Literat - poeta, satyryk, aforysta, autor utworów dla dzieci i młodzieży oraz widowisk telewizyjnych, dziennikarz. Nowator formy i treści typu haiku, aforyzmów, trioletów, oktostychów oraz krótkich form satyrycznych. Debiut literacki w 1954 r na łamach tygodnika "Szpilki", W 1960 r. wydaje pierwszy tomik wierszy p.t. "Akcje i reakcje" z ilustracjami Jacka Fedorowicza.http://lechkonopinski.pl/spod-mego-piora/
Filler z Lipińskim stworzyli antologię "Szpilek". Z 50 lat wydawania czasopisma wybrali crème de la crème tekstów i rysunków. Jako że zbiór kończy się na roku mojego urodzenia, całość stanowi dla mnie wartość wyłącznie historyczną. Nie dane mi było być czytelnikiem tego tygodnika, a i podczas lektury zbioru nie zrozumiałem wszystkiego. Zdecydowana większość żartów, zwłaszcza rysunkowych, odnosiła się do danego momentu w dziejach Polski. Nie znam wszystkich zawartych w książce kontekstów, co nie znaczy, że książka mnie wynudziła. Wręcz przeciwnie, z ciekawością doszukiwałem się ukrytych sensów i drugiego dna każdego tekstu.
Antologia jest podzielona na okresy zgodne ze stanowiskiem redaktora naczelnego. Przed każdym z nich jest słowo wstępne, które rysuje pewien obraz tła polityczno-obyczajowego, w którym powstawały "Szpilki".
Dla badaczy epok, satyry i czasopiśmiennictwa polskiego książka jest nieocenionym źródłem wiedzy. Dla pozostałych - ambitna, inteligencka rozrywka.
Ukochana historyjka z dzieciństwa - historyjka, bo po raz pierwszy (i przez długi czas) słuchałem jej na płycie winylowej. Wspaniali lektorzy opowiadali mi wierszowaną opowieść o podróży w czasie trzech poznańskich chłopców. Najlepszy numer. Do dzisiaj znam passusy z tej historii. Już chyba byłem pod koniec podstawówki gdy znalazłem tę książeczkę u znajomych rodziców. Po latach dokupiłem ją do mojej biblioteczki. Okazało się również, że słuchowisko pomija niektóre fragmenty :)
Ta książeczka to powrót do lat dziecięcych. W pewnym sensie to fantastyka-naukowa bo mamy wehikuł czasu... i troszkę spekulacji historycznej ale podane cudownie. Rymy wchodzą do głowy i jak tylko słyszę słowo "Poznań" od razu recytuję "Żyją w Poznaniu trzej przyjaciele..." :) Czyta się bardzo płynnie a wierszowana forma absolutnie nie przeszkadza.
Dodajmy do tego świetne ilustracje Mieczysława Kościelniaka... może momentami nieco naiwne ale w sympatycznym słowiańskim i patriotycznym duchu (orzeł piastowski na rakiecie rozczula). Książeczka może spodobać się dzieciom o ile znajdą się rodzice, którzy ją odszukają. Dzisiaj, w zalewie kolorowych książeczek taka ramotka napawa melancholią.
Ja tam ją uwielbiam, i bywa, że puszczam sobie do snu słuchowisko... razem z trzema przyjaciółmi mknę ku Prasłowianom. Cudownie jest podróżować w towarzystwie.