Duch puszczy”, „Ostatni Mohikanin”, „Nad Juksą”, „Trzy opowiadania”, „Zew krwi”, „Stara baśń”, „Historia żółtej ciżemki” czy nawet „Cichy Do...
Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jan Melerski
4
6,4/10
Całe życie związane z książkami, ale nie z pisaniem ich, tylko z czytaniem. Oprócz poważnie traktowanej nauki, która dawała szanse awansu społecznego, pasjami już od dzieciństwa były książki i sport. Występy na boiskach piłkarskich i na bieżniach lekkoatletycznych pozwalały na utrzymanie wysokiej sprawności fizycznej. Drobne utwory napisane na konkursy to „Obawy i nadzieje” w konkursie na „Wspomnienie” i „ Pamięć”, przywołująca wybraną, ważną rzecz z przeszłości, w innym konkursie. Z wykształcenia mgr inż. – projektant i konstruktor przez cały okres pracy zawodowej. Niezbędna wyobraźnia w pracy musiała znaleźć teraz, jak już jestem na emeryturze, swoje „ujście”, co właśnie ujawniło się napisaniem autobiografii „wybiórczej”, bez rozbudowywania wątków rodzinnych a skupieniu się głównie na swojej osobie. Dolegliwości (chyba normalne) w tym wieku, nie osłabiły mojego umysłu, o który dbam, czytając książki, rozwiązując różne zagadki – ze szczególnie ulubionym sudoku. Także rywalizacja w szachach z komputerem, którego często udaje mi się przechytrzyć, zapewnia mi utrzymanie sprawności psychicznej. To wszystko pozwala mi wierzyć, że będę mógł w przyszłości napisać jeszcze niejeden interesujący tekst.http://www.psychoskok.pl/
6,4/10średnia ocena książek autora
27 przeczytało książki autora
51 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Sprawcy i ofiary. Pokłosie "Fatalnego turnusu"
Jan Melerski
5,0 z 6 ocen
24 czytelników 5 opinii
2019
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Dopiero po wielu latach i usamodzielnieniu się zrozumiałem, jak wartościowe były te nabyte sprawności, które ułatwiały mi życie, szczególnie...
Dopiero po wielu latach i usamodzielnieniu się zrozumiałem, jak wartościowe były te nabyte sprawności, które ułatwiały mi życie, szczególnie w internacie, a potem w akademiku.
1 osoba to lubiCzy to wystarczy, aby takie urodzenie w przysłowiowym czepku dawało szczęście i powodzenie na całe życie? Jak to się sprawdziło przez następ...
Czy to wystarczy, aby takie urodzenie w przysłowiowym czepku dawało szczęście i powodzenie na całe życie? Jak to się sprawdziło przez następne lata wojny, później zależności i wreszcie wolności? Czy to miało jakieś znaczenie w ciągu kolejnych lat?
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Fatalny turnus Jan Melerski
5,9
TRUP DOBRY NA WSZYSTKO
Jednym z moich urlopowych planów było przeczytanie dobrego kryminału osadzonego w realiach PRL-u. Postawiłam na powieść „ Fatalny turnus” autorstwa Jana Melerskiego, która ukazała się nakładem wydawnictwa Psychoskok, 2018.
Opowieść zaczyna się intrygująco : grupa zorganizowana z zakładu pracy wybiera się autokarem do nadmorskiego kurortu na zasłużony wypoczynek. Nie spodziewają się jak tragicznych zdarzeń będą tam świadkami. Poznajemy Włodzimierza i Katarzynę- małżeństwo, które czas podróży umila sobie przekomarzaniem się. Jak przystało na realia komunistyczne podróż odbywa się w oparach gorzałki i wesołych zaśpiewów. Po dotarciu do celu uczestnicy turnusu rozlokowani zostają w wyznaczonych im domkach, a między Włodzimierzem i Katarzyną dochodzi do kłótni, której następstwa będą odczuwali jeszcze długo. Niedługo zaś na terenie ośrodka dochodzi do zbrodni i rozpoczyna się milicyjne śledztwo.
Po krótkim streszczeniu fabuły wydawać by się mogło, że będziemy mieli rasowy kryminał z ponurą epoką w tle. Nic bardziej mylnego . Pierwsza rzecz, która cechuje „Fatalny turnus”, to toporny styl w jakim powieść jest napisana. Nudny, rozwlekły i ciężki. Dialogi prowadzone między Włodzimierzem, a jego małżonką są irracjonalne, nienaturalne i niczego do fabuły nie wnoszące. Nie wiem jak wiele trzeba optymizmu , by wykreować parę, która rozmawia ze sobą w takim nadętym pseudofilozoficznym stylu. Jest to rażące i irytujące. Dodatkowo te rozmowy są bardzo długie i zajmują zdecydowaną część książki. Samej akcji wiele tu nie uświadczymy. Autor najpierw zapoznaje nas z działającymi na nerwy Włodzimierzem i Katarzyną , a później dodaje kolejnych nie mniej marudnych i drażniących bohaterów. Nie jest to płynne. Powieść napisana jest tak, jakby ktoś czynił niespójne notatki w notesie a póżniej na siłę sklecał je w całość. Ta całość nie mogła wyjść spójnie. Kiedy wreszcie udaje nam się chwilę odetchnąć od męczących i przemądrzałych małżonków zostajemy dodatkowo dobici kolejnymi nieudanymi postaciami. Wszyscy oni zebrani razem tworzą grupę oderwanych od rzeczywistości pseudointelektualistów. Ci bohaterowie są tak okropni, że tę książkę uratować by mogła jedynie dobrze poprowadzona fabuła i ciekawy wątek kryminalny. Niestety i tego nie dane mi było doczekać. Fabuła jest rozwleczona niemiłosiernie wśród tych okropnych dysput i niczego nie wnoszących opisów. Kiedy dane nam jest już dotrzeć do zbrodni to czujemy się jedynie zniechęceni i zmęczeni. Działania milicji, przesłuchania świadków i cały proces śledczy również wieją nudą. Rzadko się zdarza by trup, a nawet dwa nie tchnęły życia w powieść. Jeśli jednak książka została zaczęta źle , to przecież zawsze później może być już lepiej . Niestety, w przypadku „Fatalnego turnusu” jest już tylko gorzej. Nie bardzo widzę sens publikowania powieści tak słabej, która nawet na rynku niszowym nie poradzi sobie.
Kryminały retro i noir pozostają na fali od kilku lat. Cieszą się dużą popularnością, gdyż nie ma niczego bardziej intrygującego niż teatr zbrodni osadzony na tle minionych epok. W książce Melerskiego nawet nie ma podstawy, czyli obrazowego i sugestywnego zarysu dziejów. Za mało PRL-u w PRL-u. W sumie poza wycieczką na zorganizowany turnus z zakładu pracy, statecznych imion typu Włodzimierz czy Krzysztof, wymienionych trzy bądż cztery razy marek ówczesnych samochodów i używanie nazwy milicja, niczego z klimatu PRL-u tu nie dostaniemy. Akcja, oczywiście, gdyby jakakolwiek tu istniała, równie dobrze mogłaby toczyć się współcześnie. Powieść rozczarowuje na każdej płaszczyżnie.
Miłość moją do literatury ukształtowały mniejsze i większe dzieła. Jestem czytelnikiem nałogowym. Nie straszne mi żadne gatunki, a kryminał upodobałam sobie szczególnie. Jest mi niezmiernie przykro pisać o książce w takich słowach, gdyż w nawet najsłabszej literaturze staram się coś odnależć. Tutaj jednak nie znalazłam niczego, co mogłoby zadowolić mnie czy jakiegokolwiek innego czytelnika. „Fatalny turnus” to książka przegadana, nieciekawa, nienaturalnie i nieudolnie próbująca nakreślić klimat. Jest po prostu męcząca i nie widzę tu nic, czego można by się chwycić i to pochwalić. Napisana bez werwy, bez pasji, bez emocji. Zupełnie tak, jak gdyby kazano komuś za karę usiąść i stworzyć jakąś historię. Wymęczona i nieskładna. Myślę, że sam autor musiał cierpieć , gdy ją pisał. Nie potrafię zrozumieć jaki miał być przekaz i do czego te wszystkie wydarzenia prowadziły. Czytam bardzo dużo i bardzo różnorodnej literatury, ale muszę szczerze napisać, że od dobrych kilku lat nie czytałam tak nieudanej powieści. Nie zachwyca ani opisywana historia, ani styl ani bohaterowie. Tutaj po prostu wszystko jest napisane tak, jak się pisać nie powinno. Męcząca powieść, ale być może znajdą się odważni, którzy mimo wszystko coś w niej dla siebie odnajdą. Ja, niestety, do tego grona się nie zaliczę. „Fatalny turnus” to według mnie fatalna książka i zupełna pomyłka, którą będę się starała jak najszybciej wymazać ze swej pamięci. Pośród wielu nowości rynkowych są setki książek, którym warto poświęcić czas i niestety ta pozycja do nich nie należy. Moja ocena – 2 .
Fatalny turnus Jan Melerski
5,9
Kryminalny turnus.
Historia rodem z PRL-u. Można także powiedzieć - nadmorski kryminał. Akcja książki rozgrywa się bowiem w Stegnie (dla niewtajemniczonych - Zatoka Gdańska ;) ). Wczasowicze z różnych stron kraju bawią się w najlepsze u schyłku istnienia Polski Ludowej w ramach wczasów pracowniczych, nie każdemu jednak dane będzie dotrwać do końca turnusu bez mrocznych i wysoce nieprzyjemnych przygód.
Pomysł na fabułę książki jest dosyć prosty. Skłócone małżeństwo, sprzeczka na plaży, ciało pewnej kobiety... i mnóstwo niewiadomych. A także sporo podejrzanych. W tle zaś nieprzygotowana do działania milicja oraz zabarwione mocno nostalgicznie realia wprost z innej epoki pełnej oparów wódki oraz jeżdżących wokół Fiatów 126p ;) Autor darzy PRL nieukrywanym sentymentem i jest to bardzo widoczne na kolejnych stronach. Nie przeczę, że przydaje to książce ciekawego kolorytu, jednak nie wszystko w "Fatalnym turnusie" jest pozytywne...
Niestety wielkim minusem książki jest momentami nieznośnie toporny styl, w jakim została ona napisana... Rzuca się to w oczy zwłaszcza w dialogach, które pozbawione są niekiedy jakiegokolwiek kontekstu, spisane po prostu od myślników oraz odarte z niewerbalnych opisów, które niekiedy potrafią zawierać w sobie o wiele więcej niż same słowa... Główne postacie książki także są nieco - przynajmniej dla mnie - bez wyrazu. Niby dobrze rozpisane, każda z własną historią i przemyśleniami, a jednak u każdego z bohaterów czegoś jakby notorycznie brakuje... Zastanawiałem się w trakcie lektury czego aż tak bardzo mi w tych postaciach brak i ostatecznie doszedłem do wniosku, że jest to jedna, ale za to szalenie ważna rzecz: GŁĘBIA. Charakterologiczna głębia, która wykraczałaby poza samą fabularną historię będącą osią zdarzeń, głębia która powiedziałaby mi coś więcej o pomysłach postaci, planach na życie, wyznawanych wartościach; krótko mówiąc, zabrakło mi w bohaterach pewnego niezbędnego składnika, który czyniłby każdego z nich bardziej ludzkim, a więc wiarygodnym.
Lekturę ratuje prl-owski klimat i dość dobrze poprowadzona fabuła z grającym pierwsze skrzypce wątkiem kryminalnym. Ta część książki niezaprzeczalnie wciąga i może się podobać :) Osobiście myślę, że lektura ma - całościowo - więcej plusów niż minusów, aczkolwiek o tych ostatnich czułem się w obowiązku wspomnieć w akapicie powyżej. Myślę wszakże, że można na nie przymknąć oko.
Polecam. I to nie tylko książkę :) - samą Stegnę będącą areną zdarzeń TAKŻE! :) (miejscowość piękna, z jednym tylko minusem - odległością dzielącą domki wczasowe i pensjonaty od plaży; jeśli jednak ktoś lubi długie spacery, to i na to przymknie oko :) ).
Dziękuję Wydawnictwu Psychoskok za egzemplarz recenzencki.
https://cosnapolce.blogspot.com/2019/10/fatalny-turnus-jan-melerski.html