Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik254
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Michał Murawski
1
7,5/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,5/10średnia ocena książek autora
75 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Nasz przyjaciel Szatan Dominik L. Marzec
7,5
Zmęczony władca piekieł to nic nowego w komiksach. Wystarczy wspomnieć chociażby wizerunki Szatana w serii „Lucyfer” czy miniserii „Universe”. Tam jednak diabeł zawsze był w jakiś sposób dystyngowany. Z kolei polscy twórcy postanowili go przedstawić jako niezbyt atrakcyjnego emeryta. Czy historia stworzona oryginalnie na potrzeby niezrealizowanego filmu może czymś zaskoczyć?
Szatan ma dosyć tego, że nie dorasta do swojego wizerunku rozpopularyzowanego przez popkulturę i duchowieństwo. Postanawia więc pozwać Kościół Katolicki. Jednakże jego przeciwnicy nie grają czysto, a nad pod jego nieobecność w piekle wybuch chaos.
Podobała mi się wizja Szatana, jaką kreuje ten komiks. Nie jest jakimś eleganckim cwaniaczkiem, ale zagubionym starszym człowiekiem, który nie nadążą za współczesnym światem. Widać, ze przerasta go rola jaką pełni, ale równocześnie uparcie nie chce jej porzucić. Na szczęście nie jest do końca bezradny i w paru miejscach pokazana jest jego zaradność. Szkoda, że nie rozwinięto bardziej wątku chórów anielskich, które słyszy w losowych momentach – wątek ten prowadzi trochę do niczego.
Bardzo pomysłowy jest też świat przedstawiony. Akcja dzieje się w bliżej nieokreślonej niedalekiej przyszłości. Pokazane jest, że pod pewnym względami technologia poszła naprzód, ale wiele jest bardzo znajomych elementów. Na dodatek niczym w komiksie „Transmetropolitan” komercja tutaj wygrała i za wszystko trzeba dodatkowo płacić. Głównie krytykowany jest tutaj Kościół Katolicki, ale można też dostrzec parę gorzkich słów wobec sensacyjnego świata wielkich procesów.
Spodziewałem się, że zaświaty będą bardziej pomysłowe. Jednakże zarówno piekło, jak i niebo wyglądają bardzo tradycyjnie. Dobrze jednak, że pokazane są różne pokolenia demonów i pośród zasuszonych emerytów można dostrzec młodszą generację, która trochę lepiej ogarnia nowoczesne technologia. Szkoda, że trochę oszczędnie pokazano niebo, ale tych parę scen z udziałem Jezusa jest bardzo zacnych.
Pod względem humoru jest różnie. Wiele dowcipów jest bardzo udanych i nie sposób się nie uśmiechnąć. Dominuje głównie żart sytuacyjny, ale znajdzie się parę słownych. Na szczęście pod tym względem nigdy nie jest przekroczona granica dobrego smaku. Szkoda, ze scenarzysta nie odpuścił sobie pary bardzo czerstwych dowcipów.
Za warstwę graficzną odpowiadają tu Lukasz Lalko i Michał Murawski. Postacie w ich wykonaniu są realistyczne i bardzo ekspresyjne. Szkoda, że bardziej nie pofantazjowali przy wyglądzie poszczególnych demonów, ale być może to był celowe, jeśli weźmie się pod uwagę wypowiedzi głównego bohatera. Za to projekty poszczególnych lokacji są bardzo pomysłowe jak chociażby gmach sądu czy kosmiczny Watykan.
Podsumowując, komiks bardzo mnie rozbawił i zaskoczył swoją pomysłowością. Można było oczywiście więcej zrobić z tym pomysłem, ale twórcy i tak całkiem dobrze się tym pobawili. Należy oczywiście pamiętać, że pewne tezy tu postawione mogą pewne osoby urazić, więc nie polecam osobom, które nie mają dystansu do spraw światopoglądowych.
Nasz przyjaciel Szatan Dominik L. Marzec
7,5
Poziom światowy - komiks spokojnie mógłby się ukazać pod szyldem Image. Trochę kojarzył mi się z przygodami Wormwooda autorstwa Gartha Ennisa. Na pewno nie jest to nic ambitnego, ale jeśli nie chcemy stawiać komiksu na półce z poezją nowofunlandzką, tylko po prostu dobrze się przy nim bawić, "Nasz przyjaciel Szatan" sprawdzi się znakomicie. Polecam, bo warto wspierać takie inicjatywy!