Richard Chizmar - współautor (ze Stephenem Kingiem) bestsellerowej krótkiej powieści Pudełko z guzikami Gwendy. Jego ostatnie książki to zbiór opowiadań The Long Way Home i Widow’s Point, napisana wspólnie z synem, Billym Chizmarem, mrożąca krew w żyłach opowieść o nawiedzonej latarni morskiej, niedawno sfilmowana.
Jego krótkie utwory pojawiały się w licznych publikacjach, między innymi na łamach „Ellery Queen’s Mystery Magazine”.
Otrzymał dwie nagrody World Fantasy, cztery nagrody od International Horror Guild i jedną od Horror Writers Association Board of Trustees.
Utwory Chizmara przetłumaczono na ponad piętnaście języków, a on sam występował na licznych konferencjach jako instruktor pisania, gościnny prelegent, dyskutant i gość honorowy.
W ciągu piętnastu lat, odkąd ukończyła Uniwersytet Browna i wyprowadziła się z rodzinnego miasteczka Castle Rock w Maine, zdarzyło się bardz...
W ciągu piętnastu lat, odkąd ukończyła Uniwersytet Browna i wyprowadziła się z rodzinnego miasteczka Castle Rock w Maine, zdarzyło się bardzo dużo rzeczy, ale mamy mnóstwo czasu, żeby opowiedzieć tę historię.
Nie będę ukrywał, że druga część książki zdecydowanie podwyższyła moją ocenę i sprawiła, że zmieniłem o niej zdanie na bardziej pozytywne. To co zaserwowali mi autorzy przed tym momentem totalnie mnie nie porwało, a momentami wręcz nudziło (chociażby szczegóły dotyczące lotu w kosmos i całych przygotowań do tego wydarzenia). Mam też problem z samą Gwendy, bo im dłużej trwała ta historia tym mniej ją lubiłem. Cała trylogia na plus, ale był potencjał na coś zdecydowanie lepszego.
Dość spontanicznie postanowiłam, że będę tę książkę słuchać po 20 minut przed snem. Muszę przyznać, że to był udany pomysł, bo jej nieskomplikowana fabuła i styl napisania, który opiera się na bardzo krótkich rozdziałach się do takiej formy sprawdził. Czułam się tak jakbym słuchała bajki dla dorosłych. Z resztą poprzednia część opowiada historię dwunastoletniej Gwendy, więc tam było to jeszcze bardziej wyczuwalne.
Tutaj Gwendy jest już dorosłą kobietą, która obejmuje stanowisko kongresmenki, a na jej drodze znowu zostaje postawione pudełko z guzikami, które w dzieciństwie nastręczyło jej problemów i doprowadziło do tragedii. Jednak skorzystanie z jego możliwości, czyli wyciągnięcie z nich czekoladki i zażyczenia sobie czegokolwiek nadal pozostaje kuszące, chociaż Gwendy już wie, że każde życzenie ma swoją cenę. Podoba mi się tutaj taka dorosła perspektywa tego wyboru, bo jak w dzieciństwie wymyślając życzenia Gwendy myśli przede wszystkim o sobie, tak będąc dorosłą osobą skupia się na bardziej na innych.
W pierwszej części współautorem był Stephen King, a tutaj napisał tylko przedmowę oddając poniekąd pole do popisu Richardowi Chizmarowi. Według mnie poradził sobie dobrze z historię Gwendy, chociaż zabrakło mi więcej magicznych elementów i poczucia niepokoju. Też autor skupił się w tej książce bardziej na sprawie zaginięcia dziewcząt, bo Gwendy brała czynny udział w poszukiwaniach co też uczyniło tę książkę bardziej kryminalną.
Miło ze strony autora, że pisząc o Castle Rock odwołał się do wydarzeń, które znam z innych książek Stephena Kinga. Też spodobało mi się samo wyjaśnienie o co chodzi z tytułowym piórkiem. Dobrze mi się słuchało tej historii, ale bez efektu wow. Pierwsza też była przyzwoita, ale nic więcej. Daję też znać, że są tutaj odniesienia do poprzednich wydarzeń. To jedna z tych książek, przy których nie jestem zawiedziona poznaniem, ale nie szkoda mi ją było kończyć.