Nigdy nie jest za późno na czytanie literatury dziecięcej :-)
Zawsze jest dobry czas na czytanie książek o świętach ;-)
Kto się nie zgadza z powyższym, ten niech dalej nie czyta ;-p
"Święta dzieci z dachów" Mårtena Sandéna
miałam zamiar wypożyczyć jakieś 4-5 lat temu,
ale los pozwolił zrobić to dopiero teraz.
Tytułowe dzieci z dachów być może zainspirowały autorkę "Dachołazów".
Tu nie ma zbyt wiele o sposobie ich życia, ale ich działania mają istotne znaczenie dla sprawy.
A sprawa jest ważna! Jest nią pomoc w odzyskaniu pamięci bezdomnego Niklassona.
Dzieci z dachów same nic by nie zdziałały, gdyby na sztokholmskim dworcu nie zjawiła się
trójka przyjezdnych dzieci, które właśnie uciekły z domu dziecka:
Mago pisząca listy do ojca w Afryce, Stella z lękiem wysokości i mały Issa.
Wszystko dzieje się w grudniu. Zbliżają się święta.
Nie ma tu świątecznej atmosfery, ale jest tajemnica i magiczny klimat.
Kim jest Niklasson? Czy odzyska pamięć?
Jaką rolę odegrają tu Mago, Issa i Stella?
"Święta dzieci z dachów" to przede wszystkim książka o nadziei.
Delikatna, piękna, wzruszająca.
https://bajdocja.blogspot.com/2021/02/swieta-dzieci-z-dachow.html
Książka podzielona na 24 rozdziały tak aby jej lekturę można było zacząć 1 grudnia a skończyć 24 grudnia w Wigilię.
Dla niektórych może wydawać się banalna, bez ładu i składu a rozdziały ze sobą nie powiązane. Jednak kiedy przyjrzeć się jej dokładnie można dostrzec w niej przesłanie. Treść może skłonić do refleksji.
Sieć odniesień, symboli i przenośni. Piękne i klimatyczne ilustracje będące uzupełnieniem treści. Niech każdy z jej rozdziałów będzie jak ta czekoladka z Kalendarza Adwentowego - tajemnicą, której smak - czasem słodki, czasem gorzkawy - odkrywamy powoli i stopniowo. Z każdym dniem grudnia aż do Wigilii, by tego dnia odkryć to co skrywa się za ostatnim zjedzonym okienkiem.