Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Joanna Konopińska
3
7,3/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
183 przeczytało książki autora
232 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
We Wrocławiu jest mój dom. Dziennik z lat 1946-1948
Joanna Konopińska
6,7 z 7 ocen
22 czytelników 0 opinii
1991
Najnowsze opinie o książkach autora
Marianna i Róże Janina Fedorowicz
7,6
Książka w formie pamiętnika Pani Marianny Jasieckiej - XIX wiecznej ziemianki wielkopolskiej.
Opisanie tego w firmie pamiętnika pozwala na uzyskać bardzo ciekawy efekt - dawne obyczaje i wydarzenia są komentowane przez współczesna im osobę - kogoś o zupełnie innym wychowaniu, sposobie myślenia niż obecny. Marianna jest wytworem swoich czasów - patriotką, Polką, zarządzającą posiadłością dość zamożną gospodynią, matką siedmiorga dzieci, oddaną swojemu mężowi żoną. Ktoś w komentarzach zarzucał jej małostkowość, skłonność do plotek, zbytnie zapatrzenie w męża, czy ciasnotę umysłową, umiłowanie do zbytków, szowinizm wobec Niemców... Bardzo nieautentyczne byłoby, gdyby Marianna była inna. Oczywiście, zdarzały się wówczas kobiety bardziej wyemancypowane - ich opisy znajdujemy tu także - są one zazwyczaj krytykowane przez Mariannę - ale to były wyjątki. Marianna robiła wszystko, tak, jak ją wychowano, tak, jak wymagały tego obyczaje i standardy wyznaczone dla jej klasy i poziomu życia. Zajmują ją sprawy rodziny, wykształcenia dzieci (bardzo sztampowe - syn ma zostać gospodarzem, a nie uczyć się na uniwersytetach, a nie do pomyślenia w ogóle jest wysłanie córek na uniwersytet),służby (nie może się zbytnio spoufalać, ma być karna i posłuszna),moda, stroje, urządzenie domu i ogrodu, życie towarzyskie.
Dzięki tej książce wydarzenia, które pamięta się z lekcji historii - strajk dzieci wrzesińskich, przyjazd Paderewskiego (i motyw upitego Kasprowicza o czym na lekcjach nie było ;)) - ożywają w wyobraźni. Do tego wspaniałe smaczki: jakie imiona należy nadawać dzieciom, jak się leczą chłopi, przepis na zupę żółwiową, dyskredytowanie pracy etnografów ("opisać, co chłop nosi i je to i ja bym umiała"). Czasami mi się dłużyła, nie wszystko mnie interesowało - szczególnie ta działalność kółek rolniczych, jednak nadal uważam, za bardzo dobrą książkę, dobrze przybliżająca realia i pozwalającą poznać lepiej historię swojego regionu, czyli Wielkopolski.
We Wrocławiu jest mój dom. Dziennik z lat 1946-1948 Joanna Konopińska
6,7
Kolejna książka z serii - to powinno się omawiać w szkole. Tym razem, oprócz historii z powojennego Wrocławia, świadectwa odbudowy i zasiedlania miasta oraz pisania na nowo jego nowych, polskich dziejów, pojawiają się także wspomnienia wojny, okupacji, tajnych kompletów, łapanek. Wszystko to, co na lekcjach historii i w lekturach musi być przesiąknięte martyrologią i cierpieniem, tutaj opisane jest z dystansu, dzięki czemu nie przygnębia aż tak, a pozwala nieco poczuć grozę tamtych lat z perspektywy, wydawałoby się, najważniejszej - cywilów, zwykłych ludzi. Szczególne wrażenie zrobiło na mnie właśnie to, czego ze szkoły bym się nie dowiedziała, bo tam ważniejsze były regularne bitwy, sabotaż i konspiracja - a mianowicie to, jak organizowano tajne komplety, jak porozumiewano się ze sobą, jak ustalano, co będzie nauczane i w jakim wymiarze. Rzeczy przyziemne, które jednak pozwoliły na utrzymanie jako takiego standardu, co z kolei umożliwiło studentom tajnych kompletów kontynuowanie nauki po wojnie, a nie zaczynanie wszystkiego od początku. Innym ciekawym wątkiem była wystawa, zorganizowana latem 1948 roku, mająca na celu z jednej strony zmobilizowanie ludności, rozpromowanie Wrocławia i jego twórców, a z drugiej pokazanie, jak z ruiny powstaje ważne na mapie Polski miasto. A w tle wszystkich tych opisów pobrzmiewa komunistyczna propaganda, która niepostrzeżenie przenika do słownika młodej kobiety z inteligenckiego, wydawałoby się, nie mającego nic wspólnego z komunizmem, domu.