Najnowsze artykuły
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
- Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Matteo Scalera
16
6,8/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
261 przeczytało książki autora
140 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Eclipse Vol.2
Matteo Scalera, Zack Kaplan
Cykl: Eclipse (tom 2)
6,0 z 1 ocen
1 czytelnik 0 opinii
2017
BLACK SCIENCE, VOL. 4 TP "GODWORLD"
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science (tom 4)
5,0 z 1 ocen
2 czytelników 0 opinii
2016
Black Science - 3 - Niejednoznaczność wzorca
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science (tom 3)
7,5 z 13 ocen
25 czytelników 1 opinia
2016
BLACK SCIENCE PREMIERE HC: THE BEGINNERS’ GUIDE TO ENTROPY
Rick Remender, Matteo Scalera
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2016
Black Science #02: Teraz, Nigdzie
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science (tom 2)
7,2 z 23 ocen
35 czytelników 1 opinia
2015
BLACK SCIENCE, VOL 3: VANISHING POINT
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science TP (tom 3)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
BLACK SCIENCE, VOL. 2: WELCOME, NOWHERE
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science TP (tom 2)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2015
Black Science #01: Zasada nieskończonego spadania
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science (tom 1)
7,0 z 41 ocen
66 czytelników 3 opinie
2015
BLACK SCIENCE, VOL. 1: HOW TO FALL FOREVER
Rick Remender, Matteo Scalera
Cykl: Black Science TP (tom 1)
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2014
Najnowsze opinie o książkach autora
Batman: Cmentarna szychta Greg Capullo
6,2
Ostatnie tomy serii prezentowały bardzo rozbuchane historie takiej jak „Miasto sów”, „Śmierć rodziny” czy „Rok zerowy”. Ten tom można więc traktować jako chwilę oddechu, bo składają się na niego krótsze zamknięte historie, za które wbrew temu co sugeruje okładka nie odpowiada wyłącznie duet Scott Snyder i Greg Capullo. Czy krótsze opowieści okażą się co najmniej równie udane jak poprzednie tomy serii?
Tom otwiera historia oryginalnie wydana jako zerowy zeszyt serii. Dzieje się to tuż przed wydarzeniami z historii „Rok zerowy”. Bruce Wayne wraca tu do Gotham i zaczyna w przebraniu, ale jeszcze nie jako Batman, walczyć ze zbrodnią.
Historia pokazuje nowy debiut klasycznych elementów związanych z Batmanem. Jest to również początek relacji z Jamesem Gordonem. Sam zeszyt jednak sprawdziłby się lepiej gdyby dodano go do tomu 4, bo kończy się sceną, która właśnie zostaje rozwinięta tam. Na dodatek pojawia się tu wiele motywów, które już dobrze są znane właśnie z czwartego tomu – proto-batjaskinia w bloku mieszkalnym, gang Red Hooda czy Bruce Wayne w gumowej masce. Przez to można odnieść wrażenie powtórki z rozrywki. Na szczęście jest tu parę zapadających pamięć scen jak rozmowa z Gordonem na dachu czy starcie Red Hooda z jednym ze swoich pomagierów, więc historia od biedy się broni.
Jest to jedna z niewielu historii rysowana w tym tomie przez Grega Capullo. Sceny akcji w jego wykonaniu są bardzo dynamiczne, a w scenach bardziej spokojnych udaje mu się dobrze oddać dynamikę
Kolejna historyjka jest bardzo krótka i przedstawia przeszłość paru przyszłych pomocników Batmana. Sceny z udziałem Tima i Jasona idealnie oddają ich charaktery i pokazują dlaczego są godni pomagać Człowiekowi-Nietoperzowi. Zupełnie bez pomysłu jest za to scena z Dickiem Graysonem – niewiele się o nim dowiedziałem z niej scen. Miłym smaczkiem jest wplecenie we wszystko Barbary Gordony, ale też sceny z jej udziałem niewiele o niej mówią.
Tutaj rysuje znany już w tej serii Andy Clarke. Podoba mi się jego dokładna kreska, chociaż postacie w jego wykonaniu mają bardzo nienaturalne twarze i często są zbyt podobne do siebie.
Również następna opowieść skupia się na pomocniku Batmana, bo główną bohaterką jest Harper Row z drugiego tomu serii. Pokazane jest jak musi zmierzyć się z trudnościami i udowodnić swoją wartość Człowiekowi-Nietoperzowi. Jest to już bardziej dojrzała postać niż w drugim tomie i pod pewnym względami przewyższa nawet samego superbohatera. Nie jest to może zbyt oryginalny motyw, ale jest na pewno bardzo inspirujący. Trochę byłem zdziwiony jak pokazano tu Batmana – zachowuje się tutaj jak bucowaty damski bokser. Podobała mi się jednak finałowa rozmowa obu postaci, która zapowiada dłuższą współpracę.
Tutaj za rysunki odpowiada aż dwóch artystów – Andy Kubert i Alex Maleev. Pierwszy to już bardzo doświadczony rysownik z dynamiczną kreską, który świetnie rysuje sceny akcji. Z kolei Alex Maleev moim zdaniem rysuje bardzo sztywno i dobrze, że ilustruje bardziej spokojną część opowieści.
W kolejnej opowieści dochodzi do napadu na bank przeprowadzonego przez.... Bruce'a Wayne'a, a Batman musi go dorwać. Pozornie fabuła może wydawać się oryginalna, ale tak naprawdę tego typu historii było już wiele i wraz z ujawnieniem tożsamości przeciwnika łatwo można się domyślić dalszego przebiegu fabuły. Przez to szybko opowieść staje się nużąca. Warto wspomnieć, że historia ta mocno nawiązuje do tragedii w życiu Batmana z niewydanej po polsku serii „Batman Incorporated”, przez co nieobeznany czytelnik może czuć się lekko zagubiony.
Historia broni się głównie rysunkami Grega Capullo. Nie są to wyżyny jego twórczości, ale bardzo sprawnie rysuje jednego z bardziej oklepanych przeciwników Batmana.
Następnie dochodzi do występu gościnnego samego Supermana. Człowiek ze Stali pomaga rozwiązać zagadkę tajemniczego morderstwa o charakterze rytualnym. Jest to historia grozy, która do pewnego momentu jest naprawdę klimatyczna. Niestety w momencie ujawnienia natury zagrożenia robi się z tego bardzo typowa nawalanka superbohaterska. Trzeba jednak docenić, że uwzględniono słabość Supermana wobec magii. Sądzę jednak, że obecność superbohatera z Metropolis jest tu niepotrzebna i bez niego opowieść potoczyłaby się mniej więcej tak samo.
W tej historii do rysunków powraca Alex Maleev. Okazuje się, że całkiem dobrze odnajduje się w klimacie grozy, dzięki utrzymywaniu wszystkiego w półmroku. Szczególnie przerażająca w jego wykonanie jest manifestacja głównego zagrożenia.
Dalsza część tomu przenosi czytelnika do zakładu Arkham. Batman zgadza się na dobrowolne zamknięcie w szpitalu, aby przetestować system bezpieczeństwa. Nie wie jednak, że spotka pewną bardzo długowieczną pacjentkę. Podobał mi się motyw z Batmanem jako mistrzem ucieczki – każdy kolejny pokonany etap komentuje opisując jak poradziliby sobie z nim poszczególni jego przeciwnicy. Nie do końca za to przemówiła do mnie przeciwniczka Batmana. Pomysł był interesujący, ale realizacja taka sobie – zamiast budzić współczucie irytuje, a jej moce to po prostu kolejna wariacja na temat gazu Stracha na Wróble. Bardzo obiecujący wydaje się też postać jednego z pracowników zakładu, który jest zafascynowany Batmanem. Szkoda niestety, że już wiem, że postać ta zostanie poprowadzona w moim zdaniem dosyć niedorzecznym kierunku w kolejnych tomach.
Za warstwę graficzną odpowiada tu Wes Craig znany z serii „Deadly Class”. Niestety tutaj rysuje dosyć niedokładnie – jego rysunki są niemal pozbawione szczegółów, a postacie wyglądają bardzo nienaturalnie.
W przedostatniej opowieści Batman śledzi mordercę, który stara się być maksymalnie pozbawionym cech charakterystycznych. Pomysł na przeciwnika jest bardzo interesujący, ale pod względem fabularnym jest to śledztwo jakich wiele, a ostateczny los łotra wydaje się bardziej niezamierzenie śmieszny niż pomysłowy.
Tutaj rysuje Mattego Scalera znany z serii „Black Science”. Postacie w jego wykonaniu są dosyć kanciaste, ale paradoksalnie przez to są przez to bardziej wyraziste, a ich mimika jest bardzo żywa. Na dodatek umiejętnie zastosowana kolorystyka sprawia, że opowieść ta ma odpowiedni klimat.
Tom zamyka historyjka nawiązująca do serii „Wieczny Batman”. Tutaj Harper Row postanawia odwiedzić siedzibę obecnego króla zbrodni Gotham. Moim zdaniem opowieść ta będzie nieczytelna dla osób, które nie czytają wspomnianej serii i przydałyby się jakieś przypisy. Warto ją głównie przeczytać ze względu na pewną zmianę w kwestii rozwoju postaci Harper Row.
Za rysunki odpowiada tu Dustin Nguyen, który rysuje również w serii „Wieczny Batman”. Jest on bardzo niechlujny i zupełnie nie dba o szczegóły. Harper Row jednej scenie wygląda jak przedszkolak, by w następnej być już nastolatką.
Tom ten trochę nie rozczarował. Wiele opowieści wałkuje bardzo oklepane motywy, a także nie potrafi wykorzystać potencjału. Również rysunki nie zawsze dają radę. Wolę chyba jednak rozbuchane historie Scotta Snydera.
Batman - Biały Rycerz przedstawia: Harley Quinn Dave Stewart
7,3
„Batman Biały Rycerz przedstawia Harley Quinn”:
Makabryczne zbrodnie Gwiazdki mogą kojarzyć się z dawnymi postępkami Jokera, dlatego gothamska policja, którą wspomaga w śledztwie młody, gorliwy agent FBI Hector Quimby, zwraca się do Harley Quinn z prośbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki. Sęk w tym, że Harley wciąż usiłuje odnaleźć się w nowej roli: samotnej matki wychowującej dzieci Jacka Napiera. Powrót do przestępczego świata Gotham – mimo że tym razem po stronie tych dobrych – to nie tylko igranie z ogniem, a także konieczność konfrontacji z najgorszymi instynktami. Udowadniając, że potrafi zachować zdrową równowagę, Harley przyjmuje pomocną dłoń Bruce’a Wayne’a i krok po kroku zbliża się do morderczyni. Kiedy realizacja pełnego zwrotów akcji scenariusza, który Producent napisał dla Gotham, wkracza w końcową fazę, Harley musi stanąć oko w oko z własną przeszłością – po to, by ochronić swoje dzieci i uratować Gotham przed dramatycznym wielkim finałem.
Akcja komiksu, choć osadzona w alternatywnym świecie, pełna jest smaczków i puszczania oka do fanów. Jak na poboczny tytuł przystało, rzecz nadaje się dla nowych odbiorców, choć przede wszystkim ucieszy fanów.
Dobra akcja, ciekawa treść i niezła, jakże nastrojowa szata graficzna robią z tego komiksu coś, co warto jest poznać. Czy czytaliście Białego Rycerza, czy nie, po Harley sięgnąć możecie. A nawet powinniście.