Najnowsze artykuły
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Bernard Bona
1
6,0/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,0/10średnia ocena książek autora
2 przeczytało książki autora
1 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Garść ryżu. Wspomnienia misjonarza Bernard Bona
6,0
Wspomnienia księdza misjonarza - werbisty o pracy misyjnej w Indiach (był tam w latach 60-70 ubiegłego wieku). Mimo, że trochę o Indiach czytałam i widziałam, zaskoczyło mnie w tej ksiażeczce to, jacy Hindusi są, co myślą o religijności, o dzieleniu się z innymi (choćby byli najbiedniejsi z biednych). Myslę, że ciagle aktualna, bo sądzę, że od tego czasu w Indiach odnośnie nędzy, stosunku do kast i podziałów, niewiele się zmieniło. Przede wszystkim opowiadanie głównie o tym, że Hindus to też człowiek, żeby każdego traktować godnie. Poruszyła mnie.
Garść ryżu. Wspomnienia misjonarza Bernard Bona
6,0
"Garść ryżu" wyszukałam w pewnej księgarni kawiarence, wśród książek do zabrania. Dziś spojrzałam na nią i wiedziałam, że odciągnie mnie na moment od czytania o hinduizmie.
To dość żywo i szczerze napisana opowieść o 21 latach przeżytych w Indiach w charakterze misjonarza. W Orisie. Do 1970 roku.
Już samo motto - indyjska opowieść o dawaniu większym niż branie z motywem tytułowej garści ryżu - mnie urzekła. Werbista Bernard Bona pisze z ciepłem o spotkaniach w Indiach z innymi misjonarzami (m.in. z Marianem Żelazkiem i Matką Teresą),pomagającymi mu Indusami i swoimi wiernymi, adiwasi z dżungli Orisy. Chwilami zabawnie wyczarowuje przed nami świat Indii z o połowę mniejszą jeszcze liczbą ludności, trud przeżywania w nich największych majowych upałów, czy czas odcięcia misji w porę monsunową. Jesteśmy świadkami spotkań z trędowatymi, przeżywamy strach misjonarza przed zarażeniem się, pokonywany, by nie urazić dotkniętych chorobą.
Rozdziały dotyczące sytuacji kościoła, spotkań hierarchii, mniej mnie ciekawiły, ale zainteresowało mnie spojrzenie na Indusów oczyma kogoś, kto trudzi się ogromnie, by ulżyć ich doli zakładając banki ryżowe, budując szkoły, czyszcząc ich rany z robaków i spowiadając ich do rana, a w Wielki Czwartek myjąc ich wybrudzone chodzeniem boso stopy, a tym samym przywracając godność najbardziej odrzuconym, pariasom.
Nie przekonuje mnie idea nawracania ludzi, którzy już mają religię, w której wyrośli, ale życie i postawa werbisty zaimponowały mi.
Nie podobała mi się opowieść o gorliwej indyjskiej zakonnicy, która ochrzciła umierającego, nieprzytomnego hindusa.
Czy za "namaste" rzeczywiście stoją słowa "witam Boga w tobie", jak pisze O.Bona?
Dotykanie ziemi u stóp Matki Teresy odczytał jako uznanie w niej świętej, chociaż tak można wyrazić część i szacunek wobec każdej starszej osoby.
W książeczce (153 strony, mały format) - nieznane mi fakty, choćby na temat zakazu przebywania w Indiach zagranicznych misjonarzy, który umożliwił Indiom rozwój rodzimych kapłanów, czy pogromów organizowanych przez radykalnych hindusów na muzułmanach bronionych aż po śmierć przez jezuitów.