Najnowsze artykuły
- ArtykułyHłasko, powrót Malcolma, produkcja dla miłośników „Bridgertonów” i nie tylkoAnna Sierant1
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj książkę „Cud w Dolinie Poskoków“ Ante TomiciaLubimyCzytać1
- Artykuły„Paradoks łosia”: Steve Carell i matematyczny chaos Anttiego TuomainenaSonia Miniewicz2
- ArtykułyBrak kolorowych autorów na liście. Prestiżowy festiwal w ogniu krytykiKonrad Wrzesiński13
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Maria Chmielewska
Źródło: http://zapiskinaserwetkach.blogspot.com/2016/01/pod-wedrownym-anioem-spotkanie-z-autorka.html
26
7,4/10
Urodzona: 1964 (data przybliżona)
Poszukiwanie nowych perspektyw zaprowadziło mnie do Szklarskiej Poręby, gdzie od niedawna mieszkam w Domu pod Wędrownym Aniołem. Piszę książki, patrząc na Szrenicę za oknem, prowadzę warsztaty twórczego pisania, odkrywam nowe ścieżki, poznaję ludzi z pasją i kolekcjonuję okruchy szczęścia...http://
7,4/10średnia ocena książek autora
1 354 przeczytało książki autora
1 748 chce przeczytać książki autora
34fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Niebieska niedźwiedzica
Joanna Maria Chmielewska, Jona Jung
8,0 z 88 ocen
171 czytelników 15 opinii
2012
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
A jej przyszło wtedy do głowy, że może carpe diem oznacza coś zupełnie innego, niż robiła do tej pory. Że zamiast smakować dni, zadowala się...
A jej przyszło wtedy do głowy, że może carpe diem oznacza coś zupełnie innego, niż robiła do tej pory. Że zamiast smakować dni, zadowala się życiowym fast foodem, a to, co najważniejsze, przecieka jej przez palce.
5 osób to lubi- Wie pani, bo ja właściwie nie znam się na kawie – zdradziła konspiracyjnym tonem kobieta. – Ale kocham miejsca z klimatem. No a aromat kaw...
- Wie pani, bo ja właściwie nie znam się na kawie – zdradziła konspiracyjnym tonem kobieta. – Ale kocham miejsca z klimatem. No a aromat kawy… aromat kawy jest dla wnętrza tym, czym perfumy dla kobiety.
5 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Mąż zastępczy Joanna Maria Chmielewska
6,8
Joanna M. Chmielewska patrząc przez okno na Szrenicę tworzy piękne książki, w których pod płaszczykiem lekkości i humoru ukazuje prawdy życiowe, przedstawia ciekawe historie ludzi i ich pasje.
Mąż zastępczy podobnie, jak inne powieści autorki charakteryzuje się lekkim stylem, dowcipem i ironią, a także zawiera błyskotliwe dialogi oraz zabawne sytuacje. Główny bohater, Piotr pogrąża się w masochistycznej ciszy po odejściu żony Karoliny. Nie zauważył symptomów zapowiadających katastrofę jego małżeństwa, ale pewnego wiosennego dnia, po wcześniejszym powrocie do domu z pracy dowiaduje się, że żona odchodzi od niego, gdyż zakochała się w innym mężczyźnie, a jakby tego było mało jest to jego szef... Zraniony i oszołomiony Piotr rzuca pracę w firmie budowlanej i zaczyna pracować na własny rachunek jako mąż zastępczy.
Autorka ciekawie ukazuje życie po rozstaniu z perspektywy mężczyzny, który zmieniając swoje życie ma nadzieję, że odzyska ukochaną i ciepło domowego ogniska. Uczynny, dokładny i wytrwały Piotr przyjmuje kolejne zlecenia od kobiet potrzebujących męskich rąk w domu. Maluje, skręca, buduje, przewozi i ratuje z opresji kolejne panie, a wchodząc do ich domów, chcąc nie chcąc, poznaje ich historie, marzenia i próbuje zrozumieć ich psychikę. Wraz z przekraczaniem kolejnych progów coraz bardziej rozumie swoją ukochaną i dostrzega błędy, które popełnili będąc małżeństwem. Żeniąc się z Karoliną niesłusznie założył, że już na zawsze będą razem, że nie muszą rozmawiać o bolesnych przejściach i o tym co czują. Pracując całe dnie rozmyśla o życiu, jego zawiłościach i stopniowo zaczyna dostrzegać, co musi zrobić, by znów poczuć się szczęśliwym. Postępowanie Piotra i decyzje przez niego podjęte zaczynają wpływać na życie innych ludzi. To co mężczyzna zasiewa wraca do niego ze zdwojoną siłą, by pod koniec powieści zaskoczyć nieoczekiwanym spotkaniem.
Mąż zastępczy odznacza się wartką i ciekawą fabułą, prostym i zabawnym językiem, dowcipnymi dialogami oraz interesująco stworzonymi postaciami bohaterów, którzy odkrywają meandry życia. Ciepła, słodko-gorzka opowieść w sam raz na dwa wieczory. Serdecznie polecam:)
https://magiawkazdymdniu.blogspot.com
Słońce w kieszeni Joanna Maria Chmielewska
7,4
To jest książka, która musi trafić w twój moment. Nie swój, a twój właśnie, bo gdy zaczynasz ją czytać uzmysławiasz sobie, że jej potrzebujesz - tej prostej, acz jakże wesołej fabuły. Coś w niej sprawia, że zamykasz się w jej świecie, że nie ma znaczenia plucha za oknem, że łagodnieją bolączki ciała, a trudne myśli uciekły gdzieś do tyłu. Idziesz za cała i oddajesz jej wyłączność, bo w sobie czujesz ciepło i chce ci się... śmiać.
„Drobnymi kroczkami pozwól sobie zrobić coś trochę inaczej niż zwykle” - poradził psycholog zagubionej Zuzannie. To szła małymi kroczkami i doszła do „Zakątka” na jogę śmiechu. Zapłaciła, by się śmiać, choć nie tyle śmiać się, ile siedzieć pod ścianą i patrzeć na innych joginów i na ich wybryki. Nieco dziwaczne, zwłaszcza dla niej, podpory i tak prostej ściany, która podpórki nie potrzebuje. Dziwaczne dla niej, obserwatorki i biernej uczestniczki, i w ogóle po co chodzić i płacić i śmiać się, skoro po zajęciach do śmiechu raczej nie po drodze? To jest dopiero absurd absurdów o imieniu Zuzanna.
Joanna M. (od obyczajów) Chmielewska (nie od kryminałów i trupów znajdywanych w dziwnych miejscach) napisała lekką, swobodną wręcz książkę. Książkę na każdą porę dnia, czy godziny na zegarze. Książkę do czytania i przy kawie i przy herbacie (receptura ziołowa koniecznie),przy babeczce (upieczonej) lub szarlotce. I lodach (choć te akurat mogą powodować biegunkę).
Oto grupa wariackich kobiet zaczyna jogę śmiechu. Studio zakłada Donata, która szuka czegoś poza branżą pogrzebową, w której pracuje. Zostaje instruktorką z planami sięgającymi nieba, a nawet ciut ciut wyżej (choć martwe ciała grzebie pod ziemię). No, ale trzeba mieć skrzydła w szafie, śmiech (nawet wymuszony) i salę do zajęć. Jest jednak w gronie pań Zuzanna, tajemnicza podpora (i tak prostej) ściany. Milczy. Patrzy tylko, wadzi się z sobą samą w głębi siebie, próbuje pogodzić się z przeszłością, a nawet szuka na siebie recepty. A tą jest śmiech. Leczy ciało, ducha, otwiera oczy na otoczenie i pomaga uwierzyć w magię. Donata jest jak czarnoksiężnik w damskim ubraniu, bo nieświadomie pomaga każdej z pań, a każda ma inny problem i inny smutek w sobie. To lekarka śmiechem.
Chmielewska pisze o kobietach „na życiowych wirażach”. O osobach, których życie nie jest lukrem polane (jak pyszne ciacho w „Piwnicy pod Liliowym Kapeluszem” u pani Anetki) ani usiane różami rzucanymi pod nogi przez ukochanego mężczyznę. Życie jest poważne, trudne i skomplikowane. Jednak Asia Chmielewska pomaga w tym trójkącie (bermudzkim) odnaleźć powód do śmiechu. Bo śmiech to nie dość, że lek na całe zło, to i lepiszcze babeczek (kobietek, wraz z Zuzą) ze sobą. Wedle zasady - w grupie siła, w grupie motywacja.
„Słonce w kieszeni” to książka o życiu. O ludziach, o strachu, o wątpliwościach i odwadze rozrachunku z przeszłością. Czyta się lekko i zabawnie (nawet miaucząc). Odpoczywasz, bo „Słońce...” to książkowy relaks, przerywnik dnia. To pogodny widok za oknem i iskierka nadziei dla siebie.
Prosty styl pisania otula i to jest chyba w tej książce najlepsze.
#agaKUSIczyta