Najnowsze artykuły
- ArtykułyDzień Bibliotekarza i Bibliotek – poznajcie 5 bibliotecznych ciekawostekAnna Sierant7
- Artykuły„Kuchnia książek” to list, który wysyłam do trzydziestoletniej siebie – wywiad z Kim Jee HyeAnna Sierant1
- ArtykułyLiteracki klejnot, czyli „Rozbite lustro” Mercè Rodoredy. Rozmawiamy z tłumaczką Anną SawickąEwa Cieślik2
- ArtykułyMatura 2024 z języka polskiego. Jakie były lektury?Konrad Wrzesiński6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Pat Garrahy
6
6,2/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,2/10średnia ocena książek autora
232 przeczytało książki autora
123 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Amerykańska Liga Sprawiedliwości JLA: Rok pierwszy - Część 2
6,2 z 74 ocen
134 czytelników 8 opinii
2017
Amerykańska Liga Sprawiedliwości JLA: Rok pierwszy - Część 1
6,4 z 77 ocen
143 czytelników 11 opinii
2017
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman & Robin Dennis O'Neil
4,2
Film „Batman i Robin” z 1997 r. jest po dzień dzisiejszy uważany za jedną z najgorszych adaptacji komiksu superbohaterskiego. Przez swój kicz i kontrowersyjne wybory aktorskie nie spotkał się z dobrym przyjęciem zarówno widowni, jak i krytyków, szczególnie kiedy porównuje się go z powszechnie chwalonymi filmami „Batman” z 1989 r. i „Powrót Batmana”. Przez to trzeba było czekać aż do 2005 r., kiedy to premierę miał filmu „Batman – Początek”, żeby zobaczyć Człowieka-Nietoperza ponownie na dużym ekranie. Jednakże w 1997 r. wydawnictwo TM-Semic postanowiło tradycyjnie skorzystać z premiery filmu i wydało komiksową adaptację „Batmana i Robina”. Czy komiks w jakiś sposób naprawia liczne błędy filmowej wersji?
Miasto Gotham jest zagrożone przez Mr. Freeze’a, szaleńca władającego bronią zamrażającą. Jednakże poza nim do Miasta przybywa szalona ekolożka Poison Ivy wraz z jej silnym przybocznym Banem. Batman i Robin będą mieli pełne ręce roboty, a na dodatek muszą uważać na siostrzenicę Alfreda, która postanowiła ich odwiedzić.
Po komiksowych adaptacjach filmów często oczekuję wykorzystania scen, które są scenariuszu, ale ostatecznie nie trafiły do filmu. Tutaj jednak nie ma tego typu ciekawostek. Wyjątkiem jest scena otwierająca komiks pokazująca filmowców kręcących… „Batmana i Robina” na tle green screena. Niestety innych tego typu zabaw konwencją tu nie ma. Co więcej, wyleciało parę scen znanych filmów. Czasami dzięki temu nie ma tutaj pewnych niesławnych elementów (np. Batkarta kredytowa),a czasami postacie zostały przez to spłycone (np. wątek siostrzenicy Alfreda jest o wiele krótszy). Zostało niestety wystarczająco czerstwych dowcipów i przesadzonych zachowań bohaterów, które sprawiają, że fabuły nie da się brać na poważnie. Na dodatek fani postaci z głównego uniwersum w dalszym ciągu mogą czuć się zniesmaczeni tym jak pokazano tu Bane’a czy Mr Freeze’a. Aż dziwi mnie, że za scenariusz odpowiada tu doświadczony scenarzysta komiksów o Batmanie czyli Dennis O’Neil.
Pomimo słabego scenariusza, film zapadał w pamięć dzięki warstwie wizualnej przedstawiającej kolorowe Gotham i wymyślne kostiumy (czasami aż za wymyślne jak chociażby kontrowersyjne sutki na stroju Batmana). Komiks mógł naprawdę pobawić się tymi wszystkimi elementami. Jednakże odpowiedzialny za rysunek Adolfo Damaggio za wszelką cenę stara się odtworzyć jak najdokładniej, to co można było widzieć w filmie. Trzeba mu przyznać, że postacie autentycznie przypominają aktorów, którzy się w nie wcielali. Jednakże jego kreska jest czasami zbyt gruba i niedokładne, a postacie stają się kanciaste. Nie zawsze też udaje mu się oddać spektakularność poszczególnych scen.
Moim zdaniem komiks jest jeszcze słabszy niż film. Rozumiem, że nie dało się z tak słabego materiału stworzyć arcydzieła. Można jednak było pobawić się konwencją i śmiać się z kolejnych absurdów. Film można od biedy oglądać w kategorii „tak zły, że aż dobry”. Komiks niestety jest na to zbyt drętwy.
Amerykańska Liga Sprawiedliwości JLA: Rok pierwszy - Część 1 Brian Augustyn
6,4
Dość nierówny komiks. Relacje członków ligi, są przedstawiane w dość cukierkowy, oraz chwilami bardzo zabawny sposób. Tak... nieraz zaśmiałem się, czytając „rok pierwszy". Przyznam, że część pierwsza jest lepsza od drugiej, ponieważ w ,,Roku Pierwszym,, nie liczy się fabuła, lecz relacje pomiędzy członkami ligi. W drugiej część jednak relacje stopniowo zanikają na rzecz fabuły, która nie oszukujmy się świeżością oraz historią nie porywa. Rysunki są poprawne, arcydziełem ich nie nazwę. Podsumowując, trochę wynudziłem się, czytając ten komiks, jednak też się trochę uśmiałem. Po komiks już raczej nie sięgnę. Na plus postać Aquaman, który pełni funkcję ,,komika,, jednak nie miałem wrażenia, że jest to nachalne rzucanie żartami.