Potwory Anna Potyra 7,4
ocenił(a) na 87 tyg. temu Warszawski lasek to miejsce tętniące spokojem. Raj dla biegaczy, którzy z dala od zgiełku miasta mogą dbać o kondycję fizyczną. Do czasu, gdy zostają odnalezione zwłoki kobiety, To gwiazda polskiej sceny operowej. Piękna, młoda, niezwykle utalentowana i skrywająca pewną tajemnicę. Nie miała wrogów, wszyscy mówili o niej dobrze. Dlaczego, ktoś postanowił skrócić jej życie?
Moje pierwsze spotkanie z autorką należało do udanych. Polubiłam Adama Lorentza oraz klimat, duszny, nie co mroczny z bardzo ciekawą zagadką w tle. Wiedziałam, że kolejna wyprawa, to tylko kwestia czasu. Byłam bardzo ciekawa, jak potoczą się losy komisarza i jego załogi. Czy Potyra, utrzymała poziom i dalej wodzi czytelnika za nos, czy może nie co odpuściła w kwestii prowadzenia opowieści i kreowania głównych bohaterów?
Kolejny raz przepadłam, tym razem autorka zabiera czytelnika w podróż do świata opery i poliamoryczności. Przyznam szczerze, że pierwszy raz spotykam się z takim motywem, zawsze, to coś nowego, jakiś powiew świeżości w literaturze. Akcja książki nie pędzi niczym pendolino, raczej wszystko kręci się w jednym miejscu, ale każdy aspekt książki dopracowany jest w najdrobniejszym szczególe. Każdy, ruch, każdy krok ma znaczenie. Każda rozmowa, nawet taka błaha zawieszona gdzieś w próżni ma niebagatelne znaczenie. Wszystko jest bardzo dobrze przemyślane. Co ważne również bohaterowie nie odbiegają od schematu z pierwszej części. Komisarz Adam Lorentz nadal pozostaje trochę niedostępnym, szorstkim człowiekiem, ale gdy zajdzie potrzeba potrafi okazać uczucia. Po raz kolejny przekonałam się, jak wiele jest w stanie poświecić dla drugiej, słabszej osoby.
Wisienką na torcie jest bez wątpienia zakończenie. Autorka wodzi za nos czytelnika, podsuwając mu kolejne tropy, które finalnie okazują się ślepymi uliczkami. Ostatnie strony wbijają w fotel i nie pozwalają odłożyć książki ani na moment. Potyra wie, jak dozować emocje i jak poskładać elementy układanki, by wyszedł z tego dobrze skrojony kryminał.