe tabletki, które sprawiały, że ich niechciana lokatorka wyprowadzała się. Potem wracała.
Pani De pojawiła się po tym, gdy tata Linki... poszedł do Pani Eś. Tata odszedł, a mama zaczęła pogrążać się w smutku.
Pewnego dnia stało się COŚ bardzo złego.
Linka trafiła do domu ciotki Agnieszki.
Była to osoba opiekująca się dziećmi, których rodzice nie mogli się nimi zajmować, przez jakiś czas albo dłużej. Wszyscy powtarzali dziewczynce, że niedługo spotka się z mamą.
Linka, a właściwie Michalinka usychała z tęsknoty, czuła się taka malutka i niepotrzebna.
Wtedy wydarzyło się coś niezwykłego!
Dziewczynka trafiła do Mysiego Miasta i poznała tam przyjaciół, którzy utulili jej smutek i przywracili barwy szarej codzienności. Zawsze, gdy dopadały ją trudne emocje, to szukała pocieszenia u nowych przyjaciół. Nie czuła się już samotna i codziennie przeżywała niesamowite przygody.
Poznała tam również smutnego, milczącego chłopca w czerwonej czapeczce, który przesiaduje w Mysim Mieście i nie chce wracać.
Wycieczki do Mysiego Miasta sprawiają, że oczekiwanie na powrót mamy, jest mniej trudny i uciążliwy. Mama musi wrócić... do siebie, ale trzeba też jakoś pozbyć się Pani De.
Nowi, mysi przyjaciele mają kilka pomysłów.
Czy uda im się przepędzić Panią De?
Kiedy wróci mama Linki?
Kim jest chłopiec w czerwonej czapce i dlaczego ukrywa się w Mysim Mieście?
Katarzyna Ryrych potrafi grać na emocjach niczym prawdziwy wirtuoz, który wprawia w drgania wszystkie uczucia. Zabiera też w podróż do wnętrza naszej duszy i prowadzi po jej zawiłych ścieżkach. Skłania do przemyśleń, wyciska łzy, ale i zasiewa uśmiech na twarzy.
„Linka w Mysim Mieście” to piękna i melancholijna opowieść o depresji rodzica, która dosięga też dziecko. Rzeczywistość miesza się tutaj z fantazją, dając ukojenie i nadzieję.