Brytyjski historyk, specjalizujący się w tematyce starożytnej Grecji i Macedonii. Ukończył studia na Gonville and Caius College w Cambridge. W okresie poprzedzającym II wojnę światową przemierzył pieszo Grecję, poznając dogłębnie geografię kraju oraz ucząc się języka nowogreckiego i albańskiego. W trakcie wojny członek Special Operations Executive, walczył u boku greckich partyzantów przeciwko okupacji hitlerowskiej. W 1983 roku opublikował wspomnienia z czasów wojny.
Po zakończeniu wojny wykładowca Clare College w Cambridge (1947-1954) i Clifton College w Bristolu (1954-1962). Od 1962 do przejścia na emeryturę w 1973 roku wykładał grekę na University of Bristol. W 1968 roku został członkiem British Academy. Opublikował ponad 20 książek. Był jednym z redaktorów Cambridge Ancient History i Oxford Classical Dictionary.
Odznaczony Orderem Imperium Brytyjskiego, Distinguished Service Order oraz greckim Orderem Feniksa.
N. G. L. Hammond należał do najwybitniejszych w XX wieku badaczy starożytnej Grecji i Macedonii. Problem z Hammondem polega na tym, że miał kilka swoich pomysłów, których kurczowo się trzymał i których bronił z niezwykłym uporem. W tej biografii widać to aż nadto wyraźnie. Przede wszystkim naczelna jej teza brzmi następująco: Filip II był człowiekiem pod każdym względem wybitnym i w swoich działaniach cechował się bynajmniej nie żądzą podboju, ale dobrem wszystkich swoich poddanych, zarówno tych „starych”, jak i tych z ziem nowo włączonych do Macedonii. Przy okazji akcentuje swoje poglądy na temat tzw. „konstytucyjnego” charakteru monarchii macedońskiej, a także stawia ją na poziomie organizacyjnym wyżej niż greckie poleis. W moim odczuciu bardzo autorytatywnie interpretuje źródła i – co mnie uderzyło najbardziej – w podobny sposób rekonstruuje tradycję stojącą za poszczególnymi tekstami źródłowymi. W przypisach nie zauważyłem żadnego odniesienia, w którym Autor uznałby którąś ze swoich wcześniejszych koncepcji (pracował nad dziejami Grecji dobre kilkadziesiąt lat) za zdezaktualizowaną. W ogóle przypisy najczęściej informują czytelnika o innych tekstach samego Hammonda, rzadziej do przeciwnych opinii jego naukowych adwersarzy.
Tyle słów krytyki, teraz trochę o zaletach tej książki. Praca stoi niewątpliwie na wysokim poziomie merytorycznym, trudno cokolwiek zarzucić bardzo szczegółowemu przedstawieniu faktografii. Korzystna dla Filipa interpretacja faktów to już rzecz trochę inna, ale w drobiazgowości bardzo trudno Hammonda przebić. Podział na rozdziały jest klarowny. Na pochwałę zasługuje podjęcie tematów związanych z gospodarką i społeczeństwem, a nie tylko historią polityczno-militarną. W ogóle akcenty rozłożone są tak, by wykazać także zmysł organizacyjny Filipa, którego skądinąd trudno mu odmówić. Całość bardzo dobrze się czyta, pod tym względem biografia niniejsza wypada lepiej niż Hammondowa „Historia Macedonii”. Ogólnie rzecz biorąc jest to bardzo dobra publikacja, z którą powinni się zapoznać miłośnicy starożytności, chociaż na pewno dobrze jest skonfrontować wizję Hammonda z opinią badaczy o mniej promacedońskim nastawieniu.
Tomasz Babnis
Już sam tytuł tej książki wyraźnie ukazuje stosunek Autora do głównego bohatera. Tak jak w przypadku biografii Filipa, tak samo tutaj Hammond nie ukrywa swej fascynacji Aleksandrem i przedstawia go nie tylko jako wybitnego wodza i polityka, ale także jako niosącego - chciałoby się rzecz - "oświaty kaganek" ludom Azji. Książka ta powstała już pod koniec życia Hammonda, toteż cechuje ją to, co cechuje wiele takich późnych prac, także wybitnych badaczy, a więc skłonność do nadmiernych uproszczeń i przywiązanie do dawno przyjętych tez (choćby zostały one przez innych historyków obalone, jak w tym przypadku). O ile w "Filipie Macedońskim" nie było to aż tak widoczne, to w "Geniuszu Aleksandra Wielkiego" już bardzo wyraźnie. Sama książka jest oczywiście napisana dobrze i interesująco, niemniej pod względem szczegółowości wypada gorzej niż inne dostępne polskiemu czytelnikowi publikacje o wielkim Macedończyku. Można powiedzieć quot capita, tot sententiae, ale w przypadku Hammonda tendencja do gloryfikacji Aleksandra jest przesadzona. Warto przeczytać chyba przede wszystkim dla uchwycenia tej niezwykłej rozbieżności sądów. Takiej pochwały macedońskiego zdobywcy nie ma bowiem chyba w żadnej innej jego biografii. W ogóle, czy to jest biografia, czy może raczej - z racji objętości - jedynie krótki zarys życia i kampanii na Wschodzie? O samym Aleksandrze, jego osobowości i działalności pozawojskowej lepiej i obszerniej piszą moim zdaniem np. I. Worthington, P. Green, czy K. Nawotka. Dla tych jednak czytelników, którzy lubią postacie pomnikowe, niniejsza praca Hammonda będzie lekturą niezwykle przyjemną, aczkolwiek w pewnym stopniu wypaczającą niejednoznaczny historyczny obraz Macedończyka. Warto więc czytać "Geniusz Aleksandra Wielkiego" razem z jakimś mniej dla tytułowego bohatera pochwalnym opracowaniem.
Tomasz Babnis