About Eric Powell... is a writer and artist who has contributed work on such comics titles as Buffy the Vampire Slayer, Angel, Hellboy: Weird Tales, Star Wars Tales, The Incredible Hulk, Black Panther, The Avengers, The Hood, MAD Magazine, Devil Dinosaur, Swamp Thing, the Avengers, She-Hulk, the Simpsons, Arkham Asylum: Living Hell, Action Comics, and Creepy. Although eking out a meager living in the comics field since 1995, Eric didn't find true success until he launched his critically acclaimed dark comedy series The Goon. The Goon was subsequently picked up by Dark Horse Comics and boasts a diehard cult following.
Recently, Eric has been working in collaboration with acclaimed director David Fincher, Blur Animation, and Dark Horse Entertainment to bring the Goon to life on the big screen as an animated feature film.http://www.thegoon.com/index.php
Jeszcze na dobre nie wsiąkłem w świat pana Powella a już kreowana przez niego mroczna rzeczywistość Appalachów przypomina mi surowy klimat z niektórych - dajmy na z "W ciemności" - powieści Cormaca McCarthy’ego. Być może jest to porównanie na wyrost i przyjdzie mi je odwołać przy podsumowaniu całości ale na ten moment tak właśnie czuję. Przez co cykl o Hillbilly’m ląduje niemalże na szczycie tytułów od Nagle Comics, na które będę niecierpliwie czekał.
"Hillbilly" to opowieść o posępnym Rondellu, samotnym olbrzymie z gór, wędrującym po wielkich, gęstych lasach z tasakiem w ręku i podążającym tropem kolejnych ofiar. Brzmi przerażająco? Całkiem możliwe. Czytelników obawiających się jednak krwawego widowiska uspokajam: Rondell tylko z wyglądu wywołuje ciarki na plecach. W głębi duszy to poczciwy człowiek, którego bać powinny się jedynie złe czarownice i magiczne stwory zagrażające ludziom. Hillbilly poprzysiągł bowiem oczyścić wzgórza - mowa o terenach Appalachów - ze wszystkich czarownic i trzeba mu oddać, że zna się na swojej robocie.
Podobnie jak Eric Powell, który widać że lubi klimaty baśniowe i to te bardziej krwawe, czyli te najlepsze. Wypełnione istotami o surowych obliczach, morderczych zamiarach i krzywych ryjach. Może i sam album nie ocieka posoką - w posłowiu pan Powell wyjaśnia, że wziął na wstrzymanie - ale patrząc na jego rysunki nie sposób czasami się nie wzdrygnąć. Czy to na widok ogromnego tasaka czy też z zachwytu nad genialnymi planszami. Niech mnie diabli, jeśli te rysunki nie zostaną ze mną na długo! Prawdę rzekłszy to za ich sprawą pierwszy tom "Hillbilly'ego" dosłownie pochłonąłem. Sama opowieść czy też garść krótkich historii również zrobiła swoje - konstrukcja świata i dbałość o spójność fabularną to komiksowy majstersztyk - ale to rysunki Powella wiodą prym. Nawet jeżeli do kogoś nie przemówi połączenie baśniowej fantasy z horrorem to wiem, że nie pozostanie obojętny na kreskę Powella.
Także polecam ten tytuł Waszej uwadze. Prac Erica Powella nie znam ale poznam. Najpierw jeszcze raz przeczytam akt pierwszy "Hillbilly’ego" a potem łapię za "Goona".
Hillbilly Eda Powella jest w świecie komiksu czymś naprawdę wyjątkowym. Choć warstwa fabularna może się kojarzyć z innymi dziełami popkultury o podobnej tematyce, charakterystyczna stylistyka i styl rysunku naprawdę się wyróżnia. Na pochwałę zasługuje klimat oraz bardzo dobrze wykreowany główny bohater. Wielbiciele historii spod szyldu łowców czarownic niech czym prędzej sięgają po ten zeszyt, bo jest to coś naprawdę godnego uwagi.
Całą recenzje przeczytasz tutaj: https://popkulturowcy.pl/2024/04/04/hillbilly-tom-1-recenzja-komiksu/