Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Na książkę „W 27 dni” trafiłam przypadkowo i zupełnie tego nie żałuję. Na początku byłam sceptycznie do niej nastawiona, gdyż okazało się, że była wcześniej publikowana na serwisie Wattpad, co mnie raczej zniechęca. W tym przypadku było inaczej. Oczywiście, nie jest to nic niezwykłego, ale nie tego też szukałam. Chciałam dobrej rozrywki i też ją dostałam. Historia Hadley i Archera była wciągająca. Jeszcze nigdy nie spotkałam się z tego typu motywem w młodzieżówkach, więc był to dla mnie miły powiew świeżości. Główną bohaterkę jest łatwo polubić, więc i kibicujemy jej przez całą historię. Podobało mi się jak była rozwinięta relacja pomiędzy głównymi bohaterami, nie było od początku łatwo i kolorowo. Styl autorki jest prosty i przyjemny, dialogi są dobrze poprowadzone. Książka miała jednak parę niedociągnięć. Główna bohaterka nie pamiętała, że coś się już wydarzyło a inne rzeczy już tak. Sam fakt jak doszło do zawiązania umowy był dla mnie trochę absurdalny, poszło za gładko i szybko. Postacie nadnaturalne powinny też być lepiej nakreślone. Był potencjał, ale trochę niewykorzystany. Pomimo tego, mogę polecieć tę książkę. Była bardzo przyjemna i co najważniejsze wciągała. Jest lepsza niż nie jedna młodzieżówka, którą miałam okazję przeczytać. Pochłonęłam ją w jeden dzień, co rzadko mi się zdarza. Jeśli chcemy dobrą rozrywkę, z ciekawym motywem, mogę serdecznie polecieć tę książkę, ale przymknijmy przy tym oko na parę niedociągnięć, które tu znajdziemy.