Śnieżny miś Alison Brown 8,1
Ilustracje w tej bajce są tak piękne, że brak mi słów. Aż jeździłam nosem po kartce i patrzyłam jak to jest cudownie zrobione, połączenie miękkich pociągnięć pędzla z cieniami nałożonymi ostro i mocno kredką. Chłodne odcienie, zaostrzone krawędzie i błękity, gdy miś brnie samotnie przez śnieg. Ciepły pomarańcz i zaokrąglenia kształtów, gdy znajduje dom i przyjaźń. Dopracowane drobne szczegóły: pojedyncze ślady łapek na śniegu, które wzmacniają nastrój opuszczenia, uśmiechnięta zabawkowa żyrafa na podłodze, gdy Miś jest szczęśliwy. Mistrzostwo.
Historyjka opowiada o doświadczaniu samotności, językiem adekwatnym dla małych czytelników, a jednocześnie obraz jest tak przejmujący - widzimy rozpacz Misia, jego kolejne nieudane próby znalezienia własnego miejsca i wreszcie szczęśliwy finał, który pokazuje dziecku, że na samotność lekarstwo znajdujemy w drugiej, życzliwej osobie.
Jedynym zgrzytem jest tłumaczenie wierszowanego tekstu, które w takiej pozycji, przeznaczonej do głośnego czytania maluchom, po prostu musi mieć rytm. No musi. A tu sens jest, rym jest, a rytm gdzieniegdzie się potyka o wypadniętą sylabę. Co jest nieco zaskakujące, bo ten mankament dałoby się łatwo poprawić, może redakcji zabrakło?
Za to odejmuję jedną gwiazdkę, jednocześnie doceniając ogrom pracy włożonej w to małe arcydzieło.
Na pewno będziemy do niego wracać.