Aurelian Louis Aragon 7,8
ocenił(a) na 108 lata temu Jest coś dewiacyjnego w czasach powojennych, w okresie tuż po zakończeniu wojny. Pokój nie przynosi oczyszczenia, raczej jakiś kac moralny, bo przecież my jesteśmy, istniejemy, a inni… I to poczucie pustki którą nie wiadomo czym zapełnić. Wiąże się z tym zupełnie inne spojrzenie na moralność, jakby ta wojna rozgrzeszyła z góry wszystkie następne postępki.
W takich okresie historii jest zanurzona ta powieść, tuż po zakończeniu I wojny światowej, wśród mieszczan Paryża, którzy w jakiś tam sposób tuż po wojnie stali się bardzo bogaci i to środowisko odmalowane jest sugestywnie, przede wszystkim pustka tych ludzi, chęć zdjęcia z siebie ograniczeń, zobowiązań, wspomnień.
Bohaterów mamy tutaj bez liku, a każdy z nich i ci najważniejsi, i ci epizodyczni odmalowani ze starannością i zdumiewającą wyrazistością, i co najważniejsze, bez żadnych przerysowań. Ich osobowości nie poznajemy poprzez opis, bo to ich zachowania, wypowiedzi, spojrzenie na rzeczywistość, stosunek do innych, powoli, krok po kroku zbliżają nas do wniknięcia w ich charaktery, W ten sposób, po jakimś czasie, w ich towarzystwie czujemy się jak pośród znajomych, każdego z nich moglibyśmy scharakteryzować według naszego uznania, żaden z nich nie jest idealny, lubimy czy nie lubimy tego lub tamtego, ale to jest sprawa indywidualna, bo dla każdej postaci autor stawia w różnych miejscach lustra i widzimy doskonale ich wady i zalety, więc autor nie narzuca nam żadnych swoich sympatii czy antypatii.
Powieść jest przede wszystkim o miłości, a może o tym, że tak naprawdę mało kto potrafi kochać, zakochać się oczywiście można, to się zdarza, jeszcze w Paryżu, cóż mówić więcej, ale żadna miłość się z tego zakochania nie rodzi. Czyli ta pustka powojenna, która tkwi w tych ludziach, którą nie potrafią wypełnić żadnym prawdziwym uczuciem.
A powieść jest piękna, to jest najkrótsze i według mnie najlepsze, co można o niej powiedzieć.