Marianna i Róże Janina Fedorowicz 7,6
ocenił(a) na 73 lata temu Książka w formie pamiętnika Pani Marianny Jasieckiej - XIX wiecznej ziemianki wielkopolskiej.
Opisanie tego w firmie pamiętnika pozwala na uzyskać bardzo ciekawy efekt - dawne obyczaje i wydarzenia są komentowane przez współczesna im osobę - kogoś o zupełnie innym wychowaniu, sposobie myślenia niż obecny. Marianna jest wytworem swoich czasów - patriotką, Polką, zarządzającą posiadłością dość zamożną gospodynią, matką siedmiorga dzieci, oddaną swojemu mężowi żoną. Ktoś w komentarzach zarzucał jej małostkowość, skłonność do plotek, zbytnie zapatrzenie w męża, czy ciasnotę umysłową, umiłowanie do zbytków, szowinizm wobec Niemców... Bardzo nieautentyczne byłoby, gdyby Marianna była inna. Oczywiście, zdarzały się wówczas kobiety bardziej wyemancypowane - ich opisy znajdujemy tu także - są one zazwyczaj krytykowane przez Mariannę - ale to były wyjątki. Marianna robiła wszystko, tak, jak ją wychowano, tak, jak wymagały tego obyczaje i standardy wyznaczone dla jej klasy i poziomu życia. Zajmują ją sprawy rodziny, wykształcenia dzieci (bardzo sztampowe - syn ma zostać gospodarzem, a nie uczyć się na uniwersytetach, a nie do pomyślenia w ogóle jest wysłanie córek na uniwersytet),służby (nie może się zbytnio spoufalać, ma być karna i posłuszna),moda, stroje, urządzenie domu i ogrodu, życie towarzyskie.
Dzięki tej książce wydarzenia, które pamięta się z lekcji historii - strajk dzieci wrzesińskich, przyjazd Paderewskiego (i motyw upitego Kasprowicza o czym na lekcjach nie było ;)) - ożywają w wyobraźni. Do tego wspaniałe smaczki: jakie imiona należy nadawać dzieciom, jak się leczą chłopi, przepis na zupę żółwiową, dyskredytowanie pracy etnografów ("opisać, co chłop nosi i je to i ja bym umiała"). Czasami mi się dłużyła, nie wszystko mnie interesowało - szczególnie ta działalność kółek rolniczych, jednak nadal uważam, za bardzo dobrą książkę, dobrze przybliżająca realia i pozwalającą poznać lepiej historię swojego regionu, czyli Wielkopolski.