Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Paweł Lach
3
7,1/10
Mieszka i pracuje w Oświęcimiu, gdzie angażuje się w działalność lokalnego Klubu Fantastyki. Debiutował w 2009 roku opowiadaniem fantasy "Rolf, diabeł i Czarna Wieża" w "Magazynie Fantastycznym", potem pisał też do internetowej Esensji, a na stałe współpracuje z portalem rockmagazyn.pl.
7,1/10średnia ocena książek autora
153 przeczytało książki autora
112 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sny umarłych 2022. Polski rocznik weird fiction
Paweł Lach, Jarosław Klonowski
7,4 z 24 ocen
63 czytelników 6 opinii
2023
Magazyn Silmaris nr 4/2018 (11)
Paweł Lach, Magdalena Świerczek-Gryboś
8,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2018
Creatio Fantastica nr 3-4 (54-55) 2016 – Lovecraft
Paweł Lach, Marcin Moń
10,0 z 2 ocen
4 czytelników 0 opinii
2017
Creatio Fantastica nr 1 (52) 2016 – Światy steampunku
Łukasz Orbitowski, Paweł Lach
9,5 z 2 ocen
5 czytelników 0 opinii
2016
Creatio Fantastica nr 4 (46) 2014
Paweł Lach, Adam Podlewski
10,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
City 6. Antologia polskich opowiadań grozy Dariusz Muszer
8,1
Miasto bywa siedliskiem grozy, w którym chętnie gnieżdżą się potwory i różne dziwotwory, a gdy światła gasną rodzi się szaleństwo. Plugawe, monstrualne metropolie, szare blokowiska wyrastające jak grzyby po deszczu, tak że aż zasłaniają niebo. Coraz mniej przestrzeni, wszechobecny smog, mrowie ludzi i do tego ta szara beznadziejna rzeczywistość. To wszystko jest wdzięcznym tematem na nocne koszmary. Betonowe mury skrywają ponure sekrety, a w piwnicach kłębi się niejedno plugastwo.
Seria antologii opowiadań grozy "City" trwa od lat, więc przewinęło się tu sporo autorów. Wydawana w dość unikatowej i jednocześnie ciekawej formie kwadratu z miejsca przyciąga wzrok.
Swoją lekturę rozpoczęłam od "szóstki" ze względu na Bednarską, Musiałowicz i Feranosa. I już wiem, że muszę nadrobić pozostałe, koniecznie! To naprawdę ciekawe zbiory niezwykle działające na wyobraźnię.
Tematycznie jest różnorodnie, nudzić tu się nie da. "City 6" to cały wachlarz gatunkowy, nie brakuje tu postapo czy weird fiction. Surrealistyczne wizje poplątane z koszmarami codziennego, miejskiego życia. Oniryczne, dziwne i momentami niczym psychodeliczny odlot. W niektórych nie brakuje makabrycznego zakończenia. Są też takie, które mają niesamowicie gęsty klimat i wzbudzają niepokój.
O wszystkich rozpisywać się nie będę, wspomnę tylko o tych, które trafiły do mojego serducha i zapadły mi mocno w pamięć.
- "Mimik" Zeter Zelke i "Zanęta" Kornel Mikołajczyk - oba w klimacie postapo, nieznane zło. Wyobraźnia gra.
- "Blaszak" Beniamin Koffe - niezwykle pomysłowe, do tego pozornie zwyczajne miejsce, a jednak upiorne.
- "Wszystkie oczy patrzą" Aleksandra Bednarska - przedziwna rzecz, po której niebieskie oczy będą mnie długo prześladować.
- "Miasto. Masa. Multiplayer" Dariusz Barczewski - to było mega! Perspektywa żyjącego miasta jako planszy w zdegenerowanym umyśle.
- "Blackout" Marty Radomskiej - zaskakujące, przerzuciła mnie wprost do paszczy koszmaru.
- "Spokój" Anna Musiałowicz - jak zwykle jest przejmująco smutno, a końcówka mrozi krew w żyłach.
- "Piwnica" Feranos - zakręcone i przedziwne, lęk skrywany w zakamarkach umysłu, egzystencja na krawędzi mroku.
- "Ta tajemnica" Paweł Lach - niezwykle klimatyczna rzecz! Jest tajemnica zaklęta w pewnych przedmiotach i narastająca obsesja.
- "Istota bólu" Tomasz Ciastoń - wielopiętrowe podziemia, niezwykły klimat. I jakże makabryczne.
Dajcie się pochłonąć przez miejski mrok i wąskie uliczki miasta. Polecam!
Sny umarłych 2022. Polski rocznik weird fiction Paweł Lach
7,4
„Siedział, a w zasadzie pół-leżał w fotelu z kciukami wciśniętymi w oczodoły. Nie wiem nawet, jak było możliwe, aby wbić sobie palce w oczy i tak zastygnąć. Wzdrygnąłem się, nie wiem, czy bardziej z powodu tej zupełnie nienaturalnej pozy czy może z powodu uderzenia świadomości, że […] tak a nie inaczej dokonał żywota. Kolejne delirium, nawrót dręczących go diabłów, a może obłęd, którego nigdy nie zauważyłem?” - Szymon Bokota „Sześcian”.
„Za czym tak desperacko tęskni ludzka, rozbita, krzycząca z samotności jaźń? Co jest tam – dalej – poza granicą świadomości? Skąd rodzi się nieświadomość, skąd rodzi się myśl? Skąd rodzi się jaźń? Przecież nie mogła powstać z niczego. Gdzie jest jej źródło? Dlaczego każdego z nas wzywa to niemożliwe do zrozumienia „coś”? – Marcin Mierzejewski „Ketamina”
Trzymając w rękach zeszłoroczną odsłonę „Snów umarłych”, aż chce się napisać krótkie: umarli nadal mają wiele do powiedzenia. Buzująca krew weird fiction w narodzie była tak gęsta, że pomimo przeszkód i zmian wydawcy projekt nadal ma się świetnie i z roku na rok przyciąga coraz większą rzeszę piszących.
Wierzę, że większość zna omawiany tu projekt, dlatego ograniczę się tylko do znanych mi ogólników. „Sny umarłych” to jeden z bardziej udanych projektów weird fiction ostatnich lat i efekt pewnego zapotrzebowania na dziwne historie w Polsce. Inicjatywa narodziła się początkiem 2018 roku, w Wydawnictwie Phantom Books Horror, a od jakiegoś czasu kontynuowana jest w zaprzyjaźnionym Wydawnictwie IX. Za dobór opowiadań nadal jest odpowiedzialny Wojtek Gunia (i możliwe, że Krzysztof Grudnik).
„Sny umarłych 2022” to marzenie każdego fana antologii. Dwadzieścia dwa opowiadania autorstwa znanych, jak i tych dopiero początkujących. Każdy miał równe szanse, jak i możliwości publikowania obok takich nazwisk jak Klonowski, Bednarska, Czarny, Luberda, Sobociński, czy Grudnik. Warto też wspomnieć, że jest to ostatni rocznik utrzymany w formule "ogólnoweirdowej". Pomysłodawcy nie chcą, aby dokonała się pewna stagnacja, dlatego kolejne będą miały określone uwarunkowania tematyczne (2023 - historia).
Jak przystało na antologię, znajdziemy tu różne teksty zarówno pod kątem objętościowym i tematycznym. Autorzy i autorki szukali grozy w starych lasach, piwnicach, blokach mieszkalnych, ruinach, a co najważniejsze w sobie samych. Każdy autor to jednostka ściśle indywidualna, toteż we wszystkich opowiadaniach spotkacie się z zupełnie innym odbieraniem grozy, dawkowaniem i dziwnością płynącą z ram gatunku.
Kilka z opowiadań nie trafiło w moje czytelnicze gusta, jednak doskonale wiem, że odbiorcy bywają różni i opinie mogą być zupełnie inne. Wszyscy szukamy w literaturze niesamowitej czegoś innego, a ja nigdy nie uważałem się za jakiegoś guru, by mówić, co jest dobre a co nie.
W omawianym dziś zbiorze, moimi faworytami okazali się kolejno Jacek Pelczar, Jarek Klonowski, Michał Puchalski, Michał J. Sobociński, Paweł Lach, Szymon Bokota i Robert Zawadzki. Podobało mi się również opowiadanie Oli Bednarskiej, jednak jest to historia, z którą się już spotkałem w jej debiutanckim zbiorku "Brudne sprawki wujaszka Hana" toteż nie wzięło mnie to z zaskoczenia jak za pierwszym razem.
Opowiadanie Jacka Pelczara, pt. "Copperhead. blues" to historia wypełniona muzyką, szaleństwem i tajemniczą figurką węża. Mialem już przyjemność obcowania z twórczością autora, jednak to opowiadanie jest najbardziej sugestywną opowieścią z dorobku Pelczara. Czytając, czytelnik czuje świdrujące go oczy i głód złego. Ostatecznie niczego tak naprawdę nie można być pewnym.
Jarek Klonowski okazał się autorem, który znowu mnie zaskoczył. Czytam go w miarę na bieżąco, wiem czego się spodziewać - a jednak ostatecznie się nie spodziewałem. "Pierwsze loty na księżyc" to niepozorna historia, która nie jest tym czym się wydaje, do tego z interesującym finałem.
Michał Puchalski, okazał się elastycznym autorem, który dosłownie wpłynął mi do głowy. Pomimo dość dobrze zarysowanej fabuły, autor zostawia wiele niedopowiedzeń i otwartych pytań dla czytelnika sprawiając, że ten długo jeszcze nie będzie mógł otrząsnąć się z zakończenia.
Kolejnym, o którym wyżej wspomniałem, jest Michał J. Sobociński. Autor, który ma już sporo publikacji za sobą, a którego dopiero dziś poznałem. W swoim "Czy w ogole nadejdzie koniec" czerpie garściami z pewnego Lovecraftowego opowiadania i robi to niesamowicie dobrze. Jego opowiadanie to jak nocna wizyta w kostnicy z grupą studentów medycyny.
Nie mniejszym zaskoczeniem, okazał się "Obserwator" Pawła Lacha. Niejednoznaczna groza prosto z ogromnych blokowisk to coś, co chłonę całym sobą. Do tego zawiera coś, co bardzo lubię, czyli problemy z poczytalnością autora.
Opowiadania Panów Bokoty i Zawadzkiego mają w sobie pewien wspólny element tajemnicy. Zupełnie od siebie odmienne, niepokoją niewypowiedzianą grozą, żalem, smutkiem i czymś jeszcze co nie potrafię do końca wyjaśnić.
Tak jak wspomniałem wyżej, w zbiorku jest też "To nie sąsiedzi" Oli Bednarskiej. Ci, którzy jeszcze nie czytali jej zbioru, odnajdą tu kawał dobrej historii i po raz pierwszy spotkają się z enigmatycznym wujaszkiem Hanem.
Dziękuje wszystkim 22 autorom i autorkom za wspaniałe kilka dni rozrywki. Obcowanie z weirdem to zabawa, która nigdy mi się nie znudzi.