Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać285
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz1
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
- ArtykułyOficjalnie: „Władca Pierścieni” powraca. I to z Peterem JacksonemKonrad Wrzesiński10
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ignacy Trzewiczek
21
6,9/10
Pisze książki: fantasy, science fiction, publicystyka literacka, eseje, czasopisma, hobby, inne, rozrywka
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
310 przeczytało książki autora
293 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Monastyr: Podręcznik Gracza
Ignacy Trzewiczek, Wojciech Doraczyński
0,0 z ocen
3 czytelników 0 opinii
2008
Świat Gier Planszowych #3
Ignacy Trzewiczek, Mateusz Pitulski
9,0 z 2 ocen
2 czytelników 0 opinii
2007
Świat Gier Planszowych #1
Ignacy Trzewiczek, Redakcja Świat Gier Planszowych
10,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2007
Najnowsze opinie o książkach autora
Jesienna Gawęda Ignacy Trzewiczek
6,4
Dużo się naczytałem o Jesiennej Gawędzie. Że zmienia wizję postrzegania świata. Że każda następna sesja będzie inna od poprzednich. Że jest to lektura obowiązkowa dla mistrzów gry w WFRP.
Po części to prawda, ale (no właśnie, ale) wydawało mi się, że w takim klimacie powinno się rozgrywać sesje Warhammera od zawsze. Tak odbieram ten świat i w taki sposób prowadziłem. Mógł to być wpływ moich starych mistrzów, ale kto wtedy z nas słyszał o "gawędzie"? Zresztą czytając księgę zasad odnosi się wrażenie jaki to jest świat. Brudny, mroczny i pełen spisków.
Jednakże, jakby nie patrzeć jest to kompendium wiedzy, gdzie możemy znaleźć wszystko w jednym miejscu. Parę pomysłów jest bardzo ciekawych. Kto nie zna, na pewno powinien zerknąć. Warto czasami przecież w klimatyczny sposób napsuć nieco krwi kochanym graczom :).
Parę jeszcze słów na temat wydania. Skład, ortografia, interpunkcja z błędami. Krzaczki zamiast liter, w niektórych miejscach. Możliwe, że kolejne wydania (jeśli były) nie mają takich niedociągnięć.
Neuroshima 1.5 Marcin Blacha
8,2
„Neuroshima 1.5” to polska gra fabularna znana wszystkim starym wyjadaczom roleplay’ów. Uwielbiana za klimat, nienawidzona przez mechanikę. To gra fabularna osadzona w postapokaliptycznym uniwersum, w którym w 2020 roku doszło do buntu maszyn (przypadek?).
Świat zmienił się diametralnie, a większość ludzkości wyginęła. Ocalali mieszkańcy Stanów Zjednoczonych starają się przetrwać w kraju opanowanym przez maszyny, potwory i bandytów. Z północy naciera na nich Moloch – superinteligencja, która pragnie zniszczyć ludzkość. Na południu rozciąga się zaś neodżungla – krwiożercze rośliny i dzikie, zmutowane bestie. Sytuacja raczej patowa.
Gdybyśmy chcieli spytać o to, co wyróżnią Neuroshimę 1.5 spośród wielu innych produkcji, odpowiedź byłaby jedna… nic szczególnego! W swojej genezie nie miała ona bowiem być oryginalna, a pozwolić graczom na zanurzenie się w dobrze znane światy. Nie dziwią więc miejsca czy organizacje rodem z „Mad Maxa” czy „Fallouta”. Są też myślące szczury, cyborgi, pustynna magia i twardziele polujący na zmutowane aligatory. I to chyba największa zaleta tej pozycji. Możliwość rozegrania tysięcy scenariuszy w dziesiątkach konwencji.
Można zadać sobie pytanie – skoro uniwersum „Neuroshimy 1.5” jest tak bogate i kolorowe, dlaczego ludzie ciągle się nim nie bawią? Tak naprawdę jest to gra stworzona dla starych wyjadaczy. Nowy narybek graczy nie odnajdzie się w zawiłościach tego systemu.
Dlaczego? Czyżbym nie doceniał mniej doświadczonych graczy i chciał trochę ponarzekać? Nic bardziej mylnego. Trudno jednak nie zgodzić się z faktem, że przez ostatnie paręnaście lat gra ta naprawdę mocno się zestarzała. A to głównie za sprawą jej mechaniki.
O tym, jak bardzo jest ona zawiła, niezrozumiała i trudna w stosowaniu niech zaświadczy jeden fakt. Nawet wówczas, gdy twórcy gry chcą dać przykład jej wykorzystania w swoim własnym podręczniku, nieco ją upraszczają. O ile ilość klas postaci, pochodzenia, chorób czy innych wyborów nie stanowi tu problemu, o tyle zaczyna się on, gdy przychodzi do rozmowy o statystykach.
A jeśli chcecie przeczytać resztę mojej recenzji, zapraszam na: https://bandurki.pl/neuroshima-1-5-recenzja/