Amerykańska autorka bestsellerów. Rzuciła karierę prawniczą, aby poświęcić się rodzinie i pisaniu. Mieszka w Atlancie wraz z mężem i trójką dzieci. W Polsce ukazały się pięć jej powieści: "Coś pożyczonego", "Coś niebieskiego", "Dziecioodporna","Sto dni po ślubie" i "Siedem lat później".http://www.emilygiffin.com/
,, Pewnego Dnia"
Książka Emily Giffin, ciepła, lekka i przyjemna.
Poruszająca temat adopcji,
konsekwencji młodzieńczej miłości oraz relacji między matką a córką.
Główne bohaterki to Kirby, 18-stoletnia dziewczyna, szukająca swojej biologicznej matki oraz skrywająca tajemnice producentka filmowa, Marianne.
Nieco infantylna opowieść ale ogólnie fajna...
Ciekawie opisane emocje
i historia która skłania do refleksji czy zmierzamy w dobrym kierunku....
uświadamia że nie wszystkie decyzje które podejmujemy są dobre ale nigdy nie jest za późno, by móc spróbowac je naprawić.
Książka od początku wzbudzała we mnie raczej mieszane uczucia. Poznanie się Cecily i Granta, było tak nietypowe, że aż nierealne. Samo ich zachowanie na początku też mnie jakoś denerwowało. Jakby autorka chciała z nich zrobić bardzo idealnych.
Historia potem nabiera trochę tempa, zaczyna się sporo dziać. Nie tylko w książce, ale też w głowie czytelnika. Tutaj muszę przyznać, było naprawdę ciekawie i poczułam te emocje bijące z tych wydarzeń.
Potem znów robi się typowo obyczajowo. Właściwie nic się nie dzieje. Powoli główna bohaterka odkrywa nowe informacje, więc to jako jedyne pozwala jakoś nie rzucić tą książką o ścianę.
W tym czasie też nie podoba mi się to co się dzieje w życiu Cecily. Jestem na nie i ciężko mi się skupić na historii, bo boje się, że tak już będzie do końca i moje czytelnicze modły jej nie uratują.
Jednak na samym końcu znów wskakujemy na właściwe tory. To co się tam dzieje, jest niespodziewane i podoba mi się ta nuta kryminału w tle. Na takie zakończenie liczyłam od początku tej historii.
Podsumowując: jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale też czegoś co wzbudzi w was skrajne emocje, to śmiało. Jest to coś dla was. Mnie osobiście trochę wymęczył styl pisania autorki, ale sama historia na duży plus.