Gotowe na wszystko. Witamy na Wisteria Lane Leah Wilson 5,2
ocenił(a) na 27 lata temu Gotowe na wszystko to obok Seksu w wielkim mieście jedyny serial kobiecy, która obejrzałam od początku do końca. Kiedy zobaczyłam tę książkę, w ogóle się nie zastanawiałam co to, od razu wzięłam do łapki i kupiłam.
Zaskoczyłam się i to niekoniecznie pozytywnie.
Jest to zbiór esejów napisanych przez kobiety, które pracują w mediach, ale niekoniecznie są wirtuozkami pióra, niestety. Dobór jest średni, np. dwa razy z rzędu mamy esej na temat jednej z bohaterek (Lynnete). Niby autorki mają inne zdanie na jej temat, ale... nie aż tak skrajnie inne. Nie podoba mi się to, w połowie tego zbioru zaczęłam się nudzić.
A wszystko to za sprawą dwóch minusów: styl jest fatalny plus w tekście są hektomiliony nawiązań do amerykańskich seriali, których nie znam.
Sam serial nie jest super hiper ambitny, ot, lekki relaksator, ale nie jest to też brazylijska telenowela. Kiedy biorę do ręki książkę, spodziewam się dzieła ambitnego, które intelektualnie wbije mnie w fotel, lub też lektury lekkiej, niewymagającej i przyjemnej. A tu dziwactwo - eseje są napisane stylem dziwnym, na wskroś amerykańskim, na takim sztucznym luzie, tematy, które poruszają są błahe i banalne, a sam tekst udowadnia, że przerost formy nad treścią jest jak najbardziej możliwy. Przedziwne to wydawnictwo, temat dla mnie wydawałoby się przyjemny, a tutaj jakiś pseudo-stylizowany-na-naukowy bełkot, zupełnie bez sensu.
Sprawa druga - nie jestem osobą, która ogląda seriale 24 na dobę, w tekstach jest tyle nawiązań, imion, zachowań, nie mam pojęcia, o czym one są! Chyba się z tego powodu cieszę...
Czcionka jest za mała, za drobne łamanie, za mała interlinia, źle się czyta, za to okładka ładna.
Nie polecam, bo nie mogę jakoś w głowie znaleźć targetu odpowiedniego dla tej pozycji.