Wiesz, trzeba mieć oczy i uszy otwarte.(...) Często mamy klapki na oczach i spodziewamy się spotkać miłość idealną, jak z książki albo lepie...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Malwina Ferenz
Źródło: http://malwinaferenz.pl/index.php/o-mnie/
10
6,9/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, powieść historyczna
Od urodzenia mieszka we Wrocławiu. Im więcej ma lat, tym na mniej się czuje. Na co dzień pracuje w jednym z banków. Razem z mężem wychowuje trzy córki, ale do jej rodziny zalicza się też suczka Luka i horda rybek akwariowych. Od wielu lat pasjonuje się astronomią (zwłaszcza ewolucją gwiazd i typami galaktyk, ale nie tylko) oraz fotografią mobilną. Jej zdjęcia magicznego Wrocławia trafiają na wystawy. Jest niereformowalną optymistką.http://malwinaferenz.pl/
6,9/10średnia ocena książek autora
956 przeczytało książki autora
1 379 chce przeczytać książki autora
30fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Poranki o zapachu kawy
Malwina Ferenz
Cykl: Neon Café (tom 3)
6,9 z 83 ocen
216 czytelników 21 opinii
2020
Dni wypełnione słońcem
Malwina Ferenz
Cykl: Neon Café (tom 2)
7,0 z 77 ocen
205 czytelników 21 opinii
2019
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Kiedyś zapytałam go, ile książek pochłonął przez całe swoje życie, a on tylko się uśmiechnął i powiedział, że nie ma pojęcia, bo nikt przy z...
Kiedyś zapytałam go, ile książek pochłonął przez całe swoje życie, a on tylko się uśmiechnął i powiedział, że nie ma pojęcia, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie zlicza przyjemności.
6 osób to lubiWiesz, mówią też, że życie jest jak poker. Trzeba grać takimi kartami, jakie się dostało-bronił swojej opcji barman.-A jeśli ma się kiepskie...
Wiesz, mówią też, że życie jest jak poker. Trzeba grać takimi kartami, jakie się dostało-bronił swojej opcji barman.-A jeśli ma się kiepskie, trzeba blefować.Nikt nie obiecywał, że szanse bedą równe.
3 osoby to lubią
Najnowsze opinie o książkach autora
Na miłość boską! Malwina Ferenz
6,9
We Wrocławiu grasuje złodziej, lub cała szajka. W tajemniczych okolicznościach z miejscowych kościołów znikają stare figury świętych w towarzystwie kilku innych rzeczy. Świadków owych zdarzeń brak.
Oczywiście o wszystkim została poinformowana policja oraz kuria.
Śledztwem postanowiła zająć się Aldona Dzik, pani komisarz z Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. Do akcji wkracza również prywatny detektyw specjalizujący się w sprawach rozwodowych. Mężczyzna może liczyć na wsparcie ze strony swojego nastoletniego siostrzeńca.
Nad wszystkimi czuwa Wiktor Oleander, osobisty sekretarz arcybiskupa.
Są takie książki, do których od razu poczujemy przysłowiową "chemię". Bywają też i takie, gdzie czytelnik potrzebuje więcej czasu, żeby odkryć to "coś". Ze mną właśnie tak było. Nie od razu polubiłam się z tą opowieścią. Powoli, strona po stronie zmieniałam do niej swoje nastawienie, aż w końcu z trudem odrywałam się od lektury.
"Na miłość boską" to powieść obyczajowa, ale zawierająca w sobie kilka innych gatunków literacki co czyni ją jeszcze bardziej interesującą. Mamy tutaj wątek kryminalny, aspekt historyczny, rodzące się uczucie. Autorka zaserwowała nam niezły miks. Co niektórzy mogą sądzić, że trochę Malwinę Ferenz poniosło, ale moim zdaniem wszystko jest tutaj wyważone i idealnie ze sobą współgra.
Akcja z każdym kolejnym wydarzeniem nabiera rozpędu, i dlatego nie ma mowy o jakiejkolwiek nudzie. Z wielkim zaciekawieniem śledziłam poczynania wyjątkowej grupy poszukiwawczej, a przy okazji mogłam zapoznać się z historią Dolnego Śląska. Dawny Wałbrzych, Zamek Książ, zaginiony naszyjnik księżnej Daisy, złoty pociąg, podziemne tunele, stare listy. Entuzjaści przygód i zagadek będę w pełni usatysfakcjonowani. Nigdy fanką historii nie byłam, ale w tym przypadku mocno mnie to wszystko zaciekawiło.
Kreacja bohaterów też miała duży wpływ na to, w jaki sposób odebrałam tę książkę. Zacznę może od naszej pani komisarz. Na zewnątrz jest ostra jak brzytwa, za to wewnętrznie krucha jak lód. W tajemnicy przed wszystkimi ucieka w świat literackich romansów marząc przy tym o prawdziwej miłości.
O życiu w pojedynkę dużo mógłby powiedzieć Bożydar Kluzicki, prywatny detektyw zatrudniony przez przedstawicieli kurii. Jego życie to jeden wielki splot pechowych sytuacji i zdarzeń. Z tego też powodu trudno mu znaleźć tą "drugą połówkę". Tak naprawdę jest miłym, czułym i wrażliwym facetem, który zwyczajnie zasługuje na szczęście. Tragiczne wydarzenia sprawiły, że stał się prawnym opiekunem dla swojego siostrzeńca.
Młody chłopak, miłośnik historii "kupił mnie" od razu. Spędzał każdą wolną chwilę pośród bibliotecznych regałów wypełnionych po brzegi książkami. W dobie telefonów i internetu niestety z czytaniem wśród młodzieży jest kiepsko, a tutaj mamy zupełnie inny obraz.
Warto wspomnieć o pani Kowalskiej, uroczej i zarazem bardzo tajemniczej seniorce. Nie można pominąć księdza sekretarza, który w cichości serca marzy o przenosinach do Watykanu.
Jest to liczna grupa bohaterów o różnych charakterach i osobowościach. Polubiłam wszystkich, bez wyjątku. Razem stworzyli wyjątkową ekipę, która błyskawicznie podbiła moje czytelnicze serce.
"Na miłość boską" to przyjemna opowieść przy której można odpocząć i zapomnieć o problemach. Sprawdzi się idealnie gdy za oknem siąpi deszcz, a pogodne niebo zasnuły ciemne chmury.
W książce rządzi ironia w parze z sarkazmem. Za sprawą dialogów między bohaterami co chwila na mojej twarzy pojawiał się uśmiech i dlatego jestem pewna, że ta historia poprawi humor niejednemu ponurakowi, lub osobie która ma za sobą ciężki dzień.
Została napisana lekkim i prostym językiem z domieszką młodzieżowego slangu. Coś takiego dodało całej tej historii fajnego charakteru. Na uwagę zasługuje rozmiar czcionki, który z pewnością ucieszy osoby z problemami okulistycznymi.
"Na miłość boską" to moje pierwsze spotkanie z prozą Malwiny Ferenz, i już teraz mogę napisać, że z pewnością nie ostatnie. Ja bawiłam się świetnie w trakcie lektury i tego samego wam życzę.
Anioły do wynajęcia Malwina Ferenz
6,7
Czy aby być rodziną potrzeba więzów krwi? A może, czasami przez przypadek, w naszym życiu pojawiają się osoby, które stają nam niezwykle bliskie?
Elena niezmiernie kocha swojego męża, Romeczka Słowackiego, który wciąż powtarza, że nazwisko zobowiązuje. Mężczyzna stara się więc dorównać słynnemu poprzednikowi i tworzy. Tomiki wierszy powstają i są wydawane własnym sumptem, co, niestety, wpływa niekorzystnie na budżet domowy. I jakoś nie powoduje napływu gotówki ze sprzedaży. Powieści natomiast nigdy nie zostają dokończone i zalegają w szufladach biurka.
Żona Romeczka nie narzeka, skąd, kocha swojego pisarza i jest skłonna nieba mu przychylić. Ale należy mieć z czego opłacić rachunki, no i jeść też trzeba. Dlatego Elena postanawia zadziałać na polu obsługi różnego rodzaju wydarzeń i imprez. Rzuca się na głęboką wodę, zaczyna coś od zera, ale przecież nie pierwszy raz tak robi. Wszak gdy się zakochała, porzuciła swoje dotychczasowe życie i pojechała za ukochanym do jego kraju. Teraz znajdzie współpracowników, założy agencję i zacznie działać. A Romuś będzie musiał chwilowo porzucić swoje pisarstwo i zacząć pracować na chleb.
Casting na pracowników agencji przynosi rezultaty w postaci dziwnej mieszanki osób. Barbara, pani na emeryturze, która właśnie owdowiała, Marta, młoda kobieta, która wciąż próbuje dostać się na studia aktorskie, Dorota, porzucona przez ukochanego, w bardzo złym momencie jej życia. Cztery kobiety i on, Romuś. Ludzie pełni pasji i pomysłów, choć bez odpowiedniego przygotowania. Czy im się powiedzie?
"Anioły do wynajęcia" to ciepła opowieść, która pokazuje, że ważne jest z kim się pracuje. Że warto dawać szansę ludziom i mieć pozytywne podejście do życia. Mimo różnych problemów jest miło, przytulnie, czasami zabawnie. Niech was nie zwiedzie okładka - to nie jest opowieść świąteczna. Jednak znakomicie się ją czyta w jesienno-zimowy czas.