Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant59
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński26
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Petr Schink
1
6,4/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, czasopisma
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,4/10średnia ocena książek autora
112 przeczytało książki autora
75 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Agent JFK 8: Kaliber 45
Petr Schink
Cykl: Agent JFK (tom 8)
6,4 z 59 ocen
146 czytelników 5 opinii
2012
Fantastyka wydanie specjalne 2 (27)/2010
Petr Schink, Małgorzata Karoń
4,0 z 1 ocen
4 czytelników 0 opinii
2010
Najnowsze opinie o książkach autora
Agent JFK 8: Kaliber 45 Petr Schink
6,4
Długo wstrzymywałem się z przeczytaniem "Kalibra 45", gdyż wiedziałem, że Fabryka Słów niestety, nieodwołalnie, zakończyła wydawanie tej serii. Różny był poziom wcześniejszych części, słabsze teksty przeplatały się z lepszymi, ale znak rozpoznawczy JFK, czyli "akcja, potem akcja, a potem jeszcze więcej akcji", był zachowany zawsze. Na pewno nie było więc nudno i monotonnie, szczególnie, że każda część działa się w zupełnie innej czasoprzestrzeni.
Tym razem mamy dziki zachód. Po ilustracji na okładce i opisach na tyle książki, spodziewałem czegoś na kształt antywesternu z Clintem Eastwoodem. Ale nie, wtedy to nie byłby JFK. Ma być rozwałka, nie? No i jest, prawie przez całą książkę. Tempo akcji jest tak szybkie, że autorowi nie starczyło jej na zapełnienie 200 stron. Dostajemy za to trzy dodatkowe mini historyjki, które można traktować jako osobne opowiadania o innych znanych z cyklu członkach agencji. Książkę otwiera humorystyczny rozdział o bieżącej pracy profesora von Wondera, kończy impreza weselna z udziałem Vincenta Vegi, a przed tym jest jeszcze wątek o miłosnych problemach Franka Boormana.
Osią fabuły są jednak przygody Kovara w innym wymiarze. I muszę przyznać, że jak nigdy wcześniej miałem wrażenie, że JFK przeistoczył się w Ashleya Jamesa Williamsa, a fabuła mogłaby być podstawą kontynuacji Armii Ciemności. Są magiczni najeźdźcy z innego wymiaru, jest wioska przeklętych (skojarzenia z filmem Carpentera jak najbardziej na miejscu),jest szeryf z piekła rodem i JFK idący po trupach (wielu trupach) do celu. Całość nie jest długa i czyta się jednym tchem. Szkoda tylko, że to już koniec przygód Agenta JFK w Polsce. Kiedy się jednak o tym wie, wtedy odnosi się wrażenie, że całkiem na miejscu są te poboczne rozdziały, które pozwalają na pożegnanie się również z innymi bohaterami cyklu.
Nowa Fantastyka 340 (1/2011) Adam Przechrzta
6,0
Proza polska
„Siedem miliardów wyroków” Wojciech Zembaty
Duch byłego atakuje. Pewien mężczyzna po śmierci decyduje się nie iść do nieba, a zamiast tego nawiedza swoją byłą żonę. Nowy partner kobiety postanawia sięgnąć po pomoc egzorcysty. Całkiem dobrym motywem było ukazanie całej akcji z punktu widzenia ducha, dzięki czemu można zrozumieć jego motywację i patrzy się na historię trochę inaczej. Podobał mi się też pomysł na zaświaty – bardzo przygnębiająca wizja, gdzie nawet zbawienie niczego nie gwarantuje. Szkoda, że niestety wiele postaci tekstu jest bardzo przerysowanych i nie można ich przez to brać na poważnie. Również umiejętności ducha są bardzo mało oryginalne, a starcie z egzorcystą rozczarowuje swoim szybkim przebiegiem. Trochę zmarnowany potencjał.
„Gambit Wielopolskiego” Adam Przechrzta
Rosyjski zabór wiecznie żywy. Akcja opowiadania dzieje się w alternatywnej wersji rzeczywistości, gdzie Polska nigdy nie odzyskała niepodległości. Głównym bohaterem jest kapitan rosyjskiej armii, który odwiedza placówkę na granicy z Chinami. Świat przedstawiony jest bardzo interesujący i z przyjemnością poznaje się jego kolejne elementy, a także punkty, gdzie doszło do zmian względem autentycznej historii. Szkoda, że niestety całość została wyjaśniona w dosyć łopatologicznych dialogach między bohaterami. Również fabuła jest pozbawiona pomysłu. Powieść „Lód” Jacka Dukaja o wiele lepiej zrealizowała podobny pomysł.
Proza zagraniczna
„Tylko muszka złota” Peter Schink
Kolejna alternatywna historia, tym razem osadzona w XVIII/XIX w. Wysłannik Ile-de-France odwiedza władcę cesarstwa Shan-Ling, by wręczyć przepiękny podarek. Jednakże ta wizyta ma na celu coś więcej niż wymianę grzeczności. Opowiadanie już od samego początku zaskakuje swoją pomysłowością. Opisywana tu fauna przywodzi na myśl horror cielesny, a wmieszanie we wszystko mechanicznych zabawek sprawia, że całość nabiera niesamowitego charakteru. Szczególnie w pamięć zapada finał, który bardzo dobrze splata ze sobą te dwa elementy. Również całkiem dobrze wypadają orientalne motywy, które przedstawiają dosyć groteskową alternatywną wizję Azji. Trochę może przeszkadzać, że główny bohater jest zbyt doskonały, ale dla mnie był to element konwencji. Bardzo dobre opowiadanie.
„City” Thomas Ziegler
Atak z kanałów. Główny bohater odkrywa, że z jego toalety wychodzi tajemnicza istota, która zaczyna pochłaniać jego mieszkanie. Zdesperowany rusza szukać pomocy. Nie jestem pewien co chciano tu przekazać. Protagonista biega po różnych lokacjach, gdzie nikt nie może mu pomóc. Być może miało to być zabawne, ale śmiesznie wypadł jedynie motyw z automatycznymi taksówkami, które desperacko szukają pasażerów. Domyślam się, że finał miał być przewrotny, ale był tylko niejasny. Jeden wielki bełkot.
„Zupełnie normalny obłęd” Reinhard Kleindl
Wyprawa szaleńców. Pacjent zakładu psychiatrycznego buduje statek kosmiczny i na pierwszy lot zabiera jedną z pacjentek oraz swojego lekarza. Domyślam się, że miało być zabawnie i pomysłowo, a moim zdaniem wyszło dosyć głupawo. Jedynym ciekawszym motywem jest wyjaśnienie czemu tak naprawdę służy planeta, którą odwiedzili bohaterowie. Niestety wątek ten nie jest specjalnie rozwinięty. Rozczarowanie.
Publicystyka
„Światło i dźwięk albo moje życie na różnych planetach” Lech Jęczmyk
Zbiór trzech anegdotek z przeszłości autora. Teksty nie mają nic wspólnego z fantastyką, ale czyta się przyjemnie i można się w paru miejscach uśmiechnąć. Mają bardzo celne puenty i można je opowiadać znajomym. Bardzo miła lektura.
„Funky Koval część 4 – Kwestia nieśmiertelności”
Powrót bohatera. Sytuacja na pokazie mody wymyka się spod kontroli, a poszczególni członkowie agencji otrzymują wiadomości najprawdopodobniej od Funky'ego. Sceny akcji są tu dosyć chaotyczne i ciężko się w nich połapać. Na dodatek wątek uwięzionego Funky'ego niewiele idzie do przodu. Także przepychanki w Agencji są dosyć męczące i niewiele z nich wynika. Mam nadzieję, że następny odcinek będzie lepszy.