Propagatorka zdrowego stylu życia i wspierającej, naturalnej diety, wegetarianka, mama blond urwisa, psycholog, terapeuta wg TMC i Ayurvedy, autorka bloga: qmamkasze.pl.
Średnia ocena jest w moim odczuciu zdecydowanie zbyt niska. Rozumiem zarzut co do zbyt małej wnikliwości tekstu wprowadzającego - owszem jest go tu nie wiele i jest bardzo ogólnikowy, mozna powiedzieć , że mało odkrywczy Jednak to ksiązka kucharska i przepisy są świetne. Warto zaznaczyć jednak, że nie są to typowo sycące potrawy - nie najadłabym się nimi, jednak stanowią dla mnie miły akcent i kulinarną odskocznię. Potrawy opisane jako najbardziej sycące i tak nie byłyby dla mnie formą obiadową, aczkolwiek mogą stanowić miły element nadający ton obiadu. Nie jestem wegetarianką, jednak nie spożywam dużej ilości mięsa i uwielbiam wegetariańskie, a nawet wegańskie akcenty w kuchni. Dania opisane w książce ukazują jak zjeść kasze w innej niż tradycyjna odsłonie, gdzie nie będzie ona dodatkiem do mięsa, lecz będzie odgrywać główną rolę na talerzu. Widziałam tez zarzuty co do wyszukanych i trudno dostępnych składników i z nimi także się nie zgadzam, zwykle można dostać je bez problemu, ale gdy chcę zrobić danie bardziej oszczędne poprostu zastępuje składnik tańszym odpowiednikiem. Zresztą cała książka jak najbardziej zachęca do eksperymentów, by wymień owoc czy warzywo i nadać potrawie nowy charakter. Na chwilę obecną ,,Qmam kaszę " to jedna z moich ulubionych książek kucharskich, a mam ich całkiem sporo. Polecam wszystkim, którzy chcą jeść zdrowo,m ale zarazem smacznie, odkrywając naturalne smaki, bez nadmiaru soli, cukru i konserwantów. Okazuje się że im bardziej wracamy do natury tym nasze kubki smakowe robią się bardziej wrażliwe, ze nie musimy np. dużo słodzić by czerpać naturalną słodycz z owoców, a to wspaniały pierwszy krok do zdrowego życia.
Książka jest ciekawa, pięknie wydana, napisana w prosty sposób i opatrzona całym mnóstwem apetycznych zdjęć. Autorka sięga po łatwo dostępne sezonowe produkty, ale niestety pojawiają się też mniej lub bardziej egzotyczne przyprawy i dodatki, których zdobycie nie jest łatwe, a niekiedy może okazać się też dosyć kosztowne.
„Przepisy na szczęście” to coś więcej niż książka kucharska, to filozofia, sposób bycia, recepta na zdrowie i szczęście. Warto po nią sięgnąć, szczególnie jeśli walczymy z dolegliwościami ze strony przewodu pokarmowego. Może dzięki pomocy Mai staną się one przeszłością. Zachęcam do zajrzenia do tej książki.
http://korcimnieczytanie.blogspot.com/2017/05/maia-sobczak-przepis-na-szczescie.html