Najnowsze artykuły
- ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel11
- ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
- ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać1
- Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Piotr Najsztub
1
5,6/10
Pisze książki: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
5,6/10średnia ocena książek autora
47 przeczytało książki autora
31 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Najsztub i Sumińska. O Polsce, strachu i kobietach Dorota Sumińska
5,6
Piotr Najsztub – kontrowersyjny dziennikarz i publicysta. Mający w głębokim poważaniu opinię innych o swojej osobie. Z zamiłowania, lubi zadawać niewygodne pytania.
Dorota Sumińska – nazywana też „Matką Polką od zwierząt”. Pani weterynarz o wielkim sercu dla naszych czworonożnych przyjaciół.
Pewnego dnia te dwie z pozoru różne osobowości, postanowiły się spotkać i porozmawiać o tym, co ich w życiu gryzie. Pani Irena Stanisławska zadawała pytania, a jej goście odpowiadali. Poruszali tematy poszukiwania naszych korzeni. Skąd się wywodzimy, o zwierzęcej naturze człowieka i kulturze, która niekoniecznie jest dla nas czymś dobrym.
Wywiad-rzeka, w którym dowiadujemy się ciekawych rzeczy na temat poglądów obu pana Najsztuba i pani Sumińskiej. O tym, dlaczego warto czasem pokazać swoją zwierzęcą naturę i dlaczego powinniśmy więcej ze sobą rozmawiać. O współczesnym społeczeństwie, związkach i włoskim bigosie. Kobiecej sile obserwowanej z szafy oraz lęku przed agresywną męskością. Tematy poruszane już wielokrotnie, ale w tym wydaniu dość nietuzinkowo ujęte.
Zawsze lubiłam oglądać programy, które prowadziła pani Sumińska. Opowiadała ona w bardzo naturalny i prosty sposób o tym,jak dbać o naszych pupili i co zrobić, by być lepszymi właścicielami. I w tej rozmowie, pokazała klasę i swój mocno altruistyczny charakter. Pana Najsztuba szanuję za jego poglądy i za to, że mimo krytyki, zawsze ma swoje zdanie.
Jeśli lubicie wywiady-rzeki, ta pozycja jest dla Was. Znajdziecie tutaj bardzo zgrabnie poprowadzoną rozmowę z dwoma silnymi charakterami, które na pozór mogło by się wydawać, nie dogadałyby się w żadnej kwestii. Ta książka jednak pokazuje, że da się i można. Jak? Zapraszam do lektury.
Najsztub i Sumińska. O Polsce, strachu i kobietach Dorota Sumińska
5,6
Platon uważał, że dialog jest najlepszą formą przekazania poglądów. Dobrze poprowadzona rozmowa pozwala na omówienie i zrozumienie wielu istotnych kwestii. Książce „Najsztub i Sumińska. O Polsce, strachu i kobietach” wydaje się przyświecać ta sama idea: poszukiwania odpowiedzi na zachodzące w społeczeństwie zjawiska. Irena A. Stanisławska jednak pojawia się w rozmowie bardzo rzadko i tylko sugerując kierunki rozmowy, dzięki czemu daje rozmówcom duże pole manewru. Piotr Najsztub to dziennikarz, a Dorota Sumińska jest znaną weterynarką. Z dwóch powodów spotykają się tu dwa światy: populistyczny, męski i racjonalny (oparty na wiedzy wynikającej ze znajomości literatury naukowej, specjalistycznej) kobiecy. To sprawia, że można mieć wrażenie wielkiej postępowości, ponieważ mężczyźni uchodzą za tych racjonalnych, a kobiety za populistki żonglujące emocjami.
„Najsztub i Sumińska. O Polsce, strachu i kobietach” to książka, która wywołała we mnie bardzo negatywne emocje. Spodziewałam się czegoś genialnego, oświeconego, otwartego, a dostałam pokaźny stos przetworzonych mitów, w których polski, narodowy gender zabija jakikolwiek postęp. Piotr Najsztub kilkanaście (jak nie kilkadziesiąt) razy chwali się swoją postępowością i szukaniem miejsca w nowych formach społecznych. Można złapać się na ten haczyk populizmu, zachwycić jego postępowością, odmiennym podejściem do wychowania. U mnie w takich momentach włącza się racjonalne myślenie, analizowanie spójności głoszonych tez z opisem swojego życia oraz wiedzą opartą na badaniach naukowych. U Piotra Najsztuba postępowość w wielkim skrócie wygląda tak: jestem bardzo postępowym ojcem, bo nigdy się swoim ojcostwem nie przejmowałem, nie wchodziłem w rolę tradycyjnego ojca, nigdy mnie dla małego dziecka nie było. Spójrzmy jak wygląda model tradycyjnego ojcostwa w Polsce. Profesor Tomasz Szlendak, socjolog, zaznacza, że do lat 60 XX wieku nie zwracano wcale uwagi na nieobecność ojca w życiu dzieci, ponieważ była ona czymś naturalnym, że ojcowie, jako opiekunowie własnych dzieci zaczęli pojawiać się w latach 80 XX i nadal jest to opieka w bardzo niewielkim wymiarze[1]. Zgodnie z tym socjologicznym spojrzeniem Najsztub jak najbardziej wpisuje się w rolę tradycyjnego (nieobecnego) ojca, który jakieś tam relacje z dziećmi ma dopiero, kiedy są one dorosłe, kiedy nie trzeba się już nimi opiekować i mogą być partnerami w rozmowie lub biznesie. Wcześniej nie bardzo, ponieważ prawdziwy konserwatywny ociec nie zajmuje się damskim babraniem się w pieluchach. Takich kwiatków jest więcej, a wyłania się z nich obraz człowieka nastawionego na spełnianie własnych zachcianek. To może wydawać się postępowe, bo (ponoć) dziś ludzie są bardziej egoistyczni. Mnie to jednak bardziej kojarzy się z XIX wiecznym (i wcześniejszym) ojcem, który w imię własnego dobra każe coś innym dostosować się do własne wizji świata. Przez opis tradycyjnej męskiej wygody przebija się stwierdzenie pokroju: dla wygody też niczego nikomu nie każę i można dopisać „ale swoimi wyborami i postawą nie daje innego wyboru” (co dla mnie jest tym samym, co nakazywanie). Postępowy partner gotujący obiadki, żyjący na kocią łapę i nieopiekujący się swoimi dziećmi szuka swojej nowej męskości. Męskości, która każe (wg badań socjologicznych) być ojcem angażującym się w opiekę nad dziećmi, aby w ten sposób dowieść, że jest też dobrym kochankiem. Po Dorocie Sumińskiej (która ponoć ma odmienne poglądy) spodziewałam się błyskotliwego dostrzegania paradoksów u Najsztuba. Mamy za to coś innego: grzeczne przytakiwanie, pozorne niezgadzanie się i jednoczesne poszukiwanie odpowiedzi w świecie zwierząt. Rozmówców łączy pozornie nieco kontrowersyjny stosunek do ludzi. Jeśli przyjrzymy się historii ludzkości to nie jest ono ani nowe, ani takie ekscentryczne. Wielu myślicieli skupiało się na sobie, uszczęśliwianiu siebie i nie ma w tym nic złego, ale na pewno nie jest kontrowersyjne.
Niedługa książka będąca długim wywiadem porusza kwestie rodziny, zmian w społeczeństwie, eksperymentów, szczęścia, kultury, rasizmu, Arabach, polityce, strachu, pasjach, edukacji, rozwijaniu się, zaniku autorytetów, korzeniach i wielu innych sprawach. Znajdziemy w niej racjonalne i bardzo ciepłe kobiece spojrzenie opierające się na dbaniu o siebie bez krzywdzenia innych oraz męskie zawłaszczanie przestrzeni oparte na polskim gender „mi się należy”.
Irena A. Stanisławska pięknie reagowała na wypowiedzi rozmówców, ale ograniczyła się do kierowania rozmową, a nie doszukiwania się w wypowiedziach czegoś więcej, drążenia niektórych istotnych tematów. Pozostawiła swoich rozmówców z ich wiarami w obraz świata (co jest dobre),ale nie dała też czytelnikowi sygnału, że nie są to wiary oświecone i jedyne właściwe.
Poszczególne rozmowy nie są długie, a rozmowa zgrabnie przeskakuje z tematu na temat. W książce podobała mi się racjonalna miłość Sumińskiej do zwierząt, dzielenie się jej sporą wiedzą na temat innych gatunków, jej tłumaczenie świata ludzkiego zachowaniami spotykanymi u zwierząt. Do tego bardzo wiele dowiemy się na temat życia Polaków w latach 80 -90 -tych. Całość czyta się bardzo szybko i przyjemnie, ale trzeba to robić z dużym dystansem.
[1] Tomasz Szlendak, Socjologia rodziny. Ewolucja, historia, zróżnicowanie, Warszawa „PWN” 2012, s. 449.