Neil Patrick Harris jest laureatem nagród Tony i Emmy. Aktor sceniczny i filmowy, znany z ról Barneya Stinsona z serialu "Jak poznałem waszą matkę" emitowanego przez stację CBS oraz legendarnego już dziś i ukochanego Doogiego Howsera. Występował w wielu filmach, wielokrotnie prowadził gale rozdania nagród Tony i Emmy, bawił widzów w kilku przedstawieniach wystawianych na Broadway. Chętnie korzysta z Twittera - można go tam obserwować jako #actuallyNPH. W wolnym czasie bywa iluzjonistą amatorem. Jest także ojcem bliźniąt i Doktorem Horrible.
Neil Patrick Harris to jeden z moich ulubionych aktorów. Uwielbiam też obserwować jego konto na instagramie . Bije z niego ciepło, miłość i szczęście. Ale wrócimy do książki!
Wydawnictwo Znak wykonało kawał dobrej roboty! Książka wykonana jest bardzo dobrze. Twarda okładka, dobrej jakości druk, piękne ilustracje. Wizualnie cudeńko które zachwyci zarówno małych jak i większych bibliofilów. Jednak nie każda ładna książka jest dobrą książką. Jak jest w przypadku Magików?
To wspaniała historia. Pełna ciepła, miejscami smutna innymi wesoła. I bardzo pouczająca. Uczy bowiem nie tylko magicznych sztuczek, ale też tego, by nie poddawać się, mieć swoje zasady, nawet jeśli trzymanie się ich jest trudne, nie oceniać, być tolerancyjnym i nie bać się być innym. Bo inny nie znaczy gorszy. A bycie Odmieńcem może być zaletą.
W końcu to czy ktoś jest wartościową osobą nie zależy od tego jak się ubiera, czy jeździ na wózku, ma rodziców czy też nie, a może ma dwóch ojców. O tym decydują jego czyny.
Książkę czyta się z ogromną przyjemnością. Harris jest nie tylko świetnym aktorem ale i ma bardzo lekki, dowcipny i przyjemny styl. Jednak nie zapomina, że książki dla dzieci mają też uczyć. I świetnie łączy ze sobą rozrywkę z nauką wartości. W tym przypadku tolerancji, przyjaźni i uczciwości.
Szczerze z całego serduszka polecam Wam Magików.
Kilka słów o książce: Nieczęsto sięgam po książki skierowane (głównie) do młodszego odbiorcy. Na tę zdecydowałam się z trzech powodów. Po pierwsze okładka - naprawdę piękna, kolorowa, z dodatkiem mieniących się elementów. Po drugie autor - Neil Patrick Harris, którego większość kojarzy zapewne z "Jak poznałem Waszą matkę". Byłam ciekawa jego warsztatu pisarskiego i tego, czy przeniesie swój charakter na papier. No i po trzecie - jako duże dziecko i zagorzała fanka Pottera chciałam znowu zaznać magii, nic na to nie poradzę.
Magicy to niezbyt skomplikowana opowieść, w której nie brak miejsca zarówno na humor jak i powagę. Mam wrażenie, że dzięki lekkości pióra Harrisa pochłania się ją bardzo szybko, a strony przerzucają się same.
Historię poznajemy z perspektywy Cartera, młodego chłopca, który zmęczony życiem z wujem oszustem postanawia od niego uciec, wskakuje do pociągu i trafia do niewielkiego miasteczka, w którym, czego się nie spodziewa, czekać go będą zarówno przygody jak i niebezpieczeństwo. Na jego drodze staną magicy i oszuści, przyjaciele i wrogowie. A chłopiec nie tylko będzie musiał odnaleźć się w nowym miejscu, ale też zdecydować po czyjej stronie chce stanąć. Czy odnajdzie się w nowej sytuacji? Czy dobro zwycięży? I przede wszystkim, czy chłopiec, który zajmuje się wykonywaniem sztuczek w końcu uwierzy w magię?
Moja opinia: Okej, jestem trochę za stara na obiektywne ocenienie samej treści, ale gdybym była dzieciakiem, a ta książka trafiłaby w moje ręce prawdopodobnie byłabym nią zachwycona. Jednym z powodów byłoby jej wydanie, bo należy wspomnieć, że poza przepiękną okładką i opowieścią o Carterze w środku znajdziemy też kilka stron poświęconych magicznym sztuczkom i tym, jak je wykonać oraz... zaszyfrowane wiadomości od autora (które oczywiście próbowałam rozgryźć i przyznaję się, miałam przy tym sporo radochy).
Nie będę rozdrabniać się nad treścią, bo prawdopodobnie zdradziłabym więcej niż bym chciała, ale jeśli postanowicie sprawić tę książkę swoim dzieciom to znajdą w niej opowieść o przyjaźni, walce z przeciwnościami losu i... magię.