Aquaman: Utonięcie Dan Abnett 6,7
ocenił(a) na 62 lata temu To pierwszy komiks o Aquamanie, który przeczytałam. Początkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale z czasem się przekonałam i, pomimo zauważonych kilku "głupotek", chcę jeszcze.
Wszyscy superbohaterowie przyzwyczaili nas do tego, że nawet jeśli skromnie temu zaprzeczają, to i tak koniec końców po prostu są fajni. Pomiędzy Aquamanem a "byciem cool" jest przepaść, którą mógł zasypać tylko sympatyczny Jason Momoa na filmowym ekranie. Na papierze to ten sam blondynek w ciasnym kostiumie kąpielowym, który wygłupiał się w starej kreskówce. Ale, ale, to jest nowy początek! W "Utonięciu" główny bohater nie omieszka sobie zażartować z przypisanych mu dawniej supermocy, jak chociażby rozmawianie z rybami. Za to autorzy mają ode mnie dodatkowy plus! Tylko... niech już do tego nie nawiązują, bo zacznie to wyglądać jak desperacja, trzy razy wystarczy.
Skoro już uporaliśmy się z kompromitującą przeszłością, czas stanąć do walki z naczelnym złolem. Niestety Czarna Manta kuleje na każdym polu. Pomijając nawet fakt, jak komicznie wygląda w tej wielgachnej masce... Walka z nim była po prostu taka beznadziejna i nieprzemyślana, że szkoda gadać. Jedyną motywacją Manty jest zemsta, bo Arthur zabił mu ojca, bo Manta zabił wcześniej jego ojca (serio tak było). Bez żadnego przygotowania i planu wpada na oficjalną imprezę Aquamana, w przebraniu (dziękuję za niewyjaśnienie w jaki sposób podszył się pod inną osobę) i liczy na to, że mu się uda. Potem pomiędzy bohaterami następuje komiczna wymiana zdań, która dosłownie wygląda jak przerzucanie się gorącym ziemniakiem (ja cię zabiję, nie! ja cię zabiję, nie!! to ja zabiję ciebie itd.).
Trochę zawiodłam się na Atlantydach. Wszystkie postacie w kółko powtarzają, że siebie nie znają, że tak się różnią od siebie i boją, a tak naprawdę na słowach się kończy. Poza możliwością oddychania pod wodą, nie zaobserwowałam żadnej innej różnicy pomiędzy tymi rasami, a szkoda, było tutaj pole do popisu.
Czekam na ciąg dalszy, jestem ciekawa, czy Aquaman wbrew wszystkiemu sobie poradzi.